Dobrze wymierzony - Tamron SP 45 mm F/1.8 Di VC USD [test]
Z czym kojarzy się standard f/1,8? Z prostym, tanim szkiełkiem plastik-fantastik dla tych, którzy najniższym kosztem chcą zdobyć stałkę. I za kilkaset złotych mogą ją mieć. Ale już tego typu optyka f/1,4 traktowana jest zupełnie inaczej, pewnie dlatego, że wymaga wyłożenia półtora tysiąca złotych. Kupując taki obiektyw „zarabiamy” na jasności, ale pod względem jakości obrazu może być lepiej albo gorzej. Przełomem była Sigma 50/1,4 Art, dwukrotnie droższa od firmowej konkurencji, lecz produkująca świetny obrazek.
Tamron, swego 45 mm f/1,8 pokazał półtora roku po tej Sigmie. A już samo przyjrzenie się parametrom tego obiektywu wystarcza, by dostrzec, że dobrze ten czas wykorzystał.
Tamron po prostu świetnie dobrał cechy nowej konstrukcji tak, by wstrzelić się w wymagania odbiorców niespełnione przez konkurencję. Najlepiej widać to w dwóch aspektach: uszczelnienia i stabilizacji obrazu. Żaden bowiem standard Canona, Nikona i Sigmy nie może się nimi pochwalić. Trochę lepiej wypadają Pentax i Sony, choć ten pierwszy (na razie) nie ma jeszcze pełnoklatkowej lustrzanki pod swoje 55/1,4, a drugi nie posiada w ofercie uszczelnionego standardu z bagnetem A, a jedynie FE.