Sony NEX 3N - miniaturowa obudowa, umiarkowane możliwości [test]
NEX 3N to nowa bezlusterkowa propozycja dla amatorów. Czy cięcia względem poprzednika wyjdą Sony na dobre?
24.05.2013 | aktual.: 26.07.2022 20:15
Budowa i obsługa
Sony Nex 3N to najmniejszy i najlżejszy bezlusterkowiec z matrycą APS-C na rynku. Trafi głównie do osób, którym aparat kompaktowy przestał wystarczać, lub amatorów, którym doskwiera ciężar lustrzanek cyfrowych. Co dziwne, Sony zdecydowało się na mocne cięcia w stosunku do poprzednika – F3. Usunięto port akcesoriów, zmniejszono o połowę rozdzielczość wyświetlacza oraz pozbawiono go możliwości odchylania ku dołowi. Dzięki temu aparat jest wyraźnie mniejszy i nieco lżejszy.
[solr id="fotoblogia-pl-67678" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1641,nikon-d7100-pierwsze-wrazenia" _mphoto="nikon-d7100-hands-on4-67-27a819c.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2880[/block]
3N jest w całości zrobiony z plastiku, prócz bagnetu, który wykonano z metalu. Wykończony w perłowobiałym kolorze, wygląda świetnie, ale ma się poczucie plastikowości konstrukcji. Z przodu umieszczono niewielki, chropowaty grip, a miejsce pod kciuk pokryte jest gumą. Mimo niewielkich rozmiarów małego NEX-a trzyma się całkiem nieźle.
Pod klapką umieszczoną na lewej części obudowy znajduje się gniazdo kart SD, oraz złącza USB i HDMI. Na dole pod klapką ulokowano akumulator.
Na górnej ścianie jest stereofoniczny mikrofon, przycisk Play, włącznik aparatu oraz przełącznik zoomu, który w nowych obiektywach powerzoom umożliwia zmianę ogniskowej. Zlokalizowano tam jeszcze dwa przyciski: otwierania lampy błyskowej i nagrywania wideo. Ten pierwszy chodzi bardzo ciężko i trzeba naciskać do paznokciem, z kolei ten drugi osadzono bardzo głęboko i nie ma wyczuwalnego skoku.
[solr id="fotoblogia-pl-67409" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1637,wacom-bamboo-pt-dotyk-lekki-jak-piorko-recenzja" _mphoto="img-2594-252x168-1a74f7bea0c1fa2.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2881[/block]
Tylną ścianę w większości zajmuje wyświetlacz, o którym napiszę w dalszej części testu, dwa przyciski funkcyjne i koło nastaw połączone z nawigatorem.
Aparat wygląda naprawdę dobrze, ale odbiło się to na jego wykonaniu. Nie twierdzę, że jest złe, ale na pewno nie jest to najwyższa półka.
Menu
Menu zrobiło na mnie dobre wrażenie. Jest podzielone na sześć podstawowych trybów, jasno opisujących, co znajduje się pod poszczególnymi opcjami, dobrze przetłumaczone, bez zbędnych skrótów. Do tego wygląda estetycznie i nie zniechęca do korzystania.
[solr id="fotoblogia-pl-67464" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1648,samsung-nx300-solidny-bezlusterkowiec-o-wielkich-mozliwosciach-test" _mphoto="samsung-nx-300-test-1-67-1e6cccd.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2882[/block]
Menu podręczne również jest bardzo wygodne, ale dopiero wtedy, gdy poświęci się chwilę na jego zgłębienie. Poszczególne kierunki nawigatora opisane są odpowiadającymi im funkcjami, z jednym wyjątkiem. Przycisk teoretycznie odpowiadający za zmianę ISO jest przyciskiem programowalnym, pod którym ukryto pięć różnych funkcji, a po jego naciśnięciu nie znalazłem opisanej na obudowie opcji. Owszem, można to zaprogramować, ale jest to mylące. Po naciśnięciu środka nawigatora wyświetlą się tryby pracy aparatu.
Fotografowanie i filmy w praktyceZdjęcia
Na tylnej ścianie znajduje się 3-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 460 tys. punktów. Można go odchylać o 180 stopni do góry, co ułatwi wykonywanie wakacyjnych autoportretów i zdjęć makro, ale fotografowanie znad głowy będzie możliwe tylko po obróceniu całego aparatu. Jakość wyświetlanego obrazu jest dobra, kolory poprawnie nasycone, ale podświetlenie mogłoby być mocniejsze, bo w słoneczne dni trzeba je podbijać.
[solr id="fotoblogia-pl-66605" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1697,think-tank-sub-urban-disguise-30-przedmiejski-czolg-recenzja" _mphoto="img-9502-252x168-8b13c6010c350c3.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2883[/block]
Nie podoba mi się, że po odchyleniu wyświetlacza ukazuje się czarna powierzchnia z mnóstwem informacji o baterii albo o tym, że przy dłuższej pracy ta czarna, paskudna powierzchnia może się rozgrzać. Przy złożonym wyświetlaczu aparat wygląda świetnie, natomiast po jego podniesieniu traci na uroku. Szkoda również, że wyświetlacz nie jest dotykowy. Ułatwiłoby to wybór punktu AF.
Na uwagę zasługuje dołączony do zestawu obiektyw, Sony 16-50 mm/3.5-5.6, wyposażony w opcję powerzoom i optyczną stabilizację obrazu. Jest dobrze zrobiony, mały i ma wygodny zakres ogniskowych (ekw. 24-75 mm). Ogniskową można zmieniać na trzy sposoby: przełącznikiem obok spustu migawki, przełącznikiem na obiektywie i pierścieniem. Za zmianę ogniskowej odpowiada silnik; działa on bardzo szybko, odnosi się wrażenie, jakby pracowało się z obiektywem o manualnej zmianie ogniskowej.
[solr id="fotoblogia-pl-65602" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1747,canon-g15-klasyka-ponad-wszystko-wideotest" _mphoto="20130028male-252x168-2df464acc29.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2884[/block]
Obiektyw ma jednak dwie poważne wady: monstrualne zniekształcenia, które powodują, że zdjęcia robione przy szerokim kącie wyglądają, jakby zostały zrobione obiektywem typu fisheye, oraz równie monstrualne winietowanie przy szerokim kącie. Do tego nie jest mistrzem ostrości.
Aparat oczywiście zapisuje pliki w formacie RAW oraz JPG w dwóch jakościach. Podoba mi się, że z plików RAW można naprawdę dużo wyciągnąć. Przy rozjaśnianiu cieni banding nie daje o sobie znać, a światła chętnie reagują na przygaszanie bez produkowania szarego zafarbu. Na plus zasługuje wydajna bateria umożliwiająca zrobienie nawet 800 (producent podaje 480) zdjęć i procentowy wskaźnik jej naładowania. Często aparaty mają tylko dwustopniową informację o stanie baterii: w pełni naładowana i prawie rozładowana.
[solr id="fotoblogia-pl-64472" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1795,sony-rx1-test-wideo" _mphoto="sony-rx1-studio2-64472-2-643d904.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2885[/block]
NEX-em naprawdę przyjemnie robi się zdjęcia. Niewielkie rozmiary i dobra ergonomia to jego największe zalety.
Funkcje dodatkowe
W najmniejszym NEX-ie próżno szukać zaawansowanych technologii, takich jak Wi-Fi, NFC czy GPS. Co ciekawe, nie ma też mnóstwa niepotrzebnych rzeczy! Owszem, menu scen znajduje się na kole trybów, ale początkującemu użytkownika będą one naprawdę przydatne. Poza tym wreszcie dodano porządny tryb panoramy. Pionowe pasy pojawiają się sporadycznie, raczej we wnętrzach. Aparat sam wszystko składa, a zdjęcia są dobrej jakości i mają rozdzielczość do 23 megapikseli. Za to duży plus.
Szybkość/autofokus
Aparat jest gotowy do pracy po niespełna 3 sekundach. To niezły wynik, szczególnie że w tym czasie musi zostać wysunięty obiektyw.
Zdjęcia seryjne nie są najmocniejszą stroną małego NEX-a. Do wyboru są dwie prędkości zdjęć seryjnych: 2,5 kl./s, przy czym aparat ustawia ekspozycję dla każdego zdjęcia osobno, oraz 4 kl./s, ale parametry ustawiane są tylko raz – dla pierwszej klatki.
[solr id="fotoblogia-pl-62219" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1947,sony-nex-6-test" _mphoto="sony-nex-6-0005-62219-25-55755fc.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2886[/block]
Prędkość 4 czy 2,5 kl./s nie sprawdzi się na meczu, ale do codziennej pracy w zupełności wystarcza. Z pełną prędkością zrobimy do 9 plików JPG i do 5 RAW-ów. Co ważne, aparat po serii zdjęć nie daje oznak spowolnienia. Można bez problemu przeglądać wcześniej zrobione fotografie czy wertować menu. Nie ukrywam, że to duże zaskoczenie, bo wcześniej testowane przeze mnie aparaty Sony odmawiały posłuszeństwa na kilka-kilkanaście sekund. Również w trybie zdjęć pojedynczych aparat szybko reaguje na wszystkie polecenia fotografa.
[solr id="fotoblogia-pl-61975" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1955,olympus-pen-mini-e-pm-2-test" _mphoto="img-7550-252x168-bd9ac64d23d4c9b.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2887[/block]
W NEX 3N zastosowano nowy, 25-punktowy układ AF bazujący na detekcji kontrastu (wyższe modele wykorzystują bardziej precyzyjną detekcję fazy), który radzi sobie dobrze w niemal wszystkich warunkach oświetleniowych i w razie potrzeby doświetla scenę czerwoną diodą. Przy dobrych warunkach oświetleniowych i szerokim kącie ustawienie ostrości trwa nie więcej niż pół sekundy. Kiedy warunki są gorsze, a ogniskowa dłuższa, ostrzenie trwa do około 2 sekund, a układ kilkakrotnie przejeżdża skalę ostrości. Niemniej jednak autofokus działa pewnie i celnie.
Filmy
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=OWt_qEeg_tk[/youtube]
Filmy zapisywane są w dwóch rozszerzeniach: MP4 i AVCHD. Dla MP4 możliwe rozmiary to 1440 x 1080 i VGA, a dla AVCHD tylko Full HD przy 50 lub 25 kl./s, i dwóch kompresjach (24 i 17 mbps). Nie przepadam za AVCHD; ten format nie tworzy osobnych plików np. MOV, a wymaga importowania do programu i następnie eksportowania. Niemniej jednak filmy są dobrej jakości, nie doskwiera efekt rolling shutter ani mora. Co ważne, dobrze działa pomiar zarówno ostrości, jak i światła. Podczas nagrywania w trybach półautomatycznych lub manualnym możliwa jest zmiana parametrów podczas filmowania – za to NEX otrzymuje plus.
Jakość zdjęć – szumy
NEX-a 3N wyposażono w matrycę Exmor CMOS 16 megapikseli w rozmiarze APS-C, która pracuje w zakresie ISO 200–16000. Umiarkowana liczba pikseli przekłada się na dobrą pracę w gorszych warunkach oświetleniowych. Szumy do wartości ISO 400 praktycznie nie występują, od wartości ISO 800 zaczynają być widoczne. Czułości ISO 1600 i 3200 spełnią swoją funkcję w dobrze naświetlonych klatkach, w których nie będzie potrzeby rozjaśniania. ISO 6400 może być użyte w skrajnych przypadkach, bo pojawiają się plamy kolorystyczne, a wyższe wartości należy traktować jako ciekawostkę.
Jakość zdjęć – odwzorowanie szczegółów
Odwzorowanie szczegółów idzie w parze z ilością szumów. Do wartości ISO 400 degradacja w ogóle nie występuje. Wartości ISO 800 i 1600 delikatnie nadszarpują drobne szczegóły. Wartość ISO 3200 jest ostatnią używalną w szczegółowych obiektach czułością. Wartości od ISO 6400 degradują szczegóły lawinowo, z drobnych linii na banknocie 20 zł powstaje jednolita faktura. Ocenę ilości szczegółów utrudniał mydlany obiektyw.
Nie podoba mi się wyposażenie NEX-a. W zestawie nie ma zwykłej ładowarki do akumulatora, tylko zestaw umożliwiający ładowanie całego aparatu. Będzie to uciążliwe szczególnie podczas wakacji, kiedy nie można fotografować na jednym akumulatorze, a drugi w tym czasie ładować. Zabrakło również dekla do aparatu, a matryca w bezlusterkowcach jest bardzo podatna na zabrudzenia. Kolejny minus mały NEX dostaje za dołączony obiektyw, który mimo dopracowanego systemu powerzoom ma ogromne zniekształcenia. Nie podoba mi się również powierzchnia pod wyświetlaczem, która psuje ogólne wrażenie. Jeszcze jeden minus, choć mniejszy, za zagmatwaną personalizację przycisków.
Werdykt
Podsumowanie
Sony NEX 3N to dobry aparat, ale widać poczynione przez producenta oszczędności, czy to w wyposażeniu, czy jakości wykonania. Jest to sprzęt dla amatorów, i większość z nich będzie z niego zadowolona, ale ja czuję niedosyt po tym teście. Poprzednik Sony NEX3 jest wyposażony w tę samą matrycę, ale ma więcej opcji i jest tańszy. Nie był to więc krok naprzód. Decydując się na NEX 3N, warto rozważyć zakup korpusu i osobno nabyć obiektyw 18-55, bo nowa konstrukcja (16-50) powykrzywia budynki na wakacyjnych wojażach.
Cena 1999 zł za zestaw z obiektywem 16-50 nie jest niska, szczególnie w porównaniu z modelem NEX F3, który kosztuje nawet 700 zł mniej (obiektyw 18-55). Na szczęście ceny bezlusterkowców bardzo szybko spadają, więc za kilka miesięcy i ten aparat będzie można kupić dużo taniej.
Przykładowe zdjęcia
Zdjęcia zostały wywołane przy standardowych ustawieniach w Adobe Lightroom 4.4. Więcej fotografii znajdziecie na naszym profilu w serwisie Flickr.