Ukrył tatuaże plemienne Maorysów dzięki technice mokrego kolodionu
Maorysi uważają twarz za najświętszą część swojego ciała. Tā moko, czyli tradycyjny tatuaż twarzy i ciała, jest niezwykle ważnym elementem maoryskiej kultury. Wykonuje się je specjalnym dłutkiem z kości albatrosa wcierając pigment w rany.
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Michael Bradley, fotograf z Nowej Zelandii, stworzył portrety Maorysów z ich tradycyjnymi tatuażami "tā moko", za pomocą szlachetnej techniki mokrego kolodionu. Nie uwierzycie w to, jak zadziałała.
Używając techniki mokrego kolodionu Bradley pokazuje, w jaki sposób kultura może zostać wymazana przez kolonizatorów. Okazuje się, że twarze Maorysów sfotografowane na mokrej płycie kolodionowej pozbawione są tych ważnych kulturowo tatuaży niemal zupełnie. Jedynie blizny pozostawione przez uhi - tradycyjnym dłucie - wskazują na ich istnienie.
Przeszukując archiwa Muzeum w Auckland, Bradley zauważył, że niektórzy fotografowie próbowali dorysować tā moko na zdjęciach, po ich zrobieniu. W innych przypadkach na tatuaż nakładano makijaż, który był widoczny na fotografiach. Jednak w większości przypadków tā moko było niewidoczne.
Prace zostały wystawione w Muzeum Waitangi w Te Kōngahu, w Nowej Zelandii. Wstęp jest bezpłatny, jednak za bilety lotnicze przyjdzie wam zapłacić niemałą kwotę. Jeśli jednak wybieracie się w tamte rejony warto zobaczyć tę wystawę.