Testowaliśmy pasek firmy Strapophilia, zrobiony specjalnie dla nas
Każdy fotograf lubi rzeczy, które są praktyczne. Niestety większość z nich, w tym paski, często są po prostu brzydkie. Polska firma Strapophilia postanowiła zmienić ten trend i proponuje ona stworzenie wygodnego paska, który przy okazji dobrze wygląda. Sprawdziliśmy dla was jakość ich produktów.
23.06.2016 | aktual.: 23.06.2016 10:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pewnego dnia do naszej redakcji przyszła paczka. Po jej otwarciu moim oczom ukazało się niewielkie srebrne pudełko z trójkątnym logo i banderolą. Po otwarciu uderzył mnie dość silny zapach farby drukarskiej, ale to, co zobaczyłem, było po prostu piękne. Ładnie zwinięty pasek z nadrukiem leżał spokojnie na warstwie trójkątnych naklejek i kilku wizytówek oraz instrukcji montażu. Był to produkt polskiej firmy produkującej paski na zamówienie – Strapophilia.
Strapophilia powstała we wrześniu 2013 roku. Ideą firmy jest tworzenie unikatowych pasków do aparatów, specjalnie na zamówienie klienta, bo jak mówią sami twórcy: „Po co na pasku do aparatu reklamować producenta?”. W ofercie producenta znajdziemy kilkadziesiąt starannie przygotowanych, atrakcyjnych wzorów oraz możliwość stworzenia własnego.
Pasek, wykonany specjalnie dla nas, jest zrobiony z eko skóry (tak, jest wegański!). Na skórę został naniesiony cyfrowy nadruk, który zaprojektowali sami producenci na podstawie loga, które im przesłaliśmy. Muszę przyznać – kolory się zgadzają, czcionka jest prawidłowa, rozmieszczenie liter jest zgodne z naszymi oczekiwaniami. Bliżej zaczepów pojawił się niewielki sygnet Fotoblogii w orientacji zgodnej z osią noszenia paska, więc zawsze widać, czyj jest aparat.
Istotną kwestią w użytkowaniu każdego paska jest jego wygoda. Wiele osób, używających neoprenowych pasków, narzeka na to, że wbijają się w szyję, albo są po prostu ostre i ocierają. Pasek, który testowaliśmy, ma pod spodem miękki materiał tapicerski, nie ma żadnych ostrych krawędzi, dzięki czemu nie występują wyżej poruszone problemy. Dodatkowo zwróciłem uwagę na to, że nie poci się szyja, więc materiał oddycha. Świetnie sprawdza się to przy realizacji dłuższych zleceń, podczas których spędzimy kilka dobrych godzin z aparatem na karku.
Konstrukcja paska została wzmocniona specjalną taśmą nośną między warstwą, która ma kontakt ze skórą, a tą ozdobną. Połączenie tych trzech elementów sprawia, że pasek jest mocny, wygodny oraz dobrze wygląda. Cieńsze elementy paska – te, które wkładamy w otwory mocujące do korpusu – zostały wykonane z silnie zaplecionego nylonu, którego długość bez problemu możemy zmienić – nawet przycinając i opalając końcówkę taśmy. Robię tak od lat z różnymi paskami i w tym przypadku to rozwiązanie również zdało egzamin celująco.
Używam paska Strapophilii od około 2 tygodni – póki co nie zauważyłem większego zużycia, a latam z aparatem praktycznie cały czas. To akcesorium charakteryzuje się dużą wytrzymałością – mam do siebie to, że często noszę korpus trzymając za pasek i wymachując nim. Mogę z czystym sumieniem polecić produkty Strapophilii – są one ładne i mają niewygórowaną cenę, bo ok. 100 złotych, więc nie odstają od innych producentów.
Śledźcie naszego Facebooka uważnie - już niedługo będziemy mieli dla was konkurs, w którym będziecie mogli wygrać paski brandowane logiem Fotoblogii.