Wielki chociaż miniaturowy teleobiektyw - Leica Summarit M 75 mm f/2,5
Na Summarita wpadłem przypadkiem, poszukując obiektywu tele do portretu, który wpisałby się w zminiaturyzowany system Sony A7 + Leica. Oczywiście optymalnie byłoby, aby można było używać go z oboma korpusami. Tak oto przetestowałem obiektyw Leica Summarit M 75 mm f/2,5.
04.12.2016 | aktual.: 26.07.2022 18:44
Ten ostatni może być wspaniałym punktem odniesienia do poszukiwań. To bardzo dobry obiektyw. Zachwycił mnie poręcznością i jakością obrazu. Większy od Summarita, cięższy ale i jaśniejszy. Niestety, w bezpośrednim porównaniu przegrywa. Summarit jest jeszcze ostrzejszy i ma większy kontrast. Dopóki nie widzimy obrazów z obu tych obiektywów równocześnie, wydaje nam się, że Heliar jest naprawdę super ostry. Rzeczywistość jednak jest okrutna. Summarit wygrywa nieprawdopodobnym kontrastem, mikrokontrastem, ostrością na pełnej powierzchni kadru, z tym bardzo dobrym Voigtländerem.
Nie jest to zwycięstwo dyskwalifikujące obiektyw z Japonii, skądinąd doskonały, ale doskonały w swoim klasycznym obrazowaniu. Klasyczne obrazowanie zakłada wystąpienie lekkich, eleganckich niedoskonałości w korekcji obrazu gdy, tylko oddalimy wzrok od centrum kadru. Summarit tej opcji nie ma. Jest skorygowany nowocześnie - nie chcę użyć sformułowania bezwzględnie czy beznamiętnie. Jest totalnie ostry. I tu rodzi się mała dygresja… Różnica w cenie jest prawie dwukrotna (Heliar 2999 zł, a Summarit 7600 zł) - różnica w jakości już taka nie jest. Leica jest lepsza od Voigtländera o jakieś 15-20% i to przy otwartej przysłonie. Po przymknięciu obu obiektywów do wartości f/2,8 uzyskujemy już prawie identyczny obraz. Jakościowo, bo kwestia plastyki nie podlega ocenie, to raczej rzecz gustu.
Summarit jest doskonały, jak to tylko możliwe, ale… przegrywa w zestawieniu ze swoim droższym i jaśniejszym odpowiednikiem APO-Summicronem 75 mm f/2. O tym jednak szkle wypada napisać oddzielny artykuł. Podsumowując - walka o doskonały obiektyw portretowy jeszcze się u mnie nie skończyła. Ciągle szukam, ale póki co Summarit wygrywa niewielkimi rozmiarami, sposobem obrazowania i ostrością.
Dlaczego 75 mm?
Od wielu lat preferowałem ogniskową 85 mm do portretu, ale w ostatnim czasie właśnie 75 mm wydaje mi się tą optymalną ogniskową. Już mamy dużą separację planu, ale nie mamy spłaszczenia perspektywy, które przy portrecie może przeszkadzać. Mniejsza odległość minimalna - 70 cm, to też duży atut. W obiektywach Leica o ogniskowej 90 mm mamy odległość minimalną 90 cm. 75 mm jest też dobrym wyjściem do gromadzenia teleobiektywów.
Wystarczy dołożyć do systemu szkło o ogniskowej 138, 180 czy 200 i właściwie więcej nie potrzebujemy - no, chyba że fotografujemy dziką przyrodę ;-). Przeskok w ogniskowych pomiędzy 50 mm a 75 mm wydaje mi się też bardzo atrakcyjny. Różnica 40 mm pomiędzy 50 mm a 90 mm jest już zbyt duża. Oczywiście to moje preferencje, ale warto wypróbować taką ogniskową, aby zobaczyć czy Wam pasuje, czy nie - mnie pasuje bardzo. Oczywiście problemem jest brak stałek o takiej ogniskowej do lustrzanek, ale zawsze można sprawdzić to jasnym zoomem typu 2,8 70-200. Polecam eksperymenty.
Budowa
Summarit 75 mm f/2,5 to konstrukcja bardzo kompaktowa. Zbliżony rozmiarami do standardowego Sonnara 55 mm f/1,8 oferuje portretową ogniskową. Średnica gwintu filtra to 46 mm, a więc naprawdę niewiele. Średnica 59 mm z osłoną przeciwsłoneczną, długość bez osłony 60,5 mm waga z osłoną przeciwsłoneczną ok. 350 g. Budowa optyczna to 6 elementów w 4 grupach, przysłona złożona z 11 listków przymyka się w skokach co pół stopnia w zakresie od f/2,5 do f/16.
Tyle suchego opisu. Po wyjęciu z pudełka od razu czujemy, że mamy do czynienia z bardzo precyzyjnie wykonanym obiektywem. Całość wykonana z anodyzowanego na czarno aluminium. Żadnych luzów, aksamitnie obracający się pierścień ostrości, zero luzów na pierścieniu przysłony. Słowem, budowa godna innych obiektywów systemu M.
No, może z jednym wyjątkiem, który każe się zastanowić nad nietypowym posunięciem inżynierów projektujących ten obiektyw. Pierścień nastawienia ostrości pokryty jest gumową okładziną. W wersji chromowanej na srebrny kolor wygląda to nieefektownie, ale w czarnej już po chwili tego szczegółu niezgodnego z innymi szkłami do M nie zauważamy.
Bagnet, elementy wewnętrzne, wyczerniony fragment tubusu za tylną soczewką, wszystko zdradza bardzo wysoki stopień precyzji w obróbce. Nie wygląda na to, aby obiektyw mógł się z czasem nabawić luzów czy działać z większymi oporami. Summarity to najtańsze obiektywy do systemu Leica M, ale nie dlatego, że są gorzej wykonane. Po prostu są ciemniejsze. Summicrony mają jasność f/2 a Summarity f/2,4 czy f/2,5. Ta jasność zupełnie wystarcza - bo osiągana jakość daje znakomite rezultaty zarówno na korpusie Leica jak i Sony A7R. Zawsze starałem się przymykać krótkie tele do wartości f/2 - f/2,8, aby głębia była nie nazbyt płytka, więc f2,5 jest tym, co mi bardzo odpowiada.
Wnioski
Wyciągnięcie wniosków jest w przypadku tego obiektywu bardzo łatwe. Summarit-M 75 mm f/2,5 to jeden z najlepszych obiektywów długoogniskowych, jakie miałem okazję używać. Obecnie jest już na rynku nowsza wersja poprawiona optycznie (sic!) o świetle f2,4, ale już to, co oferuje ten niskobudżetowy obiektyw wyprodukowany w Solms, może przyprawić o zawrót głowy. W każdym systemie stałka o ogniskowej 85 mm i jasności f2, f/1,8 czy f/1,4 daje wspaniałe rezultaty, ale to, co oferuje ten obiektyw, to jeszcze wyższy poziom ostrości.
Oczywiście można tu dużo pisać, że ten czy tamten obiektyw może być dobry, lepszy itp. Jednak ja mając porównanie z takimi szkłami, które miałem okazję używać, jak: Canon 85 mm f/1,2 L, Canon 85 mm f/1,8 USM, Nikon Nikkor 85 mm f/1,4, Nikon Nikkor 85 mm f/1,8, mogę spokojnie stwierdzić, że Summarit jest obiektywnie lepszy. Do tego ten rozmiar. To wręcz nieprawdopodobne, że tak mały obiektyw może tworzyć tak dobre obrazy. Na aukcjach można kupić taki obiektyw już za cenę około 1000 Euro…
Poniżej kilka fotografii wykonanych Summaritem z korpusem Leica M Typ 240.