Uchwyciła wulkaniczną błyskawicę. Nagranie robi piorunujące wrażenie
Przewodniczka turystyczna uchwyciła błyskawicę strzelającą z wulkanu Volcán de Fuego w Gwatemali. To wyjątkowo rzadkie zjawisko, znane jako brudna burza, jest generowana przez pióropusz wulkaniczny.
31.01.2023 14:52
Przewodniczka górska Chino Adventuras uchwyciła na nagraniu to wyjątkowo rzadkie zjawisko w pobliżu szczytu Volcán de Fuego w Gwatemali. Na filmie opublikowanym na profilu Nature Is Metal widać grupę turystów wspinających się na punkt widokowy, z którego można obserwować wulkan. W pewnym momencie z kłębiącego się czarnego dymu nagle wystrzeliło kilka błyskawic wywołujących gromkie okrzyki.
"Nigdy nie widziałam czegoś takiego w ciągu 10 lat prowadzenia turystów na te wulkany", mówi przewodniczka w rozmowie z PetaPixel. "Prowadziłam grupę turystów i właśnie dotarliśmy do punktu widokowego, który jest grzbietem Volcán de Fuego na wysokości 3 570 metrów. Erupcja weszła w kontakt z burzą elektryczną, która znajdowała się na szczycie Volcán de Fuego. W ten sposób powstała błyskawica" – wyjaśnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Błyskawice z wulkanu
Brudne burze występują, gdy popiół, skały i inne "wyrzuty" zderzają się ze sobą i tworzą elektryczność statyczną w pióropuszu erupcji wulkanicznych. Naukowcy szacują, że około 35 proc. erupcji wulkanicznych towarzyszą wyładowania atmosferyczne.
"Błyskawice wulkaniczne to coś, co czasami zdarza się podczas erupcji wulkanu. Kiedy wulkan wybucha, wysyła gorące skały, popiół i gaz wysoko w niebo. Czasami cały ten popiół i skały ocierają się o siebie, tworząc elektryczność statyczną – tak jak wtedy, gdy pocierasz balonik o ubranie, a on przykleja się do ściany" – wyjaśniono w poście pod nagraniem.
"Kiedy ładunek elektryczny jest wystarczająco duży, rozładowuje się i tworzy błyskawicę, tak jak te, które widzisz podczas burzy. Ale zamiast pochodzić z chmur, tak naprawdę pochodzi z wulkanu!" – wyjaśnia profil Nature Is Metal. "Jest to bardzo fajne do oglądania, ale może być również niebezpieczne dla ludzi i zwierząt w okolicy".
Konrad Siwik, dziennikarz Fotoblogii