W ostatniej chwili odwołała zdjęcia ślubne. Panna młoda była wściekła

W ostatniej chwili odwołała zdjęcia ślubne. Panna młoda była wściekła

W ostatniej chwili odwołała zdjęcia ślubne. Panna młoda była wściekła
Źródło zdjęć: © © Pexels
Marcin Watemborski
22.07.2022 10:57, aktualizacja: 22.07.2022 12:57

W branży fotograficznej, podobnie jak w wielu innych opartych na usługach, zdarza się trafić na piekielnego klienta. Taka sytuacja spotkała Shaylę Herrington, która opowiedziała o wszystkim w mediach społecznościowych. Trzeba przyznać, że fotografka ma nerwy ze stali.

Każdy, kto kiedykolwiek pracował z klientem wie, że czasem bywa naprawdę trudno. Zmiany na ostatnią chwilę czy brak kontaktu to niemal norma. To drugie zmusiło fotografkę Shaylę Herrington do odwołania zlecenia noc przed ślubem. Skończyło się negatywną opinią na Facebooku i wieloma nieprzyjemnościami.

Herringotn zajmuje się zawodowo fotografią ślubną. Jak większość usługodawców, podpisuje wcześniej umowę, bierze zaliczkę i kontaktuje się z klientem, by ustalić dokładnie miejsce i godzinę, w których ma się pojawić w dniu wykonywania zlecenia. Shayla próbowała z całych sił skontaktować się ze swoją klientką, czyli piekielną panną młodą.

Na próbach kontakt się skończył. No prawie. Shayla wysłała swojej klientce formularz w wersji elektronicznej, w którym miała zawrzeć wszystkie szczegóły – rozpiskę czasową oraz miejsca, w których ma zjawić się fotografka. Takie działanie zdecydowanie ułatwia późniejszą pracę. Niestety kwestionariusz nigdy nie wrócił.

Shayla ma nerwy ze stali i nie przejęła się na początku. Wysłała swojej klientce wiadomość z przypomnieniem i kod upominkowy do kawiarni. Ponownie bez odpowiedzi. Fotografka zaczęła się martwić, bo nie wiedziała, gdzie i kiedy ma się dokładnie zjawić. Zaczęła od pisania maili, później doszły SMS-y i próby zdzwonienia się z klientką. Bez skutku.

Ceremonia miała odbyć się lada dzień, a Shayla wciąż ni imała żadnych informacji. Późnym wieczorem tuż przed ślubem, fotografka napisała maila wspominającego o tym, że ze względu na brak kontaktu i szczegółów zlecenia, musi zrezygnować. Wyobraźcie sobie, że panna młoda nagle się ocknęła i odpisała. Zarzucała Shayli bycie nieprofesjonalną i wystawiła jej negatywną ocenę na Facebooku. Mimo to, fotografka zwróciła jej zaliczkę.

Całą historię Shayla opowiedziała w filmiku na TikToku, gdzie spotkała się z ogromnym wsparciem społeczności. Nikt nie bronił panny młodej, wszyscy wstawili się za fotografką, a nawet zwrócili uwagę, że niepotrzebnie zwracała zaliczkę, bo przecież do rezygnacji ze zlecenia doszło nie z jej winy.

Jesteśmy pełni podziwu dla spokoju ducha, który zachowała Shayla Herrington. To się nazywa pełny profesjonalizm.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)