Olympus E‑P2 - test część 2
Olympus E-P2 to jeden z tych aparatów, które ostatnio są bardzo modne - ma wymienne obiektywy standardu Mikro Cztery Trzecie, solidną i metalową obudowę, przeuroczy wygląd retro i sporo możliwości. Tydzień temu opisałem swoje wszystkie wrażenia z obcowania z aparatem, dzisiaj zobaczycie trochę praktyki - w dalszej części testu znajdziecie kilka zdjęć testowych i krótkie podsumowanie.
01.02.2010 | aktual.: 02.08.2022 09:28
Olympus E-P2 kryje w sobie matrycę o efektywnej rozdzielczości 12,3 megapikseli i fizycznych rozmiarach 17,3 x 13 mm (wielkość standardowa w standardach Cztery Trzecie i Mikro Cztery Trzecie). Czułość ISO można regulować ręcznie w zakresie od ISO 100 do 6400 lub automatycznie w zakresie ISO 200 - 6400.
Poniżej znajdziecie kilka zdjęć tablicy X-Rite ColorChecker i zapisanych w standardowym pliku JPG (pełny rozmiar z proporcjami 4:3 i kompresja ustawiona na Normal). Olympus E-P2 ma bardzo dużo możliwych do ustawienia stopni czułości ISO, poniżej kilka wybranych, a wszystkie zdjęcia znajdziecie na Flickr.
Fotografowanie w praktyce
Filtry artystyczne
Nagrywanie wideo[block position="inside"]1718[/block]Podsumowanie
Trzeba zacząć od samej matrycy i szumów - w aparacie, jak by nie patrzeć amatorskim, w którym producent zdecydował się nie montować lampy błyskowej, powinna być możliwość bezproblemowego robienia zdjęć w cięższych warunkach oświetleniowych. Świetnie radzi sobie stabilizacja obrazu, jednak szumy jakie zaczynają się pojawiać po przekroczeniu ISO 800 powinny być mniejsze. Zdjęcia robione przy ISO 1600 także nadają się jak najbardziej do wykorzystania ale zwiększenie szumów widać wtedy coraz mocniej.
Olympus E-P2 posiada w zestawie rewelacyjnej jakość wizjer EVF (elektroniczny) z którego aż chce się korzystać. Tylko, że zajmuje on miejsce lampy błyskowej, z której przy założonym wizjerze już nie można skorzystać.
Sporo wątpliwości budzi też system AF, który - co tu dużo mówić - nie jest szybki. Jego małą pewność działania widać również podczas kręcenia filmów, kiedy to silnik obiektywu potrafi wozić optykę w jedną i drugą stronę przez dłuższy czas.
To kolejny aparat Olympusa w którym zastałem filtry artystyczne - i chyba po raz pierwszy znalazłem przyjemność w ich stosowaniu. Jeśli tylko okoliczności temu sprzyjają, warto skorzystać z dioramy. Jeśli jednak chcemy zostać artystami "pełną gębą" to proponuję ziarnisty film czarno-biały albo Cross process.
W Olympusie E-P2 przeważają jednak zalety, co zaobserwowałem osobiście, kiedy zabierałem na miasto zamiast swojej lustrzanki E-P2. Nareszcie miałem w ręku aparat, który daje przyjemność podczas robienia zdjęć.
Ceny
Olympus E-P2 z obiektywem 14-42 mm kosztuje ok. 3800-4000 zł.