Polki walczą o godność. "Na subtelność jest już za późno"
30.10.2020 18:39, aktual.: 26.07.2022 14:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Piątek 30 października 2020 r. to kulminacyjny dzień Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. W tym dniu odbywa się "Marsz na Warszawę". Protestujące kobiety nie mają zamiaru się wycofywać ze swoich postulatów, a dosadne słowa i hasła się nasilają.
Osoby z bardzo wielu branż wspierają protestujące kobiety. Wśród nich są także artystki. Jedną z nich jest mieszkająca w Londynie Iness Rychlik, która zajmuje sią autoportretami ciała ze szczególnym naciskiem na uwypuklanie chorób skóry.
Polska artystka wykonała zdjęcie, w którym widać ją w białej tunice z zakrwawionym wieszakiem (symbol nielegalnych aborcji), a poniżej na wysokości swoich genitaliów znajduje się czerwona plama w kształcie Polski.
"Na subtelność jest już za późno" - zaczyna artystka w swoim wpisie na Facebooku, w pełni solidaryzując się z protestującymi kobietami. "W całym swoim dorosłym życiu nie krzyczałam tak głośno i dosadnie, jak podczas protestu w Londynie." - dodaje. Krzyk stanowi dla niej naturalną reakcję wobec "aktu barbarzyństwa", jaki jej zdaniem popełnił Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej. "W pewnym momencie pomyślałam, że moje żebra popękają jak krucha porcelana." - skwitowała.
Sztuka, jaką są między innymi autoportrety, wielokrotnie służyła jako narzędzie do wyrażania buntu i sprzeciwu. Rychlik nie akceptuje narzuconego stereotypu o tym, że dziewczyny od najmłodszych lat muszą być "ładne, grzeczne i ułożone" i broni prawa do używania mocnego języka, aby móc nim przywrócić ich godność.
"Po zakazie aborcji takie sceny desperacji mogą stać się rzeczywistością – jednak krew nie będzie sztuczna." - spuentowała sytuację artystka w swoim facebookowym poście.