Klimatyczne zimowe zdjęcia Manny'ego Ortiza uchywcone nowym bezlusterkowcem Sony a6500
Zima zbliża się dużymi krokami. W wielu miejscach biała, mroźna atmosfera zagościła już na dobre. Z fotograficznego punktu widzenia śnieżna sceneria może przysporzyć kilku problemów. Manny Ortiz postanowił sprostać wyzwaniu i przy okazji przetestować najnowszego bezlusterkowca Sony a6500.
28.12.2016 | aktual.: 26.07.2022 18:42
Najnowszy produkt firmy Sony trafił już do sprzedaży i szybko zyskuje sympatię fotografów. Następca modelu a6300 jest nim w pełnym tego słowa znaczeniu. Możemy się nawet pokusić o stwierdzenie, że najnowszy bezlusterkowiec jest sprzętem, którym powinien być jego młodszy brat od samego początku. Zastosowano szereg usprawnień, jak dodanie 5-osiowej stabilizacji obrazu czy poprawione działanie autofokusu. Ponadto Sony a6500 wyposażono w dotykowy ekran z możliwością wyboru pól AF, sprawniejszy koprocesor LSI, wspomagający przetwarzanie obrazu czy też lepszą automatykę balansu bieli.
Naturalnie, wszelkie zalety, jakie można wymienić na temat nowego aparatu Sony, zweryfikuje rzeczywistość i przeprowadzone na nim testy. Pierwsze wrażenia już zaczynają zewsząd napływać, widzimy powoli także dowody sympatii do a6500 w postaci wykonywanych nim sesji zdjęciowych. Jedną z ciekawszych, a zarazem wymagających, jest seria fotografii wykonanych przez Manny'ego Ortiza.
Pracujący w Chicago portrecista i fotograf ślubny postanowił sprawdzić możliwości a6500 w niewygodnych warunkach zimowej scenerii. W towarzystwie żony, która pełniła rolę modelki, udał się do parku, gdzie w pełni zagościł mroźny klimat. Podpiął pod bezlusterkowca jasne szkło Sony 85 mm f/1.4 GM, zabrał także lampę błyskową Flashpoint Xplor TTL wspomaganą Flashpoint R2 Speedlite.
Podczas robienia zdjęć, przy opadach deszczu czy jak w tym przypadku, śniegu, zabezpieczenie sprzętu jest elementem newralgicznym. Jak widać na filmiku, który Manny nagrał podczas sesji, często najprostsze rozwiązania dają najlepsze rezultaty. Lampy po prostu nakrył foliowymi torbami na zakupy. Ustawił jeden błysk przed modelką, a drugi chował za jej plecami. Zdalnie kontrolując moc wyzwalaczem Godox X1t trigger dobrał na tyle delikatne dopełnienie zastanego, szarego światła (rozproszone dodatkowo foliówką), że efekt końcowy wyszedł niezwykle naturalnie. Modelka jest równomiernie oświetlona z przodu, a lekka, tylna kontra wydobyła dodatkowo spadające płatki śniegu.
Zdjęcia prezentują się rewelacyjnie. Dzięki zaledwie lekkiemu doświetleniu modelki błyskiem z obu stron udało się uchwycić specyficzną atmosferę pokrytego śniegiem parku. Jak widać Sony a6500 poradził sobie znakomicie w trudniejszych warunkach. Manny nie musiał nawet zmieniać czułości wyżej niż ISO 100 podczas zdjęć z błyskiem. Ekspozycję kontrolował czasem otwarcia migawki i siłą błysków. Dla porównania wykonał także kilka zdjęć w naturalnym świetle, które oczywiście są troszkę mniej kontrastowe, ale wyglądają równie okazale.