Swoje aparaty montuje nawet na samolotach. Oto solarigrafia Krystiana Kleszcza
Solarigrafia pozwala zarejestrować ruch słońca na niebie. Krystian Kleszcz zdjęciami wykonywanymi rzeczoną techniką zainteresował się ponad 9 lat temu. Dziś w swoim archiwum ma ich już około 1000, ale w dalszym ciągu systematycznie je powiększa.
17.01.2019 | aktual.: 21.01.2019 09:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Krystian Kleszcz solarigrafią zainteresował się 9 lat temu. Pierwszy raz zobaczył ją u znajomego. Początkowo chciał tylko sprawdzić, czy faktycznie na kawałku papieru w puszcze, przez malutką dziurkę, zarejestruje się cokolwiek. I udało się. Szybko "wkręcił się" w to na poważnie. W pewnym momencie miał rozwieszonych około 200 puszek jednocześnie. To wcale jednak nie sprawiło, że poczuł się spełniony. Wciąż chciał więcej i więcej.
Z czasem, ze swoich zdjęć Krystian zaczął robić kalendarze i pocztówki. Pojawiły się pierwsze wystawy, a wraz z nimi nieustanny pościg za czymś innym niż tylko negatyw z liniami namalowanymi przez słońce. W swoich zdjęciach autor najbardziej lubi magię ich kolorów.
W dniu swoich 26. urodzin, w 2011 roku, wszedł na 140-letni komin opuszczonej cementowni i na wysokości około 30-40 metrów i zamontował samodzielnie 12 puszek. Jeśli żadna z nich nie spadła, a komin dalej tam stoi, to zdjęcia naświetlają się do dziś. Fotografowi brakło w pewnym momencie odwagi, by ponownie wspiąć się na komin i pościągać trofea.
Wśród tych, które zebrał, najdłużej naświetlał zdjęcie przez 4 lata. Wiele z nich rejestrowało ruch słońca przez rok lub pół roku. Krystian nie liczył dokładnie, ile wykonał solarigrafii, ale szacuje, że było ich około 1000.
- Zawsze mam taką myśl w głowie, że gdzieś jest jakaś zapomniana kamerka, o której sobie przypomnę w odpowiednim czasie, po kilku latach. Kilka już takich było - mówi Krystian Kleszcz.
Kiedy montuje swoje aparaty nie zakłada z góry ile czasu będzie naświetlał zdjęcie. Jego projekt jest otwarty. Czasem zdjęcia naświetlają się długo, a czasem fotograf chce szybko zobaczyć efekt i ucina ekspozycję.
Swoje aparaty Krystian konstruuje zazwyczaj z 250-mililitrowych puszek po napojach energetycznych lub czarnych pojemniczków po filmie 35 mm. Czasem w solarigrafii używa się jednak nieco mniej konwencjonalnych pojemników: rurek PCV, pudełeczka po tabletkach musujących, kosze na śmieci, puszki po oleju, lampki ogrodowe czy tubki od cygar. W tej kwestii jest dość duża swoboda.
Krystian montuje swoje aparaty w najróżniejszych miejscach. Czasem są one nietypowe, nawet jak na solarigrafię. Dzięki uprzejmości Przemka Losko, ówczesnego dyrektora lotniska, zamontował kamerki na zewnątrz samolotów, które latały z nimi przez dobry miesiąc na wysokoście nawet 3 kilometrów. Dwa zdjęcia nawet się udały - cudem, jak mówi fotograf. Półwalce z pojemniczków po filmie wciskał również pod zasłonkę okna w samolotach pasażerskich. Specjalnie kupował w tym celu miejsce nad skrzydłem przy oknie.
Ciekawostką jest też, że Krystian zbudował aparat o polu widzenia 360 stopni, tak zwany „Światowid”. Wykonał nim kilka pięknych solarigrafii z zarejestrowanym słońcem z czterech kierunków świata.
Czasem zdarza się, że zamontowany przez Krystiana aparat znika z miejsca, w którym go zamontował w niewyjaśnionych okolicznościach.
Często kamerki niszczą również zwierzęta - jedną nadgryzła mu wiewiórka. Mimo tego, że puszki czasem znikają, Krystian się nie poddaje. Jeśli zależy mu na jakimś miejscu, po prostu wiesza tam kolejną. Jednak zdecydowana większość zdjęć wraca w jego ręce.
Krystian zapytany o to, jak wygląda proces wykonywania solarigrafii odpowiada, że u każdego jest inaczej. Każdy ma swoją własną technikę, dlatego najlepiej wykreować swój własny styl w tej dziedzinie.
Nie bez znaczenia jest również sposób, w jaki Krystian zamienia swoje obrazy na pliki cyfrowe. Skan musi być wykonany w dobrej jakości i w rozszerzeniu bmp. Podczas postprodukcji najważniejsze jest dla niego wyciągnięcie wszystkich szczegółów oraz ukrytych kolorów, "które nadają ostatecznemu obrazowi niesamowitości, którą tworzą dla nas słońce, woda i powietrze".
Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej na temat solarigrafii odwiedźcie stronę solarigrafia.pl, a więcej zdjęć Krystiana możecie zobaczyć na jego profilu na Instagramie.
Zdjęcia wykorzystane za zgoda autora.