Wystawa "Gordon Parks: Aparat to moja broń" już od 2 czerwca we Wrocławiu

Masażysta pracuje nad bicepsem Muhammada Alego, Miami, Floryda, 1966
Masażysta pracuje nad bicepsem Muhammada Alego, Miami, Floryda, 1966
Źródło zdjęć: © © Gordon Parks
Marcin Falana

12.05.2017 11:33, aktual.: 26.07.2022 18:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gordon Parks to ikona reportażu, więc wystawa jego zdjęć powinna być obowiązkowa dla wszystkich pasjonatów fotografii nie tylko dokumentalnej. Już od 2 czerwca można będzie zobaczyć wystawę "Gordon Parks: Aparat to moja broń" w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu.

W Muzeum Współczesnym Wrocławia, 2 czerwca, zostanie otwarta wystawa fotografii "Gordon Parks: Aparat to moja broń" przygotowana we współpracy z Zachętą – Narodową Galerią Sztuki oraz Fundacją Gordona Parksa.

Bez tytułu, Harlem, Nowy Jork, 1963
Bez tytułu, Harlem, Nowy Jork, 1963© © Gordon Parks

Jakim był fotoreporterem? Jak szukał tematów? W jaki sposób fotografował ludzi i jak traktował swoich bohaterów? Wystawa prezentuje wybór osiemdziesięciu fotografii Parksa. Są wśród nich zarówno fotograficzne ikony, jak i zdjęcia mało znane. Jako fotograf był przede wszystkim zaangażowanym humanistą.

"Uczyniłem ze swojego aparatu fotograficznego narzędzie świadomości społecznej. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że muszę mieć wystarczające zrozumienie, co jest dobre, a co złe, inaczej aparat stałby się w końcu moim wrogiem”.
Ingrid Bergman na Stromboli, Włochy, 1949 ©
Ingrid Bergman na Stromboli, Włochy, 1949 ©© © Gordon Parks

Gordona Parksa można uznać za wcielenie amerykańskiego mitu self-made mana. Urodzony jako piętnaste dziecko w rodzinie Parksów musiał walczyć o przetrwanie, o pracę, rodzinę, wreszcie o prawa Afroamerykanów. Przeżył 93 lata, dokumentując wielkie i małe zmiany. Był pierwszym czarnoskórym fotografem magazynów „Life” i „Vogue”, reżyserem w Hollywood, pisarzem i poetą oraz kompozytorem. Wydał kilka pamiętników. W każdym z nich podkreślał swój upór w dążeniu do tego, by zostać „kimś” — człowiekiem szanowanym i szanującym innych.

Amerykański gotyk, Waszyngton, 1942
Amerykański gotyk, Waszyngton, 1942© © Gordon Parks

Zaangażowanie Parksa w walkę o równość społeczną zostało docenione przez obie strony. Zarówno przez bohaterów jego reportaży, jak i przez środowisko czytelników i dziennikarzy magazynu „Life”, gdzie przez lata pracował. Zgłębiając temat, wchodząc w życie codzienne portretowanych ludzi, dotykał prawdy, którą następnie pokazywał w najważniejszym magazynie ilustrowanym świata. Drogę do kariery utorował sobie reportażem o przestępczości w Nowym Jorku. Mógł w naturalny sposób wejść do świata czarnych i pokazać białym ich największe problemy. Zawdzięczał to człowiekowi, który uformował go jako fotografa — Royowi Strykerowi, szefowi fotografów w pozarządowym projekcie Farm Security Administration (FSA). Stryker udzielając Parksowi lekcji opowiadania historii za pomocą fotografii, zasugerował mu zainteresowanie się losami Elli Watson — sprzątaczki w budynku FSA. Zdjęcie, którego tytuł nawiązuje do słynnego obrazu Granta Wooda, Amerykański gotyk, dziś zaliczane jest do najważniejszych fotografii XX wieku.

Malcolm X, Phoenix, Arizona, 1963, z reportażu Czarni muzułmanie
Malcolm X, Phoenix, Arizona, 1963, z reportażu Czarni muzułmanie© © Gordon Parks

Wystawa "Gordon Parks: Aparat to moja broń" odzwierciedla podział, jakiego sam autor dokonał w swoich archiwach. Układ chronologiczny jest miejscami zaburzony kosztem nadrzędnej tematyki prac. Zestawione razem podkreślają wyjątkową zdolność fotografa do odnajdywania się w skrajnych sytuacjach społecznych i kulturowych. Z podobnym wyczuciem potrafił sportretować żebraczkę w Estoril w Portugalii, jak i contessę w Paryżu. Miał swoje ulubione, sprawdzone sposoby na kadrowanie, opowiadanie historii. Z pewnością odrobił lekcję modernizmu, co widać szczególnie w jego wczesnych pracach. Ale to nie styl fotografowania czy sposób kadrowania zapamiętujemy. W jego zdjęciach najważniejszą rolę gra człowiek.

"Niekiedy, szczególnie w początkach kariery, pozwalałem aparatowi, aby osądzał ludzi, zanim spróbuje ich zrozumieć. Znajdowałem usprawiedliwienie w nieprawdziwym powiedzeniu, że fotografia nigdy nie kłamie. Od tamtego czasu nauczyłem się, że to, kim jest człowiek, nie zawsze widać na jego twarzy. Zwykle istnieje głębsza prawda o nim ukryta w środku, często uwięziona przez nieustępliwego wroga — jego samego”
Ondria Tanner z babcią oglądają witryny sklepowe, Mobile, Alabama, 1956, z reportażu Segregacja
Ondria Tanner z babcią oglądają witryny sklepowe, Mobile, Alabama, 1956, z reportażu Segregacja© © Gordon Parks

Fotografie Gordona Parksa mogą dziś przywrócić wiarę w obraz i jego sens. Przybliżają także historię XX wieku — przemian zachodzących nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Potrzebują jedynie kontekstu. Jednak najbardziej wymagają od widza wczytania się, ciekawości świata. Parks całe życie walczył z uprzedzeniami i udowadniał, że nawet najmniejsza zmiana jest warta podjęcia wysiłku. Mamy wybór, trzeba go tylko dokonać.

Bez tytułu, Shady Grove, Alabama, 1956, z reportażu Segregacja
Bez tytułu, Shady Grove, Alabama, 1956, z reportażu Segregacja© © Gordon Parks
Wieczorowo o świcie, Nowy Jork, 1956
Wieczorowo o świcie, Nowy Jork, 1956© © Gordon Parks
Bessie z małym Richardem dzień po tym, kiedy oblała swojego męża wrzątkiem, Harlem, Nowy Jork, 1967, z reportażu Rodzina z Harlemu
Bessie z małym Richardem dzień po tym, kiedy oblała swojego męża wrzątkiem, Harlem, Nowy Jork, 1967, z reportażu Rodzina z Harlemu© © Gordon Parks
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także