Wyginęły ponad 80 lat temu. To ich ostatnie zdjęcia
Ostatni znany wilkowór tasmański padł w 1936 roku. Zdjęcia z początku XX wieku pokazują, jak wyglądał ostatni na świecie drapieżnik z rodziny torbaczy.
25.10.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:33
Wilkowór tasmański nazywany też wilkiem workowatym to gatunek, który wymarł w XX wieku. Zwierze, które wygląda, jak połączenie kangura, wilka i tygrysa było największym przedstawicielem rodziny drapieżnych torbaczy. Występował na terenie Australii. I Nowej Gwinei. Wraz z przybyciem osadników i sprowadzeniem przez nich psów dingo, obszar jego występowania zawęził się do Tasmanii.
Jego cechą szczególną było połączenie żuchwy z kośćmi skroniowymi bardzo ruchomymi stawami, co pozwalało na rozwarcie pyska nawet pod kątem 120 stopni - to największe rozwarcie pyska znane wśród ssaków.
Wilkowór uznany za szkodnika ze względu na jego ataki na owce, był tępiony przez człowieka, co doprowadziło do całkowitego wyginięcia tego gatunku. W 1930 Wilf Batty, rolnik z Mawbanna, jako ostatni zabił wilkowora. Ostatni osobnik widziany był na wolności w 1932 roku. Rok później w Zoo w Beaumaris powstały ostatnie zdjęcia tego wyjątkowego zwierzęcia. W 1936, w zoo w Hobart padł ostatni znany osobnik.
Wilkowór na pierwszy rzut oka przypomina średniej wielkości psa. Sztywny ogon, worek na brzuchu i budowa tylnych łap przypominają kangura. Prążkowane umaszczenie grzbietu rodzi zaś skojarzenia z tygrysem. Co ciekawe jego najbliższym krewnym jest diabeł tasmański, a kangury często padały jego ofiarą.
Nawet bez udziału ludzi gatunek ten skazany był na wymarcie. Do jego wyginięcia przyczyniło się ograniczone terytorium i co za tym idzie, izolacja genetyczna. Spadek różnorodności genetycznej rozpoczął się na długo przed przybyciem ludzi do Australii.