VSCO stworzyło symulację Kodachrome. To więcej niż magia!

VSCO stworzyło symulację Kodachrome. To więcej niż magia!

VSCO stworzyło symulację Kodachrome. To więcej niż magia!
Źródło zdjęć: © © Kyle Hale / VSCO
Marcin Watemborski
17.09.2020 06:02, aktualizacja: 26.07.2022 14:45

Kodachrome to legendarny, nieprodukowany już film pozytywowy Kodaka. Nie można go również nigdzie wywołać, ponieważ proces ten wymagał specjalnej chemii, a po prostu jej nie ma. Twórcy aplikacji fotograficznej VSCO dołożyli wszelkich starań, by oddać ducha tego slajdu na cyfrowych zdjęciach. Jak to zrobili?

W aplikacji mobilnej VSCO pojawił się nowy preset – KC25. Jest to symulacja pozytywowego filmu Kodachrome, który przeszedł do legendy fotografii dzięki swojej charakterystycznej estetyce. Programiści wykonali kawał dobrej roboty, by zachować pamięć o tym materiale. Problem polegał jednak na tym, że jego ostatnia rolka została wywołana w 2010 roku, czyli rok przed powstaniem VSCO.

Standardem wśród twórców powyższej aplikacji jest wzorowanie się na oryginalnych filmach. Tym razem nie mieli takiej możliwości, więc musieli odprawić trochę komputerowych czarów, jak również dokładnie zrozumieć sposób odwzorowania barw na Kodachrome. Jedyne, co im pozostało, to praca na już wywołanych filmach. A może jednak nie?

Lodówka w magazynie VSCO.
Lodówka w magazynie VSCO.© © Zach Hodges / VSCO

Prace nad presetem KC25 zaczęły się w 2017 roku, gdy twórcy VSCO postanowili wykupić przeterminowane rolki filmu, wsadzić je do lodówki i pracować nad odtworzeniem procesu K-14 w domu. Dzięki temu mogli lepiej zrozumieć zachowanie chemii fotograficznej i to, jak oddziałuje ona na poszczególne kolory. Właśnie w procesie wywoływania tkwi cały sekret estetyki Kodachrome, nie w emulsji na filmie, która de facto była czarno-biała.

Kyle Hale z VSCO wspomina, że proces K-14 opierał się aż na 14 krokach, by wywołać film i można go porównać do sposobu, w jaki drukarka atramentowa nakłada kolory – warstwa po warstwie. Twórcy aplikacji nie mieli dostępu do oryginalnej chemii, więc musieli zrobić ją pod własnym dachem. Po to, by uzyskać odpowiednią estetykę, musieli odtworzyć wszystko krok po kroku, dokonać automatyzacji i doprowadzić do powtarzalności procesu. Oczywiście wszystko zajęło bardzo dużo czasu.

Próbki poszczególnych partii wywołanego Kodachrome.
Próbki poszczególnych partii wywołanego Kodachrome.© © Kyle Hale / VSCO

Po miesiącach prób i błędów, w końcu ekipie VSCO udało się osiągnąć zadowalający efekt. Hale mówi, że pod uwagę brane było kilka czynników – minimalna i maksymalna rozpiętość tonalna zdjęć, balans kolorów i powtarzalność kolejno wywołanych slajdów. Można powiedzieć, że ekipa VSCO opracowując preset KC25 spełnia niejako marzenia fotografów o powrocie Kodachrome. Teraz każdy będzie mógł poznać tę wyjątkową estetykę.

Więcej informacji znajdziecie na blogu VSCO.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)