Śruba łodzi ucięła ogon waleniowi. Fotografka apeluje do ludzi
Francis Perez specjalizuje się w fotografii podwodnej. Ostatnio zrobił zdjęcie, które wstrząsnęło światem. Widać na nim grindwala z odciętym ogonem, który próbuje dalej płynąć. Ta fotografia niesie za sobą bardzo ważne przesłanie: sami niszczymy świat, który na otacza i czas z tym skończyć.
19.06.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Grindwal to ssak z rodziny delfinowatych, należący do rzędu waleni. Występuje we wszystkich oceanach i morzach świata, a jego nazwa pochodzi od łacińskiego ”globus”, oznaczającego piłkę oraz greckiego ”kephale” (”głowa”), czyli w wolnym tłumaczeniu ”piłkogłowy”. Systematycznie wyróżnia się dwa gatunki: grindwale krótko i długopłetwe.
Zdjęcie Francisa Pereza zostało udostępnione na Instagramie innej fotografki – Cristiny Mittermeier, którą naprawdę poruszył ten wstrząsający obraz. Post ma ponad 50 000 polubień oraz ponad 3000 komentarzy. Sytuacja, w której piękne, ogromne stworzenie zostaje zranione do tego stopnia, że jest skazane na pewną śmierć, jest niedopuszczalna.
- Ekstremalnie wrażliwa treść. Proszę obejrzyjcie. Zdjęcie zrobił Francis Perez. Ten przerażający obraz grindwala, który stracił ogon po zetknięciu ze śrubą łodzi przy wybrzeżu Wysp Kanaryjskich powinien wzbudzić uwagę – pisze w poście Cristina. – Czy był uderzony przez statek, jacht czy motorówkę? Tego się nigdy nie dowiemy, ale widziałam wiele łodzi pływających z duża prędkością w okolicach tras chronionych zwierząt.
Perez relacjonuje, że gdy natknął się na grindwala wraz z weterynarzem i biologiem morskim słyszeli ”przeszywający płacz bólu i strachu”. Nie było wyboru, rana była ogromna. Tę piękną istotę trzeba było poddać eutanazji. Kolejne cudowne zwierzę straciło życie przez ludzkie zaniedbanie.
Sytuacje, w których dochodzi do kolizji z waleniami, są często nie do uniknięcia. Zwierzęta wynurzają się nagle po to, by zaczerpnąć powietrza i są trudne do wykrycia przez narzędzia na łodziach. Jedynym rozwiązaniem jest dokładne badanie tras migracji chronionych gatunków i wprowadzenie ograniczeń prawnych, jak zakazy pływania danymi ścieżkami w określonych miesiącach i kontrolowanie dopuszczalnej prędkości, jak również wielkości łodzi.