Wrocławska latarnia straszy przechodniów. Wygląda jak z horroru
Wyobraźcie sobie sytuację. Idziecie wieczorem spokojną ulicą, dookoła cisza, samochodu już nie jeżdżą. Nagle waszym oczom ukazuje się ciemna postać z czerwonymi oczami. Taki widok znamy z filmów grozy lub surrealistycznego malarstwa, ale we Wrocławiu to rzeczywistość. Ta latarnia straszy już jakiś czas.
Miłośnicy twórczości Zdzisława Beksińskiego lub filmów grozy zapewne teraz łapią się za głowę i zachwycają przedziwnym widokiem w stolicy województwa dolnośląskiego. We Wrocławiu jest latarnia, która niejednokrotnie napędziła stracha przechodniom. Wszystko za sprawą jej charakterystycznego wyglądu.
Przy ulicy Sienkiewicza, nieopodal Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, stoi ona – osamotniona latarnia. Zapewne dla wracających nocą wygląda jeszcze groźniej. Roślina, która ją zarosła stworzyła niecodzienny widok. Latarnia przypomina przygarbioną postać z łupiącymi, czerwonymi ślepiami, które wręcz zaglądają w głąb duszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli graliście kiedyś w grę "Limbo", od razu skojarzycie tę estetykę. Wielu użytkownikom latarnia przypomina postaci z obrazów i grafik Zdzisława Beksińskiego. Jest anonimowa, składa się z chaotycznych kresek, które dobrze podkreślają kształt i tworzą wyrazistą fakturę. Naturalna "rzeźba" wywołuje uczucie głębokiego niepokoju, strachu. To kolejny dowód na to, przyroda potrafi niesamowicie komponować się z elementami infrastruktury miejskiej.
Fotografia autorstwa Marcina Szczęsnego, opublikowana na stronie Lubuskich Łowców Burz, podbija serca internautów. Zdjęcie zgromadziło już ponad 4 tys. reakcji i udostępniono ją ponad 220 razy w ciągu ostatnich kilku godzin.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii