Wystawa "Gordon Parks: Aparat to moja broń" już od 2 czerwca we Wrocławiu
12.05.2017 11:33, aktual.: 26.07.2022 18:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gordon Parks to ikona reportażu, więc wystawa jego zdjęć powinna być obowiązkowa dla wszystkich pasjonatów fotografii nie tylko dokumentalnej. Już od 2 czerwca można będzie zobaczyć wystawę "Gordon Parks: Aparat to moja broń" w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu.
W Muzeum Współczesnym Wrocławia, 2 czerwca, zostanie otwarta wystawa fotografii "Gordon Parks: Aparat to moja broń" przygotowana we współpracy z Zachętą – Narodową Galerią Sztuki oraz Fundacją Gordona Parksa.
Jakim był fotoreporterem? Jak szukał tematów? W jaki sposób fotografował ludzi i jak traktował swoich bohaterów? Wystawa prezentuje wybór osiemdziesięciu fotografii Parksa. Są wśród nich zarówno fotograficzne ikony, jak i zdjęcia mało znane. Jako fotograf był przede wszystkim zaangażowanym humanistą.
"Uczyniłem ze swojego aparatu fotograficznego narzędzie świadomości społecznej. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że muszę mieć wystarczające zrozumienie, co jest dobre, a co złe, inaczej aparat stałby się w końcu moim wrogiem”.
Gordona Parksa można uznać za wcielenie amerykańskiego mitu self-made mana. Urodzony jako piętnaste dziecko w rodzinie Parksów musiał walczyć o przetrwanie, o pracę, rodzinę, wreszcie o prawa Afroamerykanów. Przeżył 93 lata, dokumentując wielkie i małe zmiany. Był pierwszym czarnoskórym fotografem magazynów „Life” i „Vogue”, reżyserem w Hollywood, pisarzem i poetą oraz kompozytorem. Wydał kilka pamiętników. W każdym z nich podkreślał swój upór w dążeniu do tego, by zostać „kimś” — człowiekiem szanowanym i szanującym innych.
Zaangażowanie Parksa w walkę o równość społeczną zostało docenione przez obie strony. Zarówno przez bohaterów jego reportaży, jak i przez środowisko czytelników i dziennikarzy magazynu „Life”, gdzie przez lata pracował. Zgłębiając temat, wchodząc w życie codzienne portretowanych ludzi, dotykał prawdy, którą następnie pokazywał w najważniejszym magazynie ilustrowanym świata. Drogę do kariery utorował sobie reportażem o przestępczości w Nowym Jorku. Mógł w naturalny sposób wejść do świata czarnych i pokazać białym ich największe problemy. Zawdzięczał to człowiekowi, który uformował go jako fotografa — Royowi Strykerowi, szefowi fotografów w pozarządowym projekcie Farm Security Administration (FSA). Stryker udzielając Parksowi lekcji opowiadania historii za pomocą fotografii, zasugerował mu zainteresowanie się losami Elli Watson — sprzątaczki w budynku FSA. Zdjęcie, którego tytuł nawiązuje do słynnego obrazu Granta Wooda, Amerykański gotyk, dziś zaliczane jest do najważniejszych fotografii XX wieku.
Wystawa "Gordon Parks: Aparat to moja broń" odzwierciedla podział, jakiego sam autor dokonał w swoich archiwach. Układ chronologiczny jest miejscami zaburzony kosztem nadrzędnej tematyki prac. Zestawione razem podkreślają wyjątkową zdolność fotografa do odnajdywania się w skrajnych sytuacjach społecznych i kulturowych. Z podobnym wyczuciem potrafił sportretować żebraczkę w Estoril w Portugalii, jak i contessę w Paryżu. Miał swoje ulubione, sprawdzone sposoby na kadrowanie, opowiadanie historii. Z pewnością odrobił lekcję modernizmu, co widać szczególnie w jego wczesnych pracach. Ale to nie styl fotografowania czy sposób kadrowania zapamiętujemy. W jego zdjęciach najważniejszą rolę gra człowiek.
"Niekiedy, szczególnie w początkach kariery, pozwalałem aparatowi, aby osądzał ludzi, zanim spróbuje ich zrozumieć. Znajdowałem usprawiedliwienie w nieprawdziwym powiedzeniu, że fotografia nigdy nie kłamie. Od tamtego czasu nauczyłem się, że to, kim jest człowiek, nie zawsze widać na jego twarzy. Zwykle istnieje głębsza prawda o nim ukryta w środku, często uwięziona przez nieustępliwego wroga — jego samego”
Fotografie Gordona Parksa mogą dziś przywrócić wiarę w obraz i jego sens. Przybliżają także historię XX wieku — przemian zachodzących nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Potrzebują jedynie kontekstu. Jednak najbardziej wymagają od widza wczytania się, ciekawości świata. Parks całe życie walczył z uprzedzeniami i udowadniał, że nawet najmniejsza zmiana jest warta podjęcia wysiłku. Mamy wybór, trzeba go tylko dokonać.