Wystrzał z XIX‑wiecznej armaty. Nagrali go w 105 tys. klatek na sekundę
Operator filmowy w wyjątkowym stylu uchwycił wystrzał z armaty z czasów wojny secesyjnej w 105 tys. klatek na sekundę. Wykorzystał do tego superszybką kamerę Phantom TMX 7510 oraz lustro.
Ryan McIntyre operator filmowy z Cinespeed dostał zlecenie wykonania nagrań wystrzały pocisku z armaty z czasów wojny boshin w Japonii. Z serwisem PetaPixel podzielił się wrażeniami z kręcenia wybuchowego segmentu do dokumentu o japońskiej wojnie domowej, która miała miejsce niedługo po zakończeniu amerykańskiej wojny secesyjnej w 1865 roku.
"Celem nagrywania w dużej szybkości było porównanie armaty napoleońskiej z nowszym i bardziej zaawansowanym działem Parrott" – wyjaśnia McIntyre. "Japoński nadawca NHK chciał zaprezentować, o ile lepszy był Parrott, pokazując, ile energii miał nabój Parrott nawet po przejściu przez siedem 55-galonowych (ok. 200 litrów) beczek".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
McIntyre do wykonania swojego zlecenia wykorzystał superszybką kamerę Phantom TMX 7510, zdolną do nagrywania z prędkością do 1,75 mln klatek na sekundę. Podczas nagrania kręcili w 50-105 tys. klatek na sekundę. Następnie użyli narzędzia Topaz AI, aby przeskalować materiał filmowy do rozdzielczości 4K.
Dokumentaliści poprosili o ujęcie, w którym kula armatnia leci w kierunku kamery, aby pokazać różnice w rotacji i falach uderzeniowych obu pocisków. "Aby to osiągnąć, ustawiliśmy lustro na dole pomiędzy blokadą a armatą" – wspomina McIntyre.
Filmowcy ustawili lustro pod odpowiednim kątem, a następnie wycelowali kamerę i armatę prosto na siebie. Przed załadowaniem broni ustalili i oświetlili punkt, w którym chcieli uzyskać najbardziej szczegółowy i ostry obraz pocisków. "Jeśli spojrzysz na koniec tych filmów z lustrem, możesz zobaczyć, jak rzeczywiste pociski wchodzą na krótko w kadr i rozbijają szkło" – wskazuje McIntyre.
Nagrania zostały wykonane na zamkniętej strzelnicy w Lancaster w Pensylwanii. Natomiast odpalaniem armaty zajęła się wyspecjalizowana ekipa pirotechniczna. Wyniki prac filmowców znalazły się w dokumencie zatytułowanym "End of the Endo Period" (Koniec okresu Endo), który jest dostępny wyłącznie w języku japońskim.
Konrad Siwik, dziennikarz Fotoblogii