"Szybka moda" zalała plażę. Fotograf pokazał ogromną skalę zanieczyszczeń
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Fotograf Muntaka Chasant udokumentował tysiące "wypranych" ubrań na plaży w Afryce, obnażając wpływ "szybkiej mody" na środowisko. Szokujące zdjęcia pokazują ogromną masę zachodnich tekstyliów, które są wyrzucane na brzeg i niczym plugawy potwór morski, zanieczyszczają plażę.
Niepokojące zdjęcia zrobione przez Muntaka Chasanta w stolicy Ghany, Akrze, pokazują ogromne stosy przemoczonych ubrań rozrzuconych na piasku. Uważa się, że wiele z tekstyliów zostało przywiezionych ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a także z innych bogatych krajów.
Ghana jest domem dla kwitnącego przemysłu odzieży używanej, gdzie niechciane zachodnie ubrania są wysyłane do odsprzedaży i ponownego wykorzystania. Niestety afrykański naród aktualnie nie radzi sobie z ogromnym popytem. Chasant w rozmowie z serwisem PetaPixel, zdradził, że przyjął "lanie" od fal w Ghanie, aby uchwycić przerażające i dające do myślenia zdjęcia.
"Musiałem wejść do wody, żeby uchwycić większość scen, co sprawiło mi lanie" – wyjaśnia Chasant. "Dokumentowanie wyrzuconych, niechcianych ubrań jest częścią mojego długoterminowego skupienia na geografii odpadów – aby podkreślić koszty środowiskowe i obciążenia związane z szybką modą" – dodaje fotograf. Chasant do zdjęć lotniczych użył drona DJI Air 2s oraz aparatu Sony α7R III z obiektywem 24-105mm f/4.
"Ubrania martwego białego człowieka"
Ubrania, znane lokalnie jako "Obroni W'awu", co tłumaczy się jako "ubrania martwego białego człowieka", są ofiarowywane przez ludzi z Zachodu, a miejscowi przyjmują je w nadziei, że odkryją kilka dobrej jakości znalezisk, które będą mogli sprzedać. Wszystko, czego nie uda się sprzedać, wyrzucane jest na brzeg rzeki Odaw, co niestety jest równoznaczne z zanieczyszczeniem.
Aż 40 procent porzuconych ubrań, które trafiają do zachodnioafrykańskiego państwa, kończy w ten sposób na plaży, a problem pogłębia się z powodu rosnącej liczby nowatorskich, "jednorazowych" strojów i niskiej jakości artykułów typu "fast fashion". Ma to również wpływ na ghańskie sektory tekstylne i projektowe, gdzie lokalni przedsiębiorcy nie są w stanie konkurować z zalewem taniej odzieży napływającej zza oceanu.
Konrad Siwik, dziennikarz Fotoblogii