"Vogue Polska Man": skandalu brak

Od dzisiaj w kioskach można kupić edycję polskiego "Vogue" dla mężczyzn. W przeciwieństwie do pierwszego wydania tego magazynu w Polsce, o premierze "Vogue Polska Man" prawie się nie mówiło. Bo i o czym?

"Vogue Polska Man": skandalu brak
Źródło zdjęć: © © Vogue Polska Man
Justyna Kocur-Czarny

24.10.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:34

"Vogue Polska Man" pojawi się z trzema wersjami okładki. Pierwsza to dzieło fotografa Kuby Ryniewicza, który sfotografował polskiego kontratenora Jakuba Józefa Orlińskiego. Na drugiej Polak, którego nie trzeba nikomu przedstawiać - Jerzy Skolimowski w obiektywie Barta Pogody. Z trzeciej okładki uśmiecha się Jon Kortajaherna, którego sfotografował Marcin Tyszka.

"Debiutanckie polskie wydanie Vogue Man robione jest z myślą o wszystkich mężczyznach interesujących się kulturą i modą" - mówi na łamach magazynu redaktor naczelny Filip Niedenthal. W środku znajdziemy wywiady, sesje zdjęciowe oraz przegląd męskich marek, także tych proponujących kosmetyki do makijażu dla mężczyzn.

Bohaterowie okładek mają prezentować "trzy oblicza współczesnej męskości". Jakie? Nie wiadomo. Wszyscy trzej odnoszą międzynarodowe sukcesy. Dwóch z nich to Polacy, jeden jest Hiszpanem. Wybór wydaje się dość przypadkowy i trudno szukać uzasadnienia. Każdy z mężczyzn, którzy pojawili się na okładce jest postacią interesującą, ale trudno nie odnieść wrażenia, że redakcja Vogue Polska próbowała tym razem zadowolić każdego. Z tym że, jeśli coś jest dla każdego, to jest... nijakie.

Przypomnijmy, że gdy w 2018 roku pojawiło się pierwsze polskie wydanie "Vogue" z Anją Rubik i Małgorzatą Belą przed Pałacem Kultury wywołało burzę medialną. Wybór miejsca i samo zdjęcie wzbudziło emocje. Jedni go bronili, inni zaciekle krytykowali. Dawno w polskiej popkulturze nie udało się wywołać takich kontrowersji bez szokowania.

Zdjęcia na okładkach męskiej edycji najpopularniejszego magazynu o modzie są warsztatowo poprawne i przyjemne dla oka. Sesja z Jakubem Józefem Orlińskim w warszawskich Łazienkach Królewskich odrobinę wybija się oryginalnością. W środku magazynu możemy zobaczyć, jak trenujący breakdance kontratenor, pozuje, leżąc na taczce oraz stojąc w fontannie.

Z całym moim uwielbieniem dla Jona Kortajaherny, którego jestem fanką (odkąd zobaczyłam go w "Samotnym Mężczyźnie") nie rozumiem, co hiszpański supermodel robi na okładce pierwszego polskiego wydania "Vogue" dla mężczyzn. To znaczy: uśmiecha się z ogródka swojego domu w Lanzarotte, trzymając w rękach owcę, ale poza tym?

Gdyby redakcja zdecydowała się na jedną okładkę, mielibyśmy jasny przekaz, co do tego, jakie wartości chcą promować. W mojej opinii zaprezentowanie trzech wersji jest bardzo bezpiecznym zagraniem, które ma zadowolić każdego. Wystarczy wybrać, która komu najbardziej odpowiada. Brakuje mi tutaj przekory, buntu i chęci kreowania trendów. Skoro "Vogue Polska Man" nie chce wyznaczać kierunku, to może lepiej zainwestować w któreś z zagranicznych wydań.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
newsyblogiInspiracje
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)