Strzelali do niego, bo robił zdjęcia. Fotograf stał się celem przestępców
Sytuacja, którą opisujemy, wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych. Fotografa robiącego zdjęcia upatrzyli sobie przestępcy, którzy prawdopodobnie chcieli go okraść. W wyniku niefortunnych zdarzeń mężczyzna znalazł się w ogniu pistoletów.
25.04.2023 | aktual.: 25.04.2023 20:38
Ron Shipp robił zdjęcia z wiaduktu nad Houston Street nad rzeką Trinity River. Chciał ująć malowniczą panoramę miasta Dallas (Teksas, USA). Grupa przestępców upatrzyła sobie go jako łatwy cel. Sprzęt fotograficzny można szybko sprzedać i przeważnie jest dość wartościowy. Myśleli, że będzie to łatwy łup.
Fotograf wyznaje, że robił zdjęcia w okolicy niezliczoną liczbę razy i zawsze czuł się bezpiecznie. Tym razem jednak było inaczej. Około 23:00 usłyszał głosy dobiegające z dołu mostu. Gdy wracał do samochodu, dźwięki się nasilały. Wiedział, że ktoś idzie za nim, więc przyspieszył kroku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ron był ok. 10 m od swojego samochodu, gdy dostrzegł mężczyzn, którzy zbliżają się do niego schowani w cieniu. Zdał sobie sprawę, że co najmniej czterech potencjalnych napastników na niego czatuje. Zaczął biec w kierunku centrum miasta.
Wtem rozległ się huk, a przed oczami Rona pojawiły się błyski. W jego kierunku oddano sześć strzałów. Mężczyzna biegł jeszcze szybciej. Na szczęście udało mu się uniknąć postrzelenia i dobiegł na policję, by zgłosić atak. Ron opowiada o swojej historii, komu tylko może, by uświadomić innym fotografom, że nawet gdy dookoła jest pusto, nie możemy czuć się bezpiecznie. Nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy ktoś nas zaatakuje.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii