Sylwetka: Robert Capa
Robert Capa w swoim burzliwym życiu zrobił dużo i powiedział dużo. Jednak całą jego filozofię można streścić w jednej sentencji, która wprawiła mnie w osłupienie, gdy po raz pierwszy ją przeczytałem: "Jeśli twoje zdjęcia nie są dostatecznie dobre, to nie jesteś dostatecznie blisko".
09.09.2008 | aktual.: 02.08.2022 10:45
Robert Capa w swoim burzliwym życiu zrobił dużo i powiedział dużo. Jednak całą jego filozofię można streścić w jednej sentencji, która wprawiła mnie w osłupienie, gdy po raz pierwszy ją przeczytałem: "Jeśli twoje zdjęcia nie są dostatecznie dobre, to nie jesteś dostatecznie blisko".
I tak właśnie działał Capa: zawsze był w centrum wydarzeń, zawsze utrwalał rzeczywistość ryzykując własne życie. To właśnie Capa jest uznawany za ojca chrzestnego fotografii wojennej; to właśnie Capa był autorem jednego z pierwszych publicznie prezentowanych zdjęć żołnierskiej śmierci (słynna "Śmierć hiszpańskiego republikanina", widzicie je na górze). I choć długo uznawano to ujęcie za mistyfikację, szybko obiegło świat dając Robertowi niekwestionowaną sławę.
Wracając jednak do samego Roberta Capy- przez całe swoje niespełna czterdziestoletnie życie nie stronił od kobiet, rozrywek i wojny. Pojawiał się wszędzie, gdzie toczyły się zbrojne potyczki: hiszpańska wojna domowa (stamtąd pochodzi zdjęcie martwego republikanina), II wojna światowa, wojna izraelsko-arabska, wojna indochińska... Podróżował też chociażby po Związku Radzieckim ze swoim przyjacielem Johnem Steinbeckiem. Reasumując: cały czas igrał z losem, osłaniając się swoim przytoczonym na początku mottem.
Motto jednak nie chroni od rzeczywistości, która dosięgnęła Capę w Wietnamie w 1954 roku.
Zginął rozerwany przez minę przeciwpiechotną.