Time-Lapse: 8 rad, które poprawią Twoje animacje
Kto pamięta "Lisbon story", ten ręka w górę. Niedługo po obejrzeniu tego filmu pierwszy raz zetknąłem się z pojęciem "sense of place". Włóczący się godzinami po ulicach Lizbony Rüdiger Vogler z włochatym mikrofonem próbował samym dźwiękiem i upływającym czasem poczuć, zrozumieć i zarejestrować klimat miejsca. Ale dlaczego o tym gadam?
Wenders juz wtedy zrozumiał, że przeniesienie " sense of place" na obraz to prawdziwe wyzwanie. Pomysł dawania kamer video dzieciom, noszenia ich bezwładnie na plecach czy instalowania ich w przypadkowych miejscach nie wypalił. Dopiero spotkanie reżysera i dźwiękowca, ich wspólna praca powolną kamerą na korbkę okazała się idealnym narzędziem dla marzycieli.
Timelapse jest takim narzędziem dla fotografów, bowiem w roli głównej występuje czas. Technicznie idea jest prosta. Ustawiamy interwał i aparat robi swoje. Ale o tym czy "sense of place" przekażemy innym decyduje to kiedy go włączymy i jak długo będziemy czekać. Timelapse to też umiejętność robienia czegoś ze sobą, rozmyślania, obserwacji, modlitwy, radości z zatrzymania się. Wiec do rzeczy.
Kilka rad:
- Wstań wcześniej niż wcześnie
W konwencjonalnej fotografii wystarczy, że znajdziesz się w odpowiednim miejscu w odpowiednim momencie. Time-lapse to kilka decyzji więcej do podjęcia. To też rejestracja tego, co jest przed i po najpiękniejszym świetle.
- Nie chodź spać za wcześnie
Po zachodzie, kiedy zapalają się światła, a czas naświetlania się wydłuża, animacja wyjściowa bardzo przyśpiesza. Daj się innym nacieszyć zapadaniem nocy, zarejestruj dostatecznie dużo klatek.
- Najlepiej w ogóle nie chodź spać ;)
Wykonując animacje wyprodukujesz gigantyczne ilości danych (rejestrując je w najsłuszniejszym formacie RAW :), dlatego polecam obrobić zdjęcia, a ich eksport to pliku wyjściowego zostawić na noc. W ten sposób ty śpisz, a twój komputer robi nockę.
- Zainwestuj w duże i bardzo szybkie karty pamięci
Jeżeli zjawisko, które rejestruje dzieje się dość szybko, warto ustawić krótszy interwał - np. 2 sekundy. Wtedy łatwo zapchać bufor aparatu i stracić równomierność rejestrowanych klatek. Canon 5DS, którym zrobiliśmy większość prezentowanego materiału, jest w tej dziedzinie dość ekstremalnym przykładem. Nie zmienia to faktu, że szybkie i duże karty bez stresu obsłużą każdy sprzęt. Polecam Kingston 64gb SDXC (SDA3) - szybka, pojemna i niedroga.
- Nie potrzebujesz sprzętu za 600 tysięcy złotych
Co prawda uwielbiam plastykę "pełnej klatki", ale nasz Lumix GM1 też sprawdza się świetnie i celowo w końcowym filmie przeplatamy ujęcia z 5DS i GM1. Dla wszystkich Canonowców szczerze polecamy Magic Lantern - nie będziesz potrzebował wężyka spustowego (Canon 5DS ma interwałometr wbudowany fabrycznie, ale nie współpracuje z live-view). Wprawdzie miło jest posiadać slider z napędem, ale to oznacza więcej wydatków i ciężaru na plecach. Sporo ładnych efektów ruchu można osiągnąć w postprodukcji. Poniżej link do videotutoriala jak to zrobić (plus bardzo fajna technika 'morfingu' jeśli braknie nam klatek w animacji):
- Antiflicker
Przy bardzo zmiennych warunkach oświetleniowych (wschód /zachód słońca) warto skorzystać w aparacie z trybu A (preselekcja przesłony). Można w ten sposób osiągnąć piękne rezultaty, ale powstaje wtedy problem "flickera". W skrócie światłomierz twojego aparatu może reagować na pojawiające się i znikające promienie słońca skracając lub wydłużając czas ekspozycji (osobiście lubię ustawić interwał za pomocą magic lantern i w trybie live-view za pomocą białego prostokątu wybrać neutralną część kadru na podstawie której aparat przeprowadzi pomiar światła). W efekcie finalnym pojawia się efekt migotania (flicker). Na rynku występuje sporo płatnych wtyczek redukujący ten efekt, ale na szczęście jest też rozwiązanie darmowe i to nas cieszy. Jest to stary, dobry VirtualDub do którego dostępne są aż dwie takie wtyczki do wyboru. Osobiście lubię tą, która "poetycko" nazywa się Deflick.
Polecam wam artykuł który wyjaśnia, jak to działa i jak dobierać parametry. Wprawdzie tekst dotyczy głównie deflickera dla slow-motion, ale technika jest ta sama.
Mój workflow jest następujący: obrabiam i eksportuję pliki RAW do formatu JPEG, sekwencję importuję do After Effects, następnie eksportuję do nieskompresowanego AVI lub sekwencji obrazów w rozdzielczości 4K (VDub nie obsługuje QuickTime), po czym importuję materiał w VirtualDub, nakładam Deflick (video>filters>add) i eksportuję do nieskompresowanego AVI lub sekwencji obrazów. Za pomocą Adobe Media Encoder lub After Effects eksportuję plik wyjściowy kodekiem motion JPG z kompresją 95% do pliku MOV.
- Dobierz odpowiedni interwał
Sprawa pozornie jest oczywista, ale jest w tej dziedzinie wiele szkół. Niektórzy każdy timelapse ustawiają np. na 4 sekundy, a potem wszystko przyspieszają lub zwalniają w postprodukcji. Osobiście polecam dobieranie interwału do dynamiki sceny, a potem drobne modyfikacje czasu w postprodukcji. W ten sposób oszczędzamy ilość klatek i miejsce na dysku. Ważne jest też, żeby wziąć pod uwagę jaki odcinek czasu chcemy zawrzeć w animacji. Jeśli scena jest bardzo dynamiczna, ale chcemy ją pokazać w dłuższym odcinku czasu, to warto interwał wydłużyć nawet do 10 lub nawet 15 sekund.
- Podziel się rezultatami
Taki projekt to sporo ciężkiej pracy, ale zmontowany z muzyką, gładko płynący przed oczami dobry materiał jest nagrodą. Inni też chętnie się zanurzą w dobrze przemyślany film.
Poniżej nasze timelapse "sense of place" na Maderze.
Madeira Sense Of Place, Time-Lapse Project
Sprzęt, którego używaliśmy:
- Canon 5DS + TS 17 mm + 50 mm f 1.8 + 14 mm f 2.8 + 70-200 L f4
- Panasonic Lumix GM1 + 12-32 mm
- Statyw Vanguard Veo 265ab