Selfie z przeszłości. Artysta zaprzągł do roboty sztuczną inteligencję i pokazał efekty
Pewien artysta, który nie podaje swojego imienia, postanowił wykorzystać algorytmy sztucznej inteligencji, by przenieść się w czasie i zrobić selfie. Efekt jest doskonały. Zwłaszcza gdy patrzymy na grafiki z niezwykle odległych okresów. Trzeba przyznać, że ten mężczyzna ma też niezłe poczucie humoru.
26.01.2023 14:24
Artysta, o którym mowa, prowadzi na Instagramie konto "Stelfie the Time Traveler". W zbiorze zdjęć, a właściwie grafik, zobaczymy mnóstwo humorystycznych selfie wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. To, co je łączy, to nie tylko główny bohater, ale również klimat. Wszystkie są zrobione tak, by odpowiadały jakiemuś okresowi historycznemu.
Mężczyzna o pseudonimie Stelfie korzysta z algorytmów Stable Diffusion, by osiągnąć jak najbardziej rzeczywiste efekty. Wcześniej pokazywaliśmy wam krajobrazy, które potrafi stworzyć ta sztuczna inteligencja i naprawdę zapierały one dech w piersi. Selfie wychodzą równie dobrze, jak nie jeszcze lepiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bez względu na to, o jakich czasach będziemy mówić, każde selfie jest ekstremalnie dopracowane i wygląda realnie. Nawet głębia ostrości jest całkiem nieźle zrobiona. Właściwie patrząc na te grafiki, aż trudno uwierzyć, że wszystkie są wytworem sztucznej inteligencji i nie zostały do nich wykorzystane prawdziwe zdjęcia inne niż same selfie autora.
Jeszcze 2-3 lata temu podziwialibyśmy te zdjęcia, mówiąc o ogromnym rozmachu i tworzeniu scenografii, ale nie dziś. Teraz wystarczy komputer i dostęp do programu, który w kilka sekund wygeneruje pożądany obraz. Patrząc na przykłady pokroju czasów epoki lodowcowej lub wojny trojańskiej, zapewne chylilibyśmy czoła za dopracowanie dużych elementów. Jednak nie można odmówić "talentu", a właściwie ogromnej bazy danych, algorytmowi Stable Difussion.
Wśród zbiorów "zdjęć" Stelfie nie brakuje selfie ze znanymi osobistościami, jak Albert Einstein, Leonardo DaVinci czy Vincent Van Gogh. Grafiki są dodatkowo przerabiane przez artystę. Dorabia on brakujące elementy i poprawia inne, na których widać artefakty. W efekcie otrzymuje fotorealistyczne obrazy, których praktycznie nie idzie odróżnić od zdjęć.
Marcin Watemborski. redaktor prowadzący Fotoblogii