Wypadek na motocyklu wygląda jak stylizowana sesja zdjęciowa
Tiffany Mitchell jest blogerką lifestylową, która ostatnio opublikowała kontrowersyjne zdjęcia na Instagramie. Przedstawiają one wypadek motocyklowy, któremu uległa. Wyglądają na ustawiane.
27.08.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:39
Atrakcyjna kobieta leży na poboczu drogi, obok niej klęczy przystojny mężczyzna. W tle stoi zaparkowany motocykl. W pobliżu leżą dwa kaski. Ostrość znajduje się na postawionej logo do przodu butelce wody. Kto i po co miałby robić takie zdjęcia, obrabiać je, a następnie wrzucać na Instagrama?
Oprócz słów wsparcia, Tiffany wywołała burzę. Internauci zarzucali jej, że upozorowała wypadek. Instagramerka często promuje marki, a postawiona w nieprzypadkowym miejscu butelka wody sprawia, że zdjęcie wygląda jak element kampanii.
Blogerka tłumaczy, że wraz ze znajomymi udali się motocyklami na wycieczkę i porobić zdjęcia. Kiedy wracali, nie wyhamowała na zakręcie i straciła równowagę. Dzięki temu, że miała kask udało jej się uniknąć poważniejszych obrażeń, ale obtarła sobie lewe ramię i bok. Fotografka, która brała udział w wyprawie, zrobiła zdjęcia, kiedy Tiffany leżała na poboczu czekając na karetkę.
W komentarzach internauci zarzucili Tiffany, że wykorzystała swój wypadek do stworzenia postu promującego markę wody. Krytykowano również fotografkę, która zamiast pomóc, robiła zdjęcia. Nie bez znaczenia jest fakt, że całe zdarzenie wygląda na starannie przemyślaną sesję zdjęciową. Przedstawianie niebezpiecznych zdarzeń, do których dochodzi na drogach w ten sposób, jest zdaniem niektórych niedopuszczalne. Ponadto wypomniano blogerce, że jechała motocyklem bez odpowiedniego ubioru (chroniącego nogi i ręce), czego nie powinno się promować.
Mitchell 3 lata temu straciła partnera w wypadku motocyklowym. Usunęła oryginalny post tłumacząc, że nie chce kolejnych raniących komentarzy w sprawie, która jest dla niej tak osobista. Odniosła się do pomówień o pozorowanie upadku, dołączając zdjęcia zadrapań na ciele. Na jej profilu jest teraz tylko jedno zdjęcie przedstawiające autorkę bloga w skórzanej kurtce i kasku. Komentarze pod tym postem zostały wyłączone.
Decyzja o tym, co publikujemy na Instagramie i w jakim stopniu dzielimy się swoimi prywatnymi doświadczeniami w internecie jest całkowicie dobrowolna. Warto jednak pamiętać, że w dobie fake newsów internauci są bardzo wyczuleni na fałsz. Wykorzystywanie osobistych tragedii do budowania zasięgów budzi uzasadnione kontrowersje. Tym bardziej promowanie nieodpowiedzialnego zachowania przez influencerów.