Wybrałem się do Patagonii, by zrealizować swoje największe marzenie

25 dni, 8 samolotów, 40 godzin w powietrzu, 30000 km lotu, 3500 km samochodem, 132 km pieszo w górach z ponad 25kg plecakiem. W lutym 2018 r. spełniłem marzenie swojego dotychczasowego życia i wyjechałem do mekki wszystkich fotografów - Patagonii i Ziemi Ognistej w Chile i Argentynie.

Wybrałem się do Patagonii, by zrealizować swoje największe marzenie
Źródło zdjęć: © Panorama z Mirador Condor, Torres del Paine © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Karol Nienartowicz

W czasie 3 tygodni odwiedziłem z aparatem najpiękniejsze rejony tej części kontynentu południowoamerykańskiego. Początkiem wyjazdu była podróż na Ziemię Ognistą. Dotarłem aż do Ushuaia – ostatniego miasta na południowej półkuli, a nawet jeszcze dalej, do Parku Narodowego Ziemi Ognistej. Podczas pierwszego trekkingu w parku biwakowałem na szczycie Cerro Guanaco, skąd rozciąga się doskonały widok na kanał Beagle oraz położone malowniczo na wyspie lotnisko w Ushuaia. W tym miejscu było najzimniej podczas całej podróży i padał śnieg, a warto pamiętać, że w lutym na południowej półkuli trwa środek lata.

Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)

Po przepłynięciu cieśniny Magellana wróciliśmy ponownie do Patagonii i udaliśmy się do El Chalten – argentyńskiej stolicy alpinizmu. Jeśli ktoś ma skojarzenia z polską stolicą taternictwa, to muszę zaznaczyć, że nie ma tutaj zbyt wielu podobieństw. El Chalten to mała i stosunkowo spokojna miejscowość i nawet w szczycie sezonu da się tutaj poruszać bez tłoku. Z drogi do El Chalten rozciąga się bajeczna panorama na Andy Patagońskie, która bez dwóch zdań jest jednym z najpiękniejszych widoków górskich na ziemi. Szczególnie pięknie prezentuje się o wschodzie słońca, kiedy morze szczytów podpalone czerwonym światłem wygląda jak żywy ogień. W tym miejscu warto zatrzymać się na dłuższy trekking. Okolice słynnych strzelistych szczytów Fitz Roya i Cerro Torre chroni park narodowy Los Glaciares. W parku jest kilka efektownych szlaków, które pozwalają dojść do takich atrakcji jak Mirador Pliegue Tumbado, Laguna Torre i najpiękniejsza Laguna de Los Tres, która znajduje się u podstawy Fitz Roya i autentycznie zapiera dech. Biwakowaliśmy w tych najpiękniejszych miejscach lub ich bliskim sąsiedztwie w namiocie, zarówno na dziko jak i na darmowych kempingach.

Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)

Następnym celem programu był ogromny trzeszczący lodowiec Perito Moreno. Perito Moreno był dla mnie chyba największym zaskoczeniem podczas całego wyjazdu. Naoglądałem się w sieci setek zdjęć z tego miejsca i wydawało mi się, że wiem czego się spodziewać i absolutnie nic mnie nie zaskoczy. Ale wizyta na żywo, oko w oko z tą olbrzymią i nieskończoną ścianą lodu wbiła mnie w ziemię! Jego ogrom, wiejący chłód, kolor, dźwięki, opadające z hukiem do wody bryły lodu... Warto wydać niemałą sumkę na bilet wstępu, bo wrażenia pozostaną na długo.

Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)

Po zwiedzeniu lodowca przejechaliśmy do Chile do Parku Narodowego Torres del Paine uznawanego za najpiękniejszy park narodowy obu Ameryk. Wstęp do parku kosztuje krocie, ale wart jest każdego wydanego peso. W Torres spędziliśmy ponad 4 dni odwiedzając co ciekawsze miejsca i spędzając w nich dużo czasu z aparatem. Szczególnie upodobałem sobie panoramę z niepozornego szczyciku Mirador Condor. Ten widok to połączenie sielskiego błękitu jeziora Pehoe z posępnymi turniami Cordillery Paine. Nie mogliśmy nie odwiedzić najpiękniejszego miejsca w Torres del Paine, jednej z wizytówek całej Patagonii – Mirador las Torres. Trzy skalne wieże górujące nad szarozielonym jeziorem to kwintesencja pejzażu Patagonii. W tym miejscu zanotowaliśmy najpiękniejszy wschód całego pobytu, który wynagrodził pobudkę o 2 w nocy.

Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)

Ostatniego dnia przed wylotem do Santiago wybraliśmy się jeszcze w rejs na niewielką wyspę Isla Magdalena, gdzie żyje kolonia 150 000 pingwinów magellańskich. Z całej wyprawy przywiozłem 15 000 zdjęć i filmów, wykonanych dwoma aparatami, dwoma telefonami i dronem.

Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Obraz
© © Karol Nienartowicz / [Facebook](https://www.facebook.com/KarolNienartowiczMountainPhotographer/)
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)