Vivitar 10 lat temu zakładał, że fotografia cyfrowa się nie przyjmie
27.08.2019 08:25, aktual.: 27.08.2019 10:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli kiedyś w waszym domu były kompaktowe aparaty tradycyjne, na pewno spotkaliście się z marką Vivitar. Sam miałem ich kilka, ale nigdy nie widziałem ich reklam. Aż do teraz.
Ponad 10 lat temu firma Vivitar próbowała przekonywać użytkowników, że fotografia cyfrowa się nie przyjmie. Około roku 2010 pojawiła się reklama, w której plastikowa małpka na film 35 mm była wynoszona ponad raczkujące wtedy zaawansowane kompakty cyfrowe.
W filmiku pojawiły się dość typowe argumenty przeciwko fotografii cyfrowej, czyli to, że zdjęcia tradycyjne (odbitki) są prawdziwe w rozumieniu ich istnienia. Faktycznie, trzymanie w rękach odbitki jest świetnym uczuciem – dzięki temu inaczej postrzegamy obraz, ale przecież już wtedy bez problemu można było wydrukować cyfrowe zdjęcie. W reklamie pojawia się argument, że zdjęcia z matrycy światłoczułej można oglądać tylko na aparacie lub komputerze, co oczywiście nie było prawdą.
Fred Vanore Vivitar Film Camera Blue Moon Studios
Nie zabrakło też wypowiedzi eksperta. Jest nim Robert C., który fotografował Vivitarem na ulicach Nowego Jorku. Mówi on, że wszystkie zabawy z oprogramowaniem są niepotrzebne, a biorąc do ręki tradycyjną małpkę po prostu patrzy i robi zdjęcie – bez myślenia o ustawieniach. W porządku, jest to prostsze, nie można tego podważać, ale przecież już wtedy cyfrówki pozwalały na automatyczne ustawienia ekspozycji i nie trzeba było kombinować. Drukowanie też było proste – na większości małpek były dedykowane do tego przyciski.
Zalety aparatu, które są wymienione w reklamie, to nie tylko prostota użytkowania, ale wbudowana lampa błyskowa, autofokus oraz wykorzystanie niedrogiego filmu małoobrazkowego. W czasie emitowania reklamy, małpka Vivitara kosztowała 10 dolarów plus koszt wysyłki. Przy zakupie 2 sztuk, użytkownik dostawał 2 filmy gratis.
Dzisiaj takie małpki kosztują od kilku do kilkudziesięciu złotych, dopóki nie będziemy chcieli kupić Olympusa Mju, małpki Leiki lub Yashiki T4. Te potrafią kosztować kilkaset złotych, niezależnie od stanu.