Wacom Intuos 5 Touch M - potęga dotyku [test]
Intuos to najwyższa seria Wacoma bez wyświetlacza. Czy jednak profesjonalne, nietanie rozwiązanie nie będzie zakupem na wyrost dla większości fotografów?
05.07.2013 | aktual.: 26.07.2022 20:13
Jakiś czas temu testowałem Wacoma Bamboo, również w wersji M. Przyznałem mu bardzo dobrą ocenę za jakość wykonania i wygodę użytkowania. Intuos to wyższa seria profesjonalnych produktów przeznaczona zarówno dla fotografów, jak i grafików i rysowników. Ponieważ tylko pierwsza dziedzina jest mi bliska, testowałem tablet pod kątem fotografii i pracy w Photoshopie.
Wyposażenie
Sprzęt zapakowany jest w dość duże, eleganckie pudełko. Co ciekawe, choć mało istotne, napisy na opakowaniu są po polsku. Zawartość kompletu jest godna uwagi. Szkoda tylko, że nie przewidziano pokrowca, który umożliwiałby bezpieczny transport sprzętu. Razem z tabletem Wacom Intuos 5 Touch M dostarczane są:
- piórko Grip Pen,
- kałamarz,
- zestaw zapasowych końcówek,
- szczypczyki do wymiany rysików,
- kabel USB,
- płyta ze sterownikami,
- instrukcja obsługi,
- klucz do oprogramowania: Adobe Photoshop Elements 10, Auto SketchBook Express 2010, Corel Painter Sketch Pad.
[solr id="fotoblogia-pl-72442" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1555,oryginal-czy-zamiennik-oto-jest-pytanie-test-porownawczy-gripow" _mphoto="img-0397-724421-251x168-11012867.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3005[/block]
Wygląd i wykonanie
Na moim biurku zagościł Intuos 5 w rozmiarze M, czyli pośrednim. Rozmiar przestrzeni roboczej wynosi 224 mm x 140 mm. Jest ona pięknie podświetlana przez cztery diody o trzech stopniach intensywności, znajdujące się pod znacznikami wytyczającymi obszar przestrzeni roboczej. Tablet przeznaczony jest oczywiście zarówno dla osób prawo-, jak i leworęcznych. Intuos jest dłuższy od Bamboo, więc nie da się go włożyć do futerału na 13-calowy komputer.
Wykonanie zasługuje na pochwałę - tablet jest dość ciężki, dzięki czemu stabilnie leży na biurku. Jego waga to 990 gramów, waży więc niespełna 350 gramów więcej niż Bamboo w rozmiarze M. Cały tablet poza powierzchnią roboczą pokryty jest delikatną w dotyku gumą, a logotyp Wacoma wygrawerowany jest w bardzo dyskretny sposób.
Sprzęt wygląda na solidny - i taki jest, wykonanie jest typowe dla produktów high-endowych. Jedyne moje zastrzeżenie są takie, że szybko się brudzi. Guma, którą został pokryty, jest czepliwa. Mokre czy tłuste ręce zostawiają widoczne ślady - ale to już raczej wina użytkownika (do pracy powinniśmy siadać z czystymi i suchymi rękami).
Co ważne - nie ma pulsujących światełek przypominających dyskotekę - jedynie dyskretne białe podświetlenie. Powierzchnia robocza jest bardziej gładka niż ta w Bamboo - nie przypomina tak bardzo papieru, ale praca na niej jest bardzo wygodna. U dołu znajdują się dwie zaślepki, w których można umieścić elementy zestawu bezprzewodowego, czyli baterię, odbiornik i nadajnik. Praca z tabletem w trybie bezprzewodowym jest jeszcze wygodniejsza, bo przez całe biurko nie ciągnie się kabel. Baterię rozładowałem po 6 dniach pracy (od godziny do trzech dziennie). Uważam to za dobry wynik, poza tym do urządzenia można w każdej chwili podpiąć dwumetrowy kabel.
[solr id="fotoblogia-pl-70186" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1593,nikon-d7100-nowa-jakosc-sredniej-klasy-test" _mphoto="nikon-d7100-test1-70186--e8400fa.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3006[/block]
Do sprzętu nie doczepia się piórka, jak w Bamboo; do dyspozycji jest osobny kałamarz, do którego odstawia się piórko. Jeśli pracujemy w jednym miejscu, to rozwiązanie jest zdecydowanie wygodniejsze od tasiemki przyczepionej do tabletu. Jeśli jednak dużo podróżujemy, rozwiązanie w amatorskim urządzeniu jest bardziej komfortowe. Sam kałamarz jest świetnie wyważony i przez kilka tygodni ani razu go nie wywróciłem. Znajduje się w nim 10 rysików o różnych twardościach (5 standardowych, 1 elastyczna, 1 szorstka i 3 twarde) i szczypczyki do ich wymiany. To dobre rozwiązanie, bo tak drobne rzeczy zawsze łatwo się gubią.
Piórko także jest zupełnie inne niż w popularnych "bambusach". Niemal całe pokryte jest gumą, przy czym część bliżej rysika pokrywa miększa i bardziej lepka guma. Ma też wygodne zgrubienie w miejscu, w którym przykłada się palce. Nie narzekałem na komfort pracy z piórkiem podczas testów Bamboo, ale wzięcie do ręki piórka Intuosa to wejście do nowego, lepszego świata. Wykrywa ono 2048 stopni nacisku i nachylenie do 60 stopni, co pozwala na bardzo precyzyjną pracę. W fotografii nie widzę co prawda zastosowania dla nachylenia piórka, ale koledzy z innych branż na pewno to docenią, szczególnie przy cieniowaniu rysunków.
[solr id="fotoblogia-pl-68294" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1607,canon-eos-100d-solidnie-ale-bez-fajerwerkow" _mphoto="img-4328-251x168-6d6320db26d25e8.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3007[/block]
Praca z Intuosem
Przed przystąpieniem do pracy należy skonfigurować urządzenie. Nie jest to tablet typu plug&play, ale nie dlatego, że coś nie działa tak, jak powinno, tylko dlatego, że wymaga wielu spersonalizowanych ustawień. Na obudowie znajduje się aż 8 przycisków funkcyjnych Express Keys oraz dotykowe koło Touch Ring. Co ważne, przyciski pokryte są wypustkami, dzięki czemu obsługa tabletu bez odrywania oczu od monitora jest bardzo komfortowa.
Touch Ring to mój ulubiony element tego urządzenia. Zawsze denerwowało mnie przyciskanie klawiszy, które odpowiadają za rozmiar pędzla. Dzięki skonfigurowaniu Touch Ringa praca z pędzlem nabrała barw. Touch Ring obsługuje do 4 różnych funkcji, między którymi użytkownik przemieszcza się za pomocą centralnego przycisku. Klawisze Express Keys skonfigurowałem tak, aby odpowiadały za cofanie operacji, włączanie pędzla, lassa, włączanie ustawień tabletu i funkcji dotykowej.
Kolejna zaleta: wystarczy dotknąć przycisku, aby wyświetlić okno dialogowe, które pokaże, jak zaprogramowane są przyciski. Jeśli zabraknie przycisków, można wywołać Radial Menu, czyli kolejne okno, w którym da się zaprogramować dowolne czynności, które ma wykonać aplikacja.
Wisienką na torcie są standardowe dwa przyciski na piórku. Mało tego - da się dostosować krzywą nacisku piórka. Można wybrać, czy nacisk w pierwszej fazie pociągnięcia ma być delikatny czy mocniejszy; skonfigurować, jak szybko piórko ma przechodzić od minimalnego do maksymalnego nacisku. Co prawda trzeba na to poświęcić trochę czasu, ale zaprocentuje to w przyszłości komfortową pracą.
Intuos ma jeszcze jedną, bardzo istotną opcję: możliwość konfiguracji pod kątem poszczególnych aplikacji. Dla fotografa nie jest to aż tak ważne jak dla grafika czy rysownika, ale przydaje się w pracy np. z Photoshopem i Gimpem czy Aperture. Wszystkie funkcje mogą być zaprogramowane zupełnie inaczej dla każdej aplikacji. Osoby pracujące w InDesignie, Photoshopie i Ilustratorze na pewno to docenią.
Kolejnym plusem jest Precision mode, czyli opcja wycinająca kawałek ekranu i przekształcająca obszar roboczy tabletu tak, żeby obsługiwał wyłącznie zaznaczony wycinek. Jest to bardzo wygodne przy bardzo precyzyjnej pracy, jak np. wymazywanie niechcianych elementów z kadru czy precyzyjne szparowanie.
Intuos wyposażony jest również w funkcję dotyku z obsługą gestów nawet pięciu palców naraz. Osoby korzystające z multidotyku na touchpadach będą zadowolone, ale dla mnie obsługa komputera za pomocą tak wielkiego touchpada jest średnio wygodna. Wolę używać piórka.
Widać, że Intuos to rozwiązanie dla profesjonalistów. Możliwości dopasowania tego urządzenia do własnych potrzeb są imponujące. Podczas testów tego tabletu przypomniał mi się Canon 1D-X, którego twórcy zadbali nie tylko o świetne wykonanie, ale też o wygodę pracy - użytkownik mógł idealnie dostosować sprzęt do swoich wymagań.
[solr id="fotoblogia-pl-67769" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1634,wacom-cintiq-13-waga-piorkowa-obslugiwana-piorkiem-pierwszewrazenia" _mphoto="cintiq-13hd-dtk1300-left-03e0f37.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3008[/block]
Co się podoba
Wacom Intuos 5 Touch to bardzo dopracowane urządzenie. Chciałbym, żeby dłużej gościło na moim biurku. Perfekcyjne wykonanie w każdym calu, bogate możliwości konfiguracji, rewelacyjny Touch Ring i wręcz bajeczny komfort pracy - tak mogę podsumować zalety Intuosa. Podczas pracy z nim miałem wrażenie, że jestem tylko pół kroku od realnego dotyku. Miłym akcentem są dodane programy.
Co się nie podoba
Rzadko mi się to zdarza, ale dopatrywanie się wad w testowanym tablecie przypomina szukanie dziury w całym. Intuos zrobiony jest z materiału podatnego na zabrudzenia, a brak futerału w zestawie zmusza do kolejnego wydatku. Miałem również niewielkie problemy z bezprzewodowym skonfigurowaniem urządzenia (w przypadku Bamboo nie było żadnych kłopotów).
Werdykt
Wad, które wytknąłem w teście Bamboo, Intuos 5 nie ma. Producent je wyeliminował. Jednak za tę wygodę każe sobie niemało płacić - około 1400 zł. 300 zł oszczędzimy, jeśli zrezygnujemy z funkcji dotyku. 150 zł wydamy na zestaw do podłączenia bezprzewodowego. Jakość kosztuje, więc cenę uznaję za zasadną.
Intuosa polecam wszystkim, którzy zajmują się przede wszystkim czasochłonnym retuszem fotografii, jak również grafiką i rysunkiem. Początkującym fotografom radziłbym wybrać tańszego Bamboo (który w podstawowej obróbce sprawdzi się nie gorzej niż profesjonalny Intuos), a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na przykład na ciekawy kurs fotograficzny.