Wypadki kolejowe były kiedyś nie lada rozrywką. Udowadniają to te zdjęcia

Pod koniec XIX wieku na świecie istniał dość kosztowny, aczkolwiek widowiskowy typ rozrywki. Chodzi o specjalnie organizowane wypadki kolejowe, w których dwie maszyny pędziły prosto na siebie. Z tamtego okresu zachowało się mnóstwo historycznych kadrów.

Ohio, 1896
Ohio, 1896
Marcin Watemborski

13.06.2022 | aktual.: 13.06.2022 18:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W pierwszej chwili, gdy zobaczyliśmy zdjęcia ze zderzeń dwóch lokomotyw parowych lub wręcz całych pociągów z wagonami, myśleliśmy, że chodzi o testy zderzeniowe. Nic bardziej mylnego. Chodziło tu jedynie o widowiskową rozrywkę, której towarzyszyły tłumy obserwatorów i okrzyki radości.

Na stronie PetaPixel został opublikowany pokaźny zestaw zdjęć, które pokazują wypadki pociągów z końcówki XIX wieku. Kilka z nich przedstawia dość charakterystyczne wydarzenie, którym było zderzenie w okolicy Buckeye Park w stanie Ohio, USA. To przedziwne zajście miało miejsce w 1896 roku.

Ohio, 1896
Ohio, 1896

Za organizację wydarzenia odpowiadał A.L. Streeter, sprzedawca przeróżnych sprzętów z Ohio. Miejscem zderzenia były niedawno położone tory, a publika nie mogła oderwać oczu od całego zajścia. Jak można się łatwo domyślić, sprzedawca szybko zwęszył w tej rozrywce niezły interes.

Z czasem pojawiły się specjalne tory o długości 1 mili (1,6 km), a na końcach trasy były ustawiane lokomotywy. W środku znajdowali się śmiałkowie, którzy odpowiadali za rozpędzenie maszyn do zawrotnej wówczas prędkości 50 mil na godzinę, czyli ok. 80 km/h. Nietrudno domyślić się, że kiedyś musiało dojść do wypadku.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/5]

Do katastrofy doszło w Teksasie, gdy również w 1896 roku William Crush postanowił zrobić swoje wydarzenie. Zderzenie obserwowało około 40 tys. osób, a dookoła odbywał się festyn. Osobny tor dla lokomotyw miał długość 4 mil (niecałe 6,5 km).

Gdy maszyny uderzyły w siebie, wybuchły kotły parowe, rozrywając je na tysiące części. W kierunku oddalonej o ok 180 metrów publiczności poleciały z dużą prędkością kawałki metalu. Dwie osoby zostały zabite, a sześć innych odniosło obrażenia. Fotograf Joe Deane został stracił wzrok w jednym oku przez odłamek.

Nashville, Tennessee, 1918
Nashville, Tennessee, 1918

Co ciekawe, mimo tego wypadku dziwna rozrywka dalej była popularna. Dopiero gdy Stany Zjednoczone zaczęły zmagać się z Wielkim Kryzysem w latach 30. XX wieku, zaprzestano organizowania zderzeń lokomotyw. W ciągu ponad 30 lat zostało zorganizowane ponad sto takich wydarzeń, którym zawsze towarzyszył ogromny tłum.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Komentarze (1)