Włamali się do rezerwatu przyrody, by zrobić zdjęcia. Są winni śmierci ptaka

Bezmyślność turystów nie zna granic. Ludzie, których zobaczycie na zdjęciu włamali się na teren rezerwatu przyrody, wzięli na ręce małe stworzenie, a to kilka dni później umarło. Są poszukiwani przez miłośników ptaków.

Włamali się do rezerwatu przyrody, by zrobić zdjęcia. Są winni śmierci ptaka
Marcin Watemborski

05.07.2021 | aktual.: 26.07.2022 14:25

Na Facebooku Grupy Badawczej Ptaków Wodnych "Kuling" pojawiło się kontrowersyjne nagranie. Zobaczymy na nim dwoje turystów – mężczyznę i kobietę – którzy przeskakują ogrodzenie, biorą na ręce małego ptaka i robią sobie z nim zdjęcia. Miało to miejsce w zamkniętej części rezerwatu przyrody Mewia Łacha. Powodem odgrodzenia fragmentu parku był okres lęgowy ptaków.

Stworzenie męczone przez bezmyślnych ludzi to młody ohar, czyli piękny ptak z rodziny kaczkowatych. Mimo tego, że ptak nie jest zagrożony wyginięciem, nie należy przeszkadzać mu podczas gniazdowania. Może to zagrozić jego życiu lub zdrowiu, co spotkało zwierzę z filmu. Ptak został znaleziony martwy.

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Oprócz tego ci sami ludzie urządzili sobie sesję fotograficzną przy koszu nagniazdowym siweczki obrożnej.

Administracja grupy na Facebooku podkreśla, że konieczne są częstsze patrole w okolicach ujścia Wisły. Zachęca też do przyjrzenia się dokładnie turystom, którzy złamali zakazy i ich rozpoznania.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (78)