Test: Nikon Coolpix L100 - duży zoom dla każdego!
Dla kogoś, kto od lat posługuje się manualnymi trybami w swoich lustrzankach, testowanie kompaktowego aparatu, który takowych opcji zupełnie nie posiada, to udręka. Z początku, bo potem się okazuje, że w większości przypadków pełna automatyka daje radę. Kompaktowy Nikon Coolpix L100 z 15-kotnym zoomem optycznym i stosunkowo przystępną ceną znalazł się na jakiś czas w moich rękach.
Nikon Coolpix L100 to reprezentant z najprostszej serii kompaktów od firmy Nikon, a wyróżnia się z niej swoim sporym zoomem, bo 15-krotnym. Sama obudowa nie jest już taka kompaktowa, a na pewno nie jest to aparat, który można schować w każdej kieszeni (w bojówkach pewnie się zmieści). Ale nie jest to raczej wada - wynika to z dużego zooma i praw fizyki.
Przypomnijmy co L100 ma "pod maską" - ma 10 megapikselową matrycę, obiektyw o imponującym zakresie ogniskowych (odpowiednik dla aparatów małoobrazkowych) 28-420 mm, co daje 15-krotny zoom optyczny. Z tyły na większej części obudowy znajdziecie 3 calowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 230 tys. pikseli. Czułość reguluje się (sama i tylko sama!) w zakresie ISO 80-800 przy pełnej rozdzielczości lub ISO 720-3200 w trybie Wysokiej Czułości, co oznacza obcięcie rozdzielczości zdjęcia do maksymalnie 3 megapikseli.
Pierwsze wrażenie
Aparat trzyma się dobrze i co najważniejsze nie jest za lekki, chociaż może sprawiać takie wrażenie - obudowa wykonana jest z plastiku, nie licząc małej metalowej wstawki w okolicach spustu migawki. W komplecie dostaniecie dekielek na obiektyw, który żeby się nie zgubił trzeba doczepić linką do obudowy oraz pasek do aparatu. W efekcie całość zawieszona na szyi wygląda prawie jak lustrzanka, na co wskazywać może mocno wyprofilowany i dobrze leżący w ręce, gumowany uchwyt do trzymania aparatu.
Wracając do dekielka zasłaniającego sporych rozmiarów obiektyw, trzeba na niego uważać. Nie, nie zgubi się - jest na uwięzi. Po pierwsze, trzeba go przed zrobieniem zdjęcia zdjąć i trzeba o tym pamiętać, inaczej wyświetli się nam komunkat o błędzie:
Co więcej, dekielek trzeba zdejmować również do samego przeglądania zdjęć, bo aparat zawsze włącza się w gotowości do robienia zdjęć i na "dzień dobry" wysuwa swój 15-krotny zoom. Sam dekielek może również, w zależności od sytuacji, dyndać nam swobodnie przed obiektywem, co mi przytrafiło się kilka razy.
Klawiszologia, czyli rozmieszczenie przycisków
Górna część aparatu. Znajdziecie tam tylko włącznik zasilania oraz migawkę obudowaną typową dla kompaktów dźwignią do regulacji przybliżenia. Od razu trzeba powiedzieć, że to jedyne w praktyce rozwiązanie jakie można znaleźć w kompaktowych aparatach fotograficznych ale nie jest najwygodniejsze. Czemu? Ano dlatego, że w L100 mamy do dyspozycji całkiem słusznych rozmiarów zoom, a jego regulacja wcale nie jest płynna. W praktyce nie mamy do dyspozycji całości zakresu ogniskowych (28-420 mm), bo zbliżanie i oddalanie działa bardzo skokowo i momentami bardzo trudno ustawić właściwy kadr. Jest tutaj także lampa błyskowa - wysuwana ręcznie.
Tylna część aparatu. Ta część Coolpiksa L100 też nie jest skomplikowana. Tuż przy krawędzi ekranu kryje się lampka kontrolna flesza, obok lekko chropowate miejsce, gdzie trzymać będziemy kciuk. Poniżej dwa ważne przyciski - jeden (ten z symbolem zielonego aparatu) do przełączania się do trybu robienia zdjęć oraz jednocześnie wybierania jednego z wielu dostępnych programów tematycznych (w tym tak ciekawie nazwane jak Żywność, Muzeum, Kopiowanie czy Zdjęcia pod słońce). Poniżej standardowe kółko do "czterokierunkowego" klikania podczas przeglądania zdjęć, które ma dodatkowo funkcje sterowania lampą błyskową, samowyzwalaczem, trybem makro czy regulacją kompensacji naświetlenia. Jeszcze niżej już tylko dwa przyciski - do wywoływania menu aparatu i kasowania zdjęć.
Spód. Pod spodem jest miejsce na 4 baterie typu AA (normalne paluszki) oraz kartę pamięci SD/SDHC. Jeśli chodzi o wakacyjne fotografowanie, to jest to rewelacyjne rozwiązanie. Jeśli baterie padną w najmniej oczekiwanym momencie, to zawsze można skoczyć do kiosku po nowy komplet. Z drugiej strony to także wada, bo przy zakupie aparatu trzeba zakręcić się za kompletem dobrych akumulatorków i ładowarki do nich.
Menu aparatu
Samo menu i opcje w L100 nie powinny sprawić nikomu problemu - nie jest ich dużo i są czytelnie porozmieszczane na ekranie:
Funkcje aparatu
Nikon Coolpix ma kilka funkcji, które powinny pomóc początkującym fotografom i posiadaczom tego aparatu robić lepsze zdjęcia albo po prostu robić je wygodniej. Takimi funkcjami są na pewno system redukcji drgań, funkcje wykrywające ruch i pomagający w zrobieniu ostrego zdjęcia tryb BSS (Best Shot Selector - Najlepsze zdjęcie), która robi do 10 zdjęć w serii i sam wybiera które z nich jest najostrzejsze.
Na wakacjach może przydać się samowyzwalacz, który prócz standardowych ustawień z opóźnieniem o kilka sekund ma także możliwość uruchomienia migawki po wykryciu uśmiechu na twarzy jednej z osób w kadrze. Ba, jeśli taka osoba na zdjęciu mrugnie, to też zostaniemy o tym poinformowani.
Na wszelakich sportowych wydarzeniach lub po prostu wszędzie tam, gdzie coś dzieje się szybko - możecie wtedy rejestrować zdjęcia w co prawda niepełnej rozdzielczości ale za to z prędkością maksymalnie 13 kl./s.
Samo robienie zdjęć to bajecznie prosta sprawa. Na początek proponuję tryb Łatwa automatyka, który sam wybierze odpowiedni do okoliczności program tematyczny. Od razu zaznaczmy - prócz konieczności ręcznego wysuwania lampy w tym aparacie nic sobie sami nie postawiacie. To genialne rozwiązanie dla tych, którzy nie mają zamiaru zgłębiać się w szczegóły technicznie. A nieco mniej genialne dla tych, którzy chcieliby trochę poszaleć z ręcznymi nastawami - tutaj nie ma takiej możliwości. No ok, trzeba ręcznie podnosić lampę błyskową - o gorszych warunkach oświetleniowych informuje nas ikonka ISO w dolnej części ekranu (aparat robi wtedy zdjęcia z większą czułością).
Podsumowanie
Jak przystało na reprezentanta najprostszej linii kompaktów, Nikon Coolpix L100 w pełni zadowoli mniej zaawansowanych użytkowników, szczególnie ze swoim 15-krotnym zoomem. Błędem było moim zdaniem w takim aparacie pozostawić wybór co do robienia zdjęć z lampą błyskową lub nie użytkownikowi. Co do jakości zdjęć, trzeba powiedzieć, że jest przeciętna - jak na kategorię najtańszych aparatów kompaktowych.
Przydatne linki:
Zalety:
- duży, 15-krotny zoom optyczny ze stabilizacją obrazu
- bardzo prosta obsługa
- niska cena (widziałem je ostatnio po 777 zł)
Wady:
- konieczność ręcznego wysuwania lampy błyskowej
- brak możliwości ręcznej regulacji czułości ISO
- słabej jakości obraz na ekranie LCD