Tapeta iPada, czyli zdjęcie Richarda Misracha z historią w tle
27 stycznia 2010 r. przejdzie do historii, jako dzień w którym Apple zaprezentowało iPada - zupełnie nowy produkt przez wielu uważany za przełomowy. Dla Richarda Misracha dzień premiery tabletu był nie tyle rewolucyjny, co wielce zaskakujący. Oto krótka historia fotografa weterana, którego zdjęcie w ciągu jednego dnia pojawiło się w milionach gazet, magazynów i portali na całym świecie. Fotografa, który stworzył tapetę do iPada i jest to jego pierwsza fotografia sprzedana do celów komercyjnych w 40-letniej karierze.
11.02.2010 | aktual.: 02.08.2022 09:27
27 stycznia 2010 r. przejdzie do historii, jako dzień w którym Apple zaprezentowało iPada - zupełnie nowy produkt przez wielu uważany za przełomowy. Dla Richarda Misracha dzień premiery tabletu był nie tyle rewolucyjny, co wielce zaskakujący. Oto krótka historia fotografa weterana, którego zdjęcie w ciągu jednego dnia pojawiło się w milionach gazet, magazynów i portali na całym świecie. Fotografa, który stworzył tapetę do iPada i jest to jego pierwsza fotografia sprzedana do celów komercyjnych w 40-letniej karierze.
Im więcej dni minęło od premiery iPada, tym więcej wiemy na jego temat. Kilka źródeł przedstawia historię Richarda Misracha - fotografa Los Angeles urodzonego w 1949 roku. Artysta jest znany głównie z prac pokazujących ludzkie ingerencje w świat natury. Twórca ma na swoim koncie wielką liczbę wystaw w galeriach i muzeach na całym świecie.
Pod koniec stycznia Misrach siedział sobie wygodnie w swoim domu w Los Angeles, kiedy zadzwonił do niego Jefferey Fraenke - współpracownik z San Francisco. "Wiesz, jaka impreza jest transmitowana teraz na żywo?" - spytał. Fotograf przełączył kanały i dowiedział się, że Apple umieściło jego zdjęcie, jako tapetę w prezentowanym właśnie iPadzie.
Ale to nie pierwszy kontakt Misracha z Apple. Korporacja z Cupertino rozmawiała nieco wcześniej z fotografem na temat 10 fotografii z jego różnych serii. Apple ostatecznie odrzuciło prace. W połowie stycznia artysta otwierał właśnie swoją wystawę w galerii Pace/MacGill, kiedy przedstawiciele Apple przysłali mu kolejnego e-maila. Firma postanowiło jednak wykorzystać jedną z jego fotografii - Pyramid Lake (at Night) z 2004 roku wykonaną w Rezerwacie Indian w Nevadzie. Ten piękny krajobraz jest częścią serii "American desert" (Amerykańskie pustynie), nad którą fotograf pracował przez 35 lat. Praca powstała na kliszy 8x10, zatem jej jakość i odwzorowanie szczegółów muszą być wyjątkowe. Portal Artinfo podaje, że fotografia została objęta licencją na 5 lat, a Apple podobno powiedziało fotografowi, że wykorzysta jego zdjęcie głównie do wygaszaczy ekranu. Misrach nie miał pojęcia o związku z iPadem.
Apple podeszło do artysty nieco po macoszemu. Dzień po prezentacji tabletu fotograf twierdził, że nie miał nawet podpisanego kontraktu z firmą. "Muszą szybko przysłać mi umowę. Jestem jednak pewien, że przedstawią dobre warunki" - mówił Misrach. Mam nadzieję, że się nie przeliczył. Z drugiej strony, ciekawy jestem, co by było, gdyby artysta nie zgodził się na warunki przedstawione przez Apple po wykorzystaniu jego fotografii. Najwidoczniej specjalnie nie zależy mu na pieniądzach wysypujących się z wielkiego jabłka. W rozmowie z Artinfo fotograf weteran podkreśla, że Pyramid Lake (at Night) to pierwsze zdjęcie użyczone do celów komercyjnych w jego 40-letniej karierze i artysta zrobił to tylko, dzięki sympatii do marki Apple. To zarazem fotografia, którą przez długi czas używał jako własnego wygaszacza ekranu. Teraz, w podobny sposób, będą mogli ją oglądać miliony ludzi na całym świecie.