Stypendia i granty, czyli jak sfinansować swój projekt fotograficzny
Na poziomie samorządowym, krajowym, czy europejskim mamy możliwość skorzystania z środków publicznych na realizację projektów fotograficznych, więc czemu z nich nie skorzystać?
22.08.2014 | aktual.: 22.08.2014 13:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przez ostatnie lata nasłuchaliśmy się wiele o kryzysie fotografii dokumentalnej w prasie. Faktem jest, że nie ma miejsca w gazetach na publikacje kilkustronicowych reportaży i funduszy w budżetach redakcji, żeby wysyłać fotografa na zdjęcia wymagające kilku tygodni (lub choćby kilku dni) na „wgryzienie się” w temat. Tymczasem ta wywodząca się z prasy fotografia znalazła niszę i nieźle sobie radzi. Naturalnym miejscem prezentacji fotografii dokumentalnej stały się wystawy, albumy i…internet. Te trzy środki prezentacji twórczości pozwalają fotografom na autorski wybór i kontrolę, w jaki sposób zdjęcia są eksponowane.
Jednak wciąż głównym problemem w realizacji długookresowych projektów pozostają koszty. Nikogo nie trzeba przekonywać, że wydatki na podróże, noclegi, nie mówiąc o czasie, mogą urosnąć do całkiem pokaźnej kwoty pieniędzy. Dlatego autorzy, nie tylko dokumentaliści, coraz częściej sięgają po państwowe, samorządowe lub unijne fundusze pozwalające w spokoju realizować swoje działania.
Granty unijne
O granty może się ubiegać tylko organizacja pożytku publicznego: fundacja lub stowarzyszenie. Z tego między innymi powodu fotografowie łączą się w kolektywy, które ułatwiają ubieganie się o pieniądze publiczne. Przykładem może być Sputnik Photos zrzeszający takich fotografów i fotografki, jak Rafał Milach, Agnieszka Rayss, Adam Pańczuk, Justyna Mielnikiewicz, czy Jan Brykczyński. Od kilku lat dokumentują oni zmiany społeczne zachodzące w Europie, wszystkie działania tego kolektywu były finansowane z pieniędzy publicznych.
Aktualnie realizują na przykład projekt na Islandii finansowany z funduszy norweskich i Europejskiego Obszaru Gospodarczego:
Marzena Michałek:
Projekt "Rezydencja islandzka" zakłada rezydencje artystyczne polskich artystów wizualnych na Islandii realizowane wspólnie z islandzkimi filmowcami. W ramach tego przedsięwzięcia powstaną 3 filmy autorskie w kooperacji polsko-islandzkiej oraz wyprodukowany zostanie materiał filmowy zawierający alternatywne filmy islandzkie - to wszystko zostanie pokazane w małych kinach w Polsce i na Islandii a także w materiałach towarzyszących projektowi.
Warunkiem otrzymania tego grantu było nawiązanie współpracy z innymi twórcami z państwa-darczyńcy, w tym wypadku Islandii. Więcej o funduszach norweskich i EOG znajdziecie tutaj.
Stypendia samorządowe
Inną drogę finansowania swojego projektu obrały dziewczyny z kolektywu Gęsia Skórka. Justyna Klein i Agnieszka Czerwieńska przemierzały z aparatami warszawską dzielnicę Śródmieście jako Tymczasowy Zakład Fotograficzny:
Justyna Klein i Agnieszka Czerwieńska:
Fotografowałyśmy lokalnych mieszkańców, archiwizowaliśmy zdjęcia z albumów rodzinnych, rozmawialiśmy o Warszawie, o korzeniach, wspomnieniach.
Zwieńczeniem pracy była wystawa prezentująca zebrane zdjęcia i historie mieszkańców Warszawy. Działanie zostało sfinansowane przez miasto stołeczne Warszawa – dzielnicę Śródmieście. Wiele miast wydziela z budżetu pewną część na działania społeczne realizowane przez organizacje pozarządowe.
Justyna Klein:
- Korzystałyśmy ze środków w ramach konkursu stypendialnego z miasta z gminy Śródmieście. Są tam dwie możliwości: stypendium roczne i półroczne, nam się udało otrzymać roczne.
Żeby otrzymać wsparcie, trzeba wykazać się doświadczeniem w tego typu działaniach, przyda się też rekomendacja, polecenie na piśmie jakiejś osoby ze znanym nazwiskiem. Taki list polecający dziewczyny otrzymały na przykład od Tadeusza Rolke.
Ubiegając się o samorządowe środki trzeba pamiętać, że działanie, które chcemy zrealizować, musi dotyczyć danej społecznej, najczęściej też powinno być realizowane na tym terenie. Poza tym trzeba umotywować odpowiednio taki wniosek. W tym celu trzeba przeczytać procedurę przyznawania środków, aby "dopasować" swój pomysł do tego, w co chce "zainwestować" lokalny samorząd.
Stypendia ministerialne
Stypendium, z tym że z poziomu krajowego, zdobył Piotr Małecki. Przez pół roku był stypendystą ministra kultury i dziedzictwa narodowego realizując temat „Z miasta Warszawa”:
Piotr Małecki:
Temat, który sobie wymyśliłem miał pokazać życie stolicy z różnych perspektyw i szukałem sposobów jego finansowania, jednak żeby takie stypendium otrzymać musiałem przedstawić na piśmie jak najwięcej szczegółowych działań, które podejmę oraz wskazać korzyści, jakie to działanie przyniesie np. ocieplenie wizerunku Warszawy i pokazanie jej jako miejsca pełnego życia, ciekawych ludzi i zdarzeń.
Na projekt składają się filmiki i zdjęcia. Są tu pracownicy call center, najstarsza polska djka – Wika, są niepełnosprawni pracownicy sortowni śmieci (więcej na: zmiastawarszawa.blogspot.com). Chociaż stypendium dobiegło końca, to nie koniec projektu, zdjęcia i filmiki wciąż powstają. O stypendia może ubiegać się każdy twórca, więc nie trzeba być zrzeszonym, jak w przypadku Sputnik Photos, ubiegając się o granty. Bez względu na to, jaką formę realizacji projektu wybierzemy, pamiętajmy, że:
Marzena Michałek:
Z pewnością łatwiej jest pozyskiwać środki działając w kolektywie i posiadając osobowość prawną, ale z własnych pieniędzy musimy pokryć 10% wartości grantu.
W świetle tej informacji w lepszej sytuacji są stypendyści, którzy nie muszą wykładać własnych pieniędzy na realizację projektu.
Granty samorządowe
Jeśli jednak zdecydujemy się na granty, nie musimy ubiegać się o nie z funduszy europejskich, ale znowu możemy poszukać takich możliwości w swojej gminie, czy mieście. Na przykład w budżecie Warszawy przeznaczone jest kilkaset tysięcy złotych na tzw. małe granty, których wysokość na jeden projekt nie może przekroczyć 10.000 zł, a czas realizacji to maksymalnie 90 dni. Szczegóły na stronie ngo.um.warszawa.pl/male-granty . Również Poznań, Kraków, Gdańsk i inne miasta stwarzają taką możliwość. Warto sprawdzać dostępność na stronach urzędów miast.
Ubiegając się o granty trzeba już we wniosku przewidzieć koszty, które się poniesie w przyszłości, co może sprawiać kłopot „początkującym” aplikantom - wtedy można zgłosić się do firm pomagającym w pisaniu takich aplikacji. Powyższego problemu nie mają stypendyści: co miesiąc jest przelewana jest na ich konto kwota, która ma im pomóc w realizacji działania. Na koniec składa się tylko sprawozdanie ze swoich działań.
Środki niepubliczne
Jeśli nie publiczne środki, to możemy skorzystać też z innych form finansowania naszego projektu. Na przykład Fundacja Orange w ramach swojego działania, Akademii Orange, współpracowała z innym kolektywem fotografów, dokumentalistów - Spółdzielnią Dokumentalną. Jednak był to projekt bardziej edukacyjny, chodziło o przekazanie aparatów w ręce młodzieży, niż samodzielna, autorska, we własnym gronie stworzona, praca. Innym niepublicznym partnerem przy projekcie fotograficznym była Fundacja Lotto Milion Marzeń, która brała udział w finansowaniu akcji "1 na 1" Towarzystwa Inicjatyw Twórczych "ę". W ramach tego działania Mateusz Baj, który niedawno opowiadał Fotoblogii o swoim dokumencie z pogranicza polsko-białorusko-ukraińskiego, i który otrzymał za swoje zdjęcia m.in. Sony World Photography Awards i Grand Press Photo, mógł zrealizować swój projekt pod okiem Tomasza Tomaszewskiego.
Coraz liczniejsze fotograficzne działania powstające z pomocą grantów i stypendiów pokazują, że pieniądze publiczne mogą służyć fotografom, jednocześnie realizując społeczne cele. A przy okazji są dowodem, że fotografia reportażowa i dokumentalna potrafi się obejść bez prasy, czyli fundamentu, na którym wyrosła. Smutny jedynie pozostaje fakt, że bez publicznego wsparcia wiele z tych projektów w ogóle by nie powstało.