Tragiczne selfie. Matka 2 dzieci spadła z wysokości 80 metrów
38-letnia kobieta chciała zrobić sobie pamiątkowe selfie. W tym celu przekroczyła barierkę, stanęła nad krawędzią i się poślizgnęła. To było ostatnie, co zrobiła. Zmarła na miejscu.
15.12.2020 | aktual.: 15.12.2020 11:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rosy Loomba miała 38 lat i pochodziła z Melbourne w Australii. Była żoną i matką 2 dzieci. W miniony weekend pojechała z rodziną do parku narodowego Grampians w stanie Victoria. Według relacji świadków, kobieta przeszła przez barierkę, która odgradzała turystów od przepaści. Nie jest jasne czy sama robiła zdjęcia czy pozowała do niego, aczkolwiek nie to jest istotne. Ważny jest finał. Rosy nie żyje. Poślizgnęła się i spadła w przepaść.
Dokładnie w tym samym miejscu 21 lat temu umarł inny turysta – 59-letni Brytyjczyk, który również się poślizgnął. Lokalni mieszkańcy wspominają, że ludzi od zawsze fascynuje punkt widokowy Boroka i często podchodzą za blisko krawędzi nie myśląc o tym, że wystarczy chwila nie uwagi, by doszło do tragedii. Na poniższym filmie zobaczycie mężczyznę, który wykonuje salto w tym miejscu.
Nato Henderson Cliff backflip Round 2
Carlee Vokes, która prowadzi pobliską restaurację, mówi, że wielokrotnie widziała przypadki narażania się i różne wypadki w okolicy wspomnianego punktu widokowego. Podobno ludzie spadają stamtąd bardzo często, ale do tragicznej śmierci dochodzi stosunkowo rzadko. (2 przypadki w ciągu ostatnich 30 lat).
To kolejny przykład, który pokazuje, że zanim będziemy chcieli zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, warto przemyśleć to kilka razy.