Tydzień szerokim kątem #6
National Geographic pokazuje niepublikowane archiwa fotograficzne, Dove walczy z nadmierną obróbką zdjęć za pomocą własnej akcji w Photoshopie, a Samsung nie potrafi upilnować instrukcji do aparatu, którego jeszcze nie ma. A na piątkowy deser nasza wersja ipadowego mema.
National Geographic uruchomiło w tym tygodniu nowy blog w serwisie Tumblr, który nosi nazwę Found. Prezentowane są w nim fotograficzne perełki z wielkich, nieodkrytych archiwów NG. Projekt powstał w ramach obchodów 125. rocznicy magazynu "National Geographic". Blogiem zajmuje się William Bonner, który jest kuratorem archiwum zdjęć NG w Waszyngtonie.
Wiele z tych zdjęć nigdy nie opublikowano lub są rzadko prezentowane. Mamy nadzieję, że uda nam się tchnąć nowe życie w te fotografie, dzieląc się nimi w Internecie. Ich piękno zostało ukryte na lata, nie znamy nawet miejsca ani czasu powstania niektórych z nich - komentuje Bonner na blogu Found.
Mimo że blog jest świeży, to można już w nim obejrzeć sporo fantastycznych, intrygujących i inspirujących fotografii.
Dove Real Beauty to jedna z najpopularniejszych akcji reklamowych ostatnich lat. W spotach pokazywano prawdziwe kobiety z ich niedoskonałościami. Firma Dove poszła o krok dalej w walce z nadmierną obróbką modelek w reklamach, tworząc sekwencję akcji do Photoshopa. Twórcy pod przykryciem kolejnego zestawu do upiększania wgrali sekwencję, która ma przywrócić modyfikowane fotografie do ich pierwotnego stanu, czyli pokazać prawdziwe kobiety na zdjęciach. Po zakończeniu akcji obok fotografii pojawia się hasło: "Nie manipulujcie naszą percepcją prawdziwego piękna".
Idea bardzo ciekawa, jednak reklama chyba średnio się udała. Udawana akcja do Photoshopa miała w założeniu stać się hitem i trafić do komputerów wielu fotografów. Tak się raczej nie stało, bo pomimo usilnych prób promowania akcji na Reddicie wpis ma tylko… jeden głos. Wydaje się zatem, że na żart Dove nie nabrało się zbyt wielu fotografów.
Samsung zaliczył prawdopodobnie kontrolowany przeciek. Z amerykańskiej strony koreańskiego producenta można pobrać instrukcję obsługi do Samsunga NX1100, czyli aparatu, który oficjalnie jeszcze nie istnieje. Z instrukcji wynika, że urządzenie ma mieć matrycę o rozdzielczości 20,3 Mpix, ISO 100-12800, 3-calowy ekran LCD o rozdzielczości 921 tys. punktów, prędkość zdjęć seryjnych do 8 kl./s, 802.11n WiFi, filmy w Full HD 1080p i możliwość zapisu w formacie RAW.
Fotodiox Vizelex RhinoCam to jeden z ciekawszych adapterów do aparatów typu NEX, jakie widziałem. Umożliwia podłączenie do aparatu Sony NEX obiektywów ze średnioformatowych systemów Pentax 645, Mamiya 645 czy Hasselblad V. Jeśli korzysta się z modelu Sony NEX-7, wykonane zdjęcia mogą mieć rozdzielczość nawet 140 megapikseli. Jak to możliwe? Średnioformatowe obiektywy mają bardzo duże pole obrazowe. Adapter został tak zaprojektowany, aby to w pełni wykorzystać. W trakcie zdjęć urządzenie pozostaje nieruchome, ale przesuwa sam aparat na kilka określonych pozycji. W ten sposób można wykonać nawet 8 zdjęć przy jednym położeniu obiektywu i potem połączyć je w całość. Adapter może się naprawdę przydać w niektórych rodzajach fotografii - np. krajobrazowej. Kosztuje ok. 500 dolarów, czyli ok. 1500 zł. Pomysłowe rozwiązanie.
Canon pochwalił się światu, że pracuje nad nową pełnoklatkową matrycą CMOS 35 mm, zaprojektowaną z myślą o tworzeniu materiałów wideo. Sensor ma świetnie radzić sobie w kiepskich warunkach oświetleniowych, nawet w ciemnościach. Jest to zasługa niedużego "upakowania" pikseli na sporej, pełnoklatkowej matrycy. Producent podaje, że pojedynczy piksel jest aż 7,5 razy większy niż na topowej matrycy wykorzystywanej w lustrzance Canon EOS-1D X. Nowy sensor nie trafi raczej zbyt szybko do urządzeń konsumenckich. Co ciekawe, nowa matryca ma być używana przede wszystkim w… astronomii, medycynie, czy przy produkcji kamer CCTV. Pokazuje to jednak spory potencjał, który być może uda się wykorzystać w matrycach aparatów. Oto próbka możliwości sensora:
Canon 35mm Video Full Frame Sensor Demo
Wiele wskazuje na to, że najpopularniejsza aplikacja do obróbki i dzielenia się zdjęciami już niebawem będzie dostępna także dla użytkowników systemu Windows Phone. Kilka dni temu w jednym z materiałów promocyjnych nowej Nokii 620 pojawiła się ikona Instagrama. Podobno windowsowa wersji aplikacji jest już w fazie końcowych testów i niebawem trafi do Windows Marketplace.
**Życie mojego miasta **
Najlepsze na koniec. Fotoblog Wrocław Street Photography odwiedzam nałogowo przez ostatnie dni. Autor zdjęć, podobnie jak ja, mieszka we Wrocławiu. Na swoich fotografiach przedstawia miasto w nieznany mi sposób. Inspirujące, piękne fotografie uliczne.