Turyści w Bieszczadach ścigali watahę wilków jeepem, by zrobić lepsze zdjęcie
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na blogu ”Bieszczadzcy Mocarze” pojawił się wpis o turystach. Wyobraźcie sobie, że dwójka bezmyślnych ”entuzjastów” dzikiej przyrody na pełnym gazie jechała za watahą wilków, by zrobić zdjęcie telefonem. To jest po prostu skandaliczne.
Mateusz Matysiak, fotograf dzikiej przyrody i miłośnik Bieszczad, wrzucił na swojego bloga ”Bieszczadzcy Mocarze” zdjęcie terenowego Grand Cherokee, jadącego za wilkiem. Pomijam fakt, że zasuwanie z dużą prędkością po śniegu nie należy do najbezpieczniejszych zabaw, ale czemu winny był wilk?
Bloger czekał całą niedzielę w zimnie na odpowiednie ujęcie, obserwując watahę wilków, która została spłoszona przez jadący samochód. Mateusz pisze, że za szybą siedziała szeroko uśmiechnięta turystka. Według portalu bieszczadzka24.pl, wszystko zaczęło się na polance, z której para obserwowała zwierzęta, by zrobić lepsze zdjęcie telefonem ruszyli w kierunku wilków, próbując je dogonić za wszelką cenę.
Pół biedy z moim całodniowym, zmarnowanym wyczekiwaniem w przeklętym wietrze na jakikolwiek ruch słodko śpiących cały dzień wilków. Ale bezczelnemu, bezpardonowemu Krakusowi w wyprawowym Grand Cherokee z szeroko uśmiechniętą pasażerką, odpuścić nie sposób.
Dobrze, że na miejscu był Mateusz Matysiak, który zrobił zdjęcia i przekazał je do Nadleśnictwa Lutowiska, straży parku oraz policji. Zaburzanie spokoju żubrów i wilków, które są pod ochroną jest absolutnie zakazane. Los bywa przewrotny. Turyści chcieli zrobić lepsze zdjęcia wilkom, a sami zostali upolowani. W stosunku do nich na pewno zostaną wyciągnięte konsekwencje.