Fotograf przeżył chwilę grozy. Zobacz, jak blisko podszedł do niego niedźwiedź
Fotografowanie dzikiej natury daje wiele satysfakcji. Potrafi być też bardzo odprężające. Siedząc na łonie natury, w ciszy i spokoju, obserwujemy życie dzikich zwierząt. Odcięci od świata mamy czas na rozmyślania w zupełnej samotności. Jesteśmy tylko my, aparat i zwierzęta.
30.04.2018 | aktual.: 26.07.2022 18:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na zdjęcia dzikiej natury najlepiej wybrać się samemu. Łatwiej wtedy nie zwracać na siebie uwagi zwierząt. Możemy poczuć się wtedy nieco samotnie, ale nie martwcie się, zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce dotrzymać nam towarzystwa. Gorzej jeśli jest to… sporych rozmiarów niedźwiedź!
Pebble Mine threatens McNeil River.
Fotograf dzikiej przyrody Drew Hamilton, podczas fotografowania niedźwiedzi polujących na łososie w jednej z rzek Alaski, miał niecodziennego towarzysza. Jeden z jego modeli postanowił sprawdzić, jak wyszedł na zdjęciach i usiadł sobie spokojnie tuż obok fotografa.
Drew zachował zimną krew i nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów, sfilmował siedzącego z nim niedźwiedzia brunatnego. Pomimo tego, że na filmie niedźwiedź bardziej przypomina uroczego misia, należy pamiętać, że to bardzo niebezpieczne zwierze. Trzeba przyznać, że ten fotograf ma nerwy ze stali.
Trudno mi określić czy ten filmik jest bardziej przerażający, czy bardziej uroczy. Kolega niedźwiedź wydaje się być naprawdę słodkim kompanem, ale gdybym znalazła się na miejscu Hamiltona z pewnością byłby bardziej przerażający.