Wzruszające zdjęcia z pokoi poległych żołnierzy
Gdy umiera człowiek pozostaje po nim rozdzierająca pustka i mnóstwo rzeczy, które na każdym kroku o nim przypominają. Ashley Gilberston sfotografował pełne smutku pokoje poległych żołnierzy, w których brakuje tylko jednego – nich samych…
Gdy wrócił do Stanów Zjednoczonych zaczął fotografować pomniki i inne monumenty upamiętniające poległych w Afganistanie oraz Iraku. Wtedy jego żona wpadła na pomysł aby pokazał zmarłych żołnierzy z zupełnie innej strony. Aby sfotografował ich sypialnie, miejsca intymne, z reguły schowane przed niepożądanym wzrokiem.
Jednak dostać się do sypialnia zmarłych żołnierzy wcale nie było łatwo. Rodziny zmarłych wszelkimi siłami chroniły pamięć o swoich nieżyjących bliskich i nie chciały naruszać spokoju ich pokoi. Po długich rozmowach, jakie Ashley prowadził z rodzinami, udawało mu się z reguły sfotografować sypialnie.
Niektóre z pokoi pozostały nietknięte. Nikt nie ruszył w nich nawet najdrobniejszego przedmiotu po śmierci żołnierza. W niektórych pojawiły się pamiątki jakie przyjaciele, i nie tylko, przekazali rodzinie zmarłych albo gesty uznania i pamięci.Najmłodszy ze zmarłych żołnierzy, którego pokój odwiedził Ashley, miał tylko 18 lat. Najstarszy – 27.
Ashley fotografował sypialnie w czarno-bieli i starał się aby każdy pokój wyglądał jak najbardziej naturalnie. „Chciałem aby to wyglądało jakbym natknął się na niego zupełnie przypadkiem, przechodząc przez dom. Jakbym tam zajrzał i zrobił zdjęcie” – opowiada – „Czułem się jakbym znalazł się w miejscu historycznym. Niczego nie dotykałem, wolałem nawet nie dotykać wyłącznika światła, jeśli byłoby to możliwe. Czułem się źle z tym, że mój statyw stoi na dywanie. Wychodząc z każdego z tych pokoi czułem się jakbym poznał każdego z tych dzieciaków."
W jednym przypadku Ashley znał żołnierza, którego pokój miał sfotografować. Był to kapral marynarki Kirk J. Bosselmann. W innym Gilberston specjalnie dążył do tego, aby wejść do pokoju poległego. Był to pokój starszego kaprala Williama Millera, który zginął w Falludży, eskortując Ashley do meczetu, który ten chciał sfotografować. Niestety tego pokoju nie udało się sfotografować. Rodzina Williama zdążyła już zamienić sypialnię żołnierza w niedostępną twierdzę.
Projekt „Bedrooms of the Fallen” jest sposobem Gilberstona, na uhonorowanie żołnierzy takich jak Miller. Ashley miał już dosyć szablonowych nekrologów informujących sucho o śmierci żołnierza. Uważał, że to nie jest sposób aby zaangażować się w to i oddać honor zmarłemu. Dlatego właśnie powstał projekt „Bedrooms of the Fallen”, który został zebrany w książce pod tym samym tytułem.