Jeden dzień w Budapeszcie z obiektywem Tamron SP 35 mm f/1.8 Di VC USD [recenzja]
09.12.2015 12:59, aktual.: 26.07.2022 19:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
35mm to dla wielu legendarna ogniskowa. Pierwsza myśl, kiedy dostajesz taki obiektyw do testów - wewnętrzny perfekcjonista mówi: „Przecież nie możesz pisać tylko o technologii. Zrób dobre klatki”. Dołączyłem do tego wewnętrzne dziecko i spontanicznie wylądowałem w Budapeszcie. Założyciele i budowniczowie tego miasta pewnie nie wiedzieli, że wznoszą poszczególne jego części z myślą o fotografach.
Czwartek, 6:30 rano, chłodny poranek, brzeg Dunaju
Obiektyw już od pierwszego dotknięcia sprawia wrażenie zaprojektowania z myślą o zawodowych fotografach. Jest bardzo dobrze wykonany, wyważony, a elegancka srebrna obwódka przy bagnecie spodobała się mojej żonie. Przy montażu obiektywu, zamiast słynnej kropki, otrzymujemy białą kreskę na obudowie obiektywu, dzięki której wiadomo, od którego miejsca zacząć montaż na body. Na początku jest to mało wygodne, ale po przyzwyczajeniu się jest zupełnie ok.
Czwartek godzina 6:45
Zakładamy body i obiektyw na statyw – pierwszy obrót pierścieniem ostrości. Kolejny raz widać, że obiektyw jest naprawdę solidnie wykonany. Miałem wcześniej kontakt z obiektywami firmy Tamron i muszę przyznać, że w dziedzinie samego wykonania linia SP to duży postęp. Kolejne ustawienia to wyłączenie autofokusu i stabilizacji obrazu. Tutaj ponownie miłe wrażenia. Duże i wygodne przełączniki bardzo ułatwiają intuicyjną pracę. Każdy fotograf wie, jak bardzo to ważne w „uniesieniu twórczym". Przy opisie fizycznych właściwości tego szkła warto wspomnieć, że jest bardzo lekkie (480/450g, Canon/Nikon), co jest sporą zaletą dla podróżnika walczącego o redukcję gramów. Pierwsza seria zdjęć udana.
Godzina 8:30
Słońce już wstało, wiec próbujemy kilka portretów. Na tym polu obiektyw spisuje się wyśmienicie. Jego autofokus jest bardzo celny, dość szybki i bardzo cichy. Stosując selektywny obszar autofokusu możemy mieć pewność trafienia idealnie w punkt. W połączeniu ze światłem 1.8 może być to dobry wybór dla fotografów ślubnych.
Poniżej kilka przykładów, jak obiektyw pracuje przy kilku różnych wartościach przesłony.
Przy przesłonie 1.8 widać delikatny spadek ostrości, ale nadal jest to akceptowalny obraz. Wraz z otwieraniem przesłony wyraźnie da się zauważyć większe winietowanie, które w przypadku portretów może dodać uroku zdjęciom Po dokładnej analizie plików widoczna jest aberracja chromatyczna w kontrastowych partiach obrazu, co widać na zbliżeniu detalu zdjęcia poniżej, ale wciąż mówimy o obiektywnie bardzo wysokiej jakości, więc łatwo się jej pozbyć w Lightroom albo Camera Raw etc.
Godzina 15.30
Chwila przed zachodem słońca. Ustawiam się na wzgórzu Gellerta i zaczynam animację time-lapse. Efekt widać poniżej.
Sunset Over Budapest Timelapse
Obiektyw dobrze spisał się przy świetle słonecznym, jak również przy sztucznym, po zachodzie słońca. To ważna informacja, ponieważ producent wprowadził specjalne powłoki antyrefleksyjne eBand na powierzchnię szkła, więc chciałem przetestować, jak się sprawdzi w trudnych warunkach oświetleniowych. Znakomicie czysty obraz, bez blików i poświat.
Godzina 17:00
Bardzo ciemno. Fotografując Chain Bridge w pełnej iluminacji wieczornej, pojawiły się bliki, ale tylko w ekstremalnych warunkach, gdy w kadrze znalazły się dwie duże lampy uliczne. W pozostałych przypadkach obraz nadal pozostawał wolny od wad optycznych.
Przed podsumowaniem jeszcze kilka uwag ogólnych:
Próbowaliśmy wykorzystać obiektyw w astrofotografii i sprawdziłby się całkiem nieźle, ale pracę utrudnił brak dokładnego wskaźnika nieskończoności w okienku skali odległości. Zamiast wyraźnej kreski znajduje się tam dość szeroki symbol nieskończoności. Dla ułatwienia podpowiem, że występuje ona mniej więcej w środku znaczka.
Na koniec dnia w Budapeszcie próbowaliśmy wykonać kilka zdjęć z ręki, bardziej spontanicznie reprezentujące urok miasta. Objawieniem okazała się stabilizacja wbudowana w obiektyw. Działa super i daje naprawdę ostry obraz, bez konieczności podnoszenia ISO zbyt wysoko.
Konstrukcja optyczna obiektywu gwarantuje bardzo ładne nieostrości dla wszystkich
miłośników tzw. bokeh. To wprawdzie dyskusja bez końca, ale efekt jest po prostu bardzo plastyczny.
:
Podsumowanie
Jaki był Cały dzień z Tamronem 35 mm f/1.8? To satysfakcjonujące przeżycie. Na początku obawiałem się, że zamiast skupiać się na teście, będę co chwilę zmieniał obiektywy, aby wypracować naprawdę dobre kadry. Ale ogniskowa 35 mm jest niezwykle uniwersalna, a możliwości tego modelu są tak duże, że sprawdza się w bardzo różnych sytuacjach. Osobiście polecam to szkło wszystkim miłośnikom portretów i małej głębi ostrości, ale w pejzażu też sprawdza się świetnie, co w połączeniu z małą wagą stanowi bardzo ciekawy wybór. Na koniec zestawienie wad i zalet.
Plusy:
- bardzo uniwersalna ogniskowa, mała waga
- estetyczne i solidne wykonanie
- duże przełączniki fokusa i stabilizacji
- niezła powłoka antyrefleksyjna
- bardzo cichy i celny autofokus
- dobra stabilizacja obrazu
- mała dystorsja (dobrze sprawdza się w fotografii architektury)
Minusy:
- brak precyzyjnego wskaźnika nieskończoności
- autofokus mógłby być odrobinę szybszy
- wyraźnie widoczna aberracja chromatyczna
- winietowanie przy f/1.8
- cena
Poniżej zdjęcia architektury prezentujące małą dystorsję obiektywu: