Fotoreporter, sęp i głodujące dziecko. Historia ze śmiercią w tle

Fotoreporter, sęp i głodujące dziecko. Historia ze śmiercią w tle

Fotoreporter, sęp i głodujące dziecko. Historia ze śmiercią w tle
Źródło zdjęć: © © Kevin Carter
Michał Strączek
21.07.2017 09:12, aktualizacja: 26.07.2022 18:25

W roku 1993 za sprawą fotoreportera z RPA, Kevina Cartera, świat ujrzał przenikliwy obraz klęski głodu w Afryce. Zdjęcie przedstawiające wycieńczoną z głodu sudańską dziewczynkę oraz sępa czekającego na jej śmierć, poruszyło światową opinię publiczną. Niestety, mimo tego oraz innych obrazów ukazujących tragiczny los wielu mieszkańców Afryki, do dnia dzisiejszego, co kilka minut klęska głodu zabiera ze sobą kolejne istnienia.

Od początku dwudziestego wieku udokumentowano co najmniej kilkanaście klęsk głodu w Afryce

Gdyby dodać do tego także pozostałe części naszego globu, wtedy z taką tragedią możemy się spotykać co 2-3 lata. Od lat 80. mamy do czynienia z głodem w Afryce na niespotykaną dotąd skalę. Miejscem szczególnie dotkniętym są państwa tak zwanego Rogu Afrykańskiego, głównie Somalia i Etiopia. Choć w wielu sytuacjach nie ogłasza się klęski głodu, to jednak spora część krajów tego kontynentu boryka się z poważnymi problemami żywnościowymi oraz higienicznymi.

W roku 1993 takim miejscem szczególnie naznaczonym brakiem żywności był Sudan. W wyniku suszy oraz konfliktów zbrojnych tysiące Sudańczyków cierpiało na niedożywienie. Właśnie wtedy fotograf Kevin Carter wyruszył do obozu dla uchodźców, aby sfotografować tamtejszą tragedię. Dotknięty widokiem umierających dzieci udał się do buszu, by móc odreagować stres z nimi związany. Właśnie wtedy na swej drodze spotkał tę wycieńczoną z głodu dziewczynkę.

Gdy zaczął jej robić zdjęcia, obok dziecka przycupnął sęp

Carter wiedział, że takie zdjęcie będzie miało ogromną moc. Fotograf czekał przeszło 20 minut na moment, w którym sęp zaatakuje dziewczynkę. Gdy to nie nastąpiło, zdecydował się na uwiecznienie zdjęcia w takiej statycznej postaci. Przerażająco wychudzony szkielet dziewczynki i jej nieproporcjonalna do reszty ciała głowa są ewidentnym przekazem dramatu, jaki od wielu dni, tygodni, a nawet całego życia, przeżywa. Sęp będący tutaj zwiastunem śmierci dopełnia ten obraz, zwiększając jego dramaturgię.

Carter po zrobieniu zdjęcia przegonił sępa, lecz nie udzielił dziewczynce jakiejkolwiek pomocy. Podobno chwilę potem "usiadł pod drzewem, rozmawiał z Bogiem, płakał i myślał o swojej córce, Megan". Według relacji fotografa, dziewczynka chwiejnym krokiem ruszyła w stronę obozu. Do dzisiaj nie wiemy, kim była, czy dotarła do obozu i najważniejsze - czy przeżyła?

Kevin Carter
Kevin Carter

Zdjęcie ukazało się na okładce New York Timesa 26 marca 1993 roku. Bardzo szybko zostało przedrukowane przez wiele światowych dzienników. Czytelnicy zaczęli zasypywać redakcję pytaniami o los dziewczynki. Gdy na jaw wyszła cała prawda związana z zachowaniem reportera, na Cartera spadła ogromna fala krytyki. Zastanawiano się, na ile możemy zostać bierni wobec rejestrowanych przez nas wydarzeń. Z jednej strony mógł uratować dziewczynkę i zanieść ją do obozu, lecz z drugiej strony tego dnia był świadkiem cierpienia tysięcy ludzi, co drastycznie wpłynęło na jego zachowanie względem dziewczynki.

Fotografia dziewczynki przyczyniła się do gwałtownego wzrostu zainteresowania sytuacją w Sudanie, a dla fotografa była początkiem końca kariery i życia

Tysiące ludzi zdecydowało się na przesłanie określonej pomocy materialnej. Dla Cartera jego najsławniejsze zdjęcie było jednak początkiem końca kariery. Jeszcze za czasów apartheidu był świadkiem wielu makabrycznych sytuacji. Wydarzenia w Sudanie znacznie silniej odbiły się na jego psychice. W roku 1994 otrzymał nagrodę Pulitzera. 18 marca podczas strzelaniny w Takozie zginął jego przyjaciel Ken Oosterbroek. Sam Carter kilka godzin wcześniej wrócił do hotelu. Obwiniał się o śmierć Kena, twierdząc, że to on sam powinien zginąć od kuli. Popadł w głęboką depresję. 27 lipca 1994 roku popełnił samobójstwo.

W swym liście pożegnalnym napisał:

"Jestem załamany. Bez telefonu, bez pieniędzy na czynsz i na alimenty. Prześladują mnie żywe obrazy zabitych i cierpiących, widok ciał, egzekucji, rannych dzieci. Odszedłem i jeśli będę miał szczęście, dołączę do Kena".

Niestety, obecnie mimo zwiększenia pomocy dla Afryki, nasz świat nie może sobie poradzić z tamtejszym głodem.

Ponieważ na co dzień nie obcujemy z takimi sytuacjami, bardzo trudno jest nam uzmysłowić sobie, z jak wielką tragedią mamy do czynienia. W tej chwili w Somalii panuje tragiczna sytuacja. Nieunormowana sytuacja polityczna oraz zmiany klimatyczne powodujące ogromne susze sprawiały, że prawie połowa mieszkańców Somalii (blisko 4 miliony) zmaga się z ciągłym niedożywieniem. Susza całkowicie pozbawiła środków do życia mieszkańców, którzy głównie utrzymywali się z pasterstwa. Klęska głodu dotyka blisko 12 milionów osób mieszkających w tej części Afryki. Pobliskie kraje coraz częściej nie nadążają z pomocą dla setek tysięcy uchodźców.

Organizacje niosące pomoc, w tym głównie ONZ, nie są w stanie przekonać całego świata w sprawie niesienia pomocy. W lipcu ubiegłego roku o pomoc dla Somalii wystąpiła Unia Afrykańska. Odpowiedziały na nią między innymi Stany Zjednoczone, Unia Europejska. Niestety, ów apel został zignorowany przez afrykańskie potęgi: RPA, Nigerię i Angolę, a także Chiny i wszystkie kraje muzułmańskie. Dopóki problemami Afryki nie zajmą się także pozostałe kraje tego kontynentu, dopóty pomoc może być niewystarczająca.

My sami też możemy pomóc. Dano nam możliwość wpłaty darowizny na konto danej organizacji charytatywnej. Na stronie UNICEF możemy zakupić wiele produktów, z których dochód w całości zostanie przeznaczony na pomoc najbardziej potrzebującym. Oczywiście istnieją także strony internetowe, gdzie poprzez kliknięcie można w niewielkim stopniu nieść pomoc. Oto niektóre z nich:

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)