Jeśli mieszkasz w mieście - nie marnuj dnia. Wyjdź na ulicę z aparatem
Majówki ciąg dalszy, więc mamy dla was kolejne wyzwanie. Tematem jest fotografia uliczna. Jako, że większość z nas ma wolne, możemy wyjść na spacer i podejrzeć, jak wygląda życie codzienne. Co zaobserwowaliście w swoim otoczeniu?
30.04.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Fotografia uliczna to świetna odmiana dokumentalistyki i naprawdę budująca dziedzina sztuki obrazowania świata. Podglądanie życia codziennego ma wymiar wręcz historyczny – kiedyś z naszych zdjęć ludzie będą mogli się uczyć tego, jak to wszystko wygląda w naszych czasach. Myśleliście o ”stricie” w ten sposób?
Henri Cartier-Bresson, czyli ojciec fotografii ulicznej, opracował koncepcję ”decydującego momentu”. Ta idea polega na tym, by wyczekać chwili, w którym sytuaja osiąga swój szczytowy poziom i wtedy nacisnąć spust migawki. Dzięki takiemu napięciu zdjęcie nabiera dodatkowej wartości. Nie musi być ostre, nie musi być idealnie skadrowane – najważniejsze, by było przepełnione emocjami i pewną rytmiką.
Uprawiam ”strita” dla przyjemności – rzadko kiedy pokazuję te zdjęcia, bo nie uważam, by były najwybitniejsze. Często, gdy wychodzę na ulicę obieram sobie konkretny temat i go szukam – to takie moje osobiste wyzwanie. Ostatnio wymyśliłem, że podczas spacerów będę ”polował” na psy rasy Chihuahua, lub jak je nazywam – ”czułały”. Uwielbiam te maleństwa i jak się okazuje – jest ich pełno we Wrocławiu.
Po to, by być jak najbliżej tematu, który fotografuję, by w niego wniknąć zapinam przeważnie obiektyw o ekwiwalencie ogniskowej 35 mm dla małego obrazka, sporadycznie jest to 50 mm. Wiele osób uważa jednak, że to za wąsko i sięga po ogniskowe w przedziale 14-28 mm. Chodzi o to, by po wtopieniu się w tłum mieć możliwość osadzeniu tematu w kontekście.
Ustawiam przysłonę na f/5.6 – f/11, autofokus na strefowy, mierzenie światła na matrycowe z korektą -2/3 EV w słoneczne dni (-1/3 EV w pochmurne), ISO na automatyczne (200-6400 w moim przypadku) z ograniczeniem czasu do 1/125 sekundy, a czas na automat. Wiem, że dzięki takim ustawieniom nie będę musiał koncentrować się na technikaliach i po prostu oddać się samemu fotografowaniu. Jako, że robię zdjęcia bezlusterkowcem z elektronicznym wizjerem – wyłączam podgląd na LCD i używam migawki elektronicznej, dzięki czemu mogę pozostać niesłyszlany. Oczywiście zawsze mam przy sobie zapasową baterię lub dwie – bez tego ani rusz.
Wszystko, na czym pozostaje mi się skupić, to po prostu czysta pasja fotografowania. Włączam sobie muzykę, na którą mam ochotę lub ściągam słuchawki, by słuchać miasta. Rozglądam się, robię zdjęcia i nie liczy się nic więcej. Po prostu działam i mam z tego niezłą frajdę, do czego zachęcam i was. Wykorzystajcie ten czas i spróbujcie swoich sił na ulicy!