Z aparatem w drodze. Fotografia w podróży [poradnik]

Z aparatem w drodze. Fotografia w podróży [poradnik]

Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"
Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"
Olga Drenda
09.10.2012 14:35, aktualizacja: 26.07.2022 20:26

"Podróżowanie jest zabójcze dla uprzedzeń, przesądów i ograniczeń (…) otwartego, pełnego, wyrozumiałego spojrzenia na świat i ludzi nie da się nauczyć, tkwiąc całe życie w jednym zakątku Ziemi”, pisał przed laty Mark Twain. Na pewno prawda ta dotyczy podróży z aparatem fotograficznym.

Popularność literatury non fiction i podróżniczych opowieści świadczy o tym, że zainteresowanie Polaków światem nie gaśnie. Wielu przekuwa swój zachwyt odległymi krainami w praktykę, chwytając za aparat fotograficzny – i napotyka trudności. Jak sprawić, aby wymarzony reportaż nie przypominał zwykłych wakacyjnych fotek? Jak przekazać emocje z podróży, oddać swoją ciekawość świata na kliszy albo w pikselach i zarazić nią innych?

Fot. Marcin Jamkowski / AdventurePictures.eu
Fot. Marcin Jamkowski / AdventurePictures.eu
Zanim ruszymy w drogę

Marzena Hmielewicz i Marcin Jamkowski, doświadczeni fotoreporterzy i dziennikarze (prowadzą stronę AdventurePictures.eu), radzą przygotować się dobrze do podróży.

"Cel musi być dla nas wyzwaniem. Estetycznym, przygodowym, intelektualnym, eksploracyjnym. Musi nas podniecać perspektywa wyjazdu, bez względu na to, czy ma to być Krzywa Wieża w Pizie, dziewicza turnia na środku malijskiej pustyni, Długie Bagno w Puszczy Kampinoskiej, grobowiec Tadż Mahal czy plemię łowców głów" – mówią. Radzą też spieszyć się powoli.

Fot. Marcin Jamkowski / AdventurePictures.eu
Fot. Marcin Jamkowski / AdventurePictures.eu

"Przeczytać trzy książki o miejscu, w które jedziemy. Potem kilka blogów i dwa przewodniki. Wtedy można zacząć planować przygotowania do wyjazdu. Bardzo ważne, żeby to wszystko się uleżało w głowie. Co chcemy z takiego wyjazdu przywieźć: tzw. fotki czy fotografie? Czy chcemy dotrzeć gdzieś, gdzie dzieje się coś niezwykłego i zrobić o tym reportaż? Czy zadowolić się tylko porządnymi zdjęciami turystycznymi, pokazującymi dane miejsce? My zazwyczaj planujemy nasze wyjazdy na rok naprzód. Teraz np. pracujemy nad projektem wyprawy nurkowej w Andy w połowie 2013, więc jest szansa, by na to czytanie znaleźć czas".

Bywa, że cel podróży postawi przed nami czysto fizyczne wyzwania: zmierzymy się z wysokością, trudną trasą, pogodą, która da nam w kość. Wie o tym doskonale Marek Arcimowicz, fotograf do zadań specjalnych.

Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"
Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"

"Polecam okiełznanie sytuacji treningowo. Nie wyobrażam sobie, że ktoś jedzie w teren, żeby robić zdjęcia, bez wcześniejszego przygotowania. Zawsze polecam, żeby najpierw potrenować bez sprzętu fotograficznego, który rozprasza np. asekurację, ewentualnie zabrać ze sobą mały aparat, na wypadek cudu, gdyby - powiedzmy - Elvis Presley przebiegł nam przed obiektywem w Tatrach. Druga rzecz to odpowiednie zabezpieczenie się. Trzeba trenować skupienie, stawiać się w potencjalnie ryzykownych sytuacjach regularnie. Niekoniecznie w skałach czy górach - sam uczę się opanowania, wspinając się np. podczas prac na drzewach. Dobrym przykładem fotografii w takich warunkach jest świetny reportaż Erica Valli o zbieraczach miodu w Nepalu" - mówi.

Żywot wędrowca

Podróż rządzi się swoimi prawami: czas płynie odmiennie, nasz codzienny tryb życia na pewien czas wyłącza się, a my stajemy się o wiele bardziej niż zwykle poddani przypadkowi i zależni od okoliczności. Jak sobie z tym radzić?

[solr id="fotoblogia-pl-36980" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/3383,dookola-swiata-w-2000-zdjec-wideo" _mphoto="kula-ziemska-otoczona-bl-a586d6e.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2196[/block]

"Po pierwsze poddać się! - radzą Marzena Hmielewicz i Marcin Jamkowski. "Inteligentnie wykorzystany przypadek jest największym sprzymierzeńcem fotografa. Trzeba wykształcić w sobie zmysł obserwacji, który pozwoli ten przypadek przekuć na swój sukces. Nie ustawiać zdjęć! Nie kreować! Obserwować rzeczywistość i to właśnie ją (a nie swoje o niej wyobrażenia) pokazywać na zdjęciach".

Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"
Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"

Fotoreporterzy przyznają, że cenią sobie niespodzianki. "Jesteśmy eksploratorami i wolimy pojechać na mały, ale nie zdobyty szczyt, o którym nic jeszcze nie wiadomo, niż na zadeptany Mount Everest. Często fotografujemy (i opisujemy) zjawiska na styku ekspedycji, nauki, przygody i eksploracji: wyprawy fotograficzne i wspinaczkowe na dziewicze ściany w Mali i na Madagaskarze czy na nieznane wraki na Bałtyku. Jesteśmy zachłanni na życie, zdjęcia i wrażenia, więc chcemy z wyjazdu mieć wszystko! Przypadkowi nie można jednak poddać się całkowicie, bo przywieziemy przypadkowe zdjęcia. Trzeba wiedzieć, czego się chce - i to też zawsze zrobić. Żeby nie pominąć przypadkiem piramid dla przypadkowo poznanego kota (śmiech). Przy okazji ważna refleksja - nigdy w czasie wyjazdu nie wolno odkładać zdjęć na później (że jeszcze tu wrócimy, że potem, że jak wyjdzie słońce...) Coś się dzieje? Robić, robić, robić!" - mówią.

W tobołku włóczykija

W podróży czekają nas różne warunki – możemy liczyć na wygody... albo i nie. Od tego zależy liczba i rodzaj sprzętu, jaki ze sobą zabierzemy. Niestety, zestaw podstawowy dla podróżnika nie istnieje, ponieważ każda wyprawa dyktuje inne warunki.

[solr id="fotoblogia-pl-18196" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/4408,jak-sie-przygotowac-do-wyjazdu-fotograficznego" _mphoto="amir-k-150x150-caadf4615b9ba686b.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2197[/block]

"Nie ma uniwersalnego zestawu, dlatego mam w pracowni tak dużo sprzętu, żeby zależnie od okazji wybrać komplet niewielki, ale niezawodny – mówi Marek Arcimowicz. "Nie wyobrażam sobie teraz podróży bez bezlusterkowca z wymienną optyką, Sony NEX-7 – to pierwszy aparat, który sprawdza się tak dobrze jak lustrzanka. Często biorę ze sobą „małpkę” - kiedyś był to Olympus Mju II (ze świetną optyką), a teraz Sony TX10 lub TX20. To pancerny sprzęt, który można upuścić na beton lub zabrać do nurkowania. Warto mieć go ze sobą w kieszeni. To moja „żelazna racja”. Jeśli się da, zabieram lustrzankę, zestaw obiektywów i statyw, nawet mały (bardzo lubię statywy JOBY – Gorillapod, takie nogi kulkowe, które można przyczepić wszędzie)".

Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"
Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"

Sam aparat to oczywiście nie wszystko. "Bardzo istotne jest zasilanie. Opracowuję teraz nowe systemy turbin wodnych, parowych i innych, alternatywnych metod zasilania – podczas ostatniej wyprawy do Wenezueli (niedawno pisaliśmy o niej obszerniej) nawet bardzo duży zestaw baterii był na styk, a niestety doładowanie słoneczne okazało się niewypałem z powodu permanentnego zachmurzenia. Jeśli chodzi o zabezpieczenia, od lat korzystam ze skrzynek Peli (w USA sprzedawanych pod marką Pelican) do transportu, a do noszenia sprzętu używam wyłącznie toreb Lowepro. Czasem dodatkowo używam wodoszczelnych worków Crosso" – mówi fotograf.

Fot. Marzena Hmielewicz
Fot. Marzena Hmielewicz

Fotoreporterzy z AdventurePictures są wierni marce Canon. "Od lat korzystamy z lustrzanek Canona. Sprawdziły się w tak skrajnych miejscach jak lodowce Grenlandii, pustynie Sudanu, bazary Afganistanu, dżungle Rwandy, czy wysokie góry w Peru. Mamy zawsze jeden aparat główny - 5D Mark II i jeden zapasowy - obecnie 650D, do niedawna 400D. Jeśli jesteśmy w podróży razem, zazwyczaj jedno z nas fotografuje, a drugie opiekuje się naszym synkiem. Wozimy ze sobą kilka obiektywów - w zależności od tego, co będziemy fotografować lub filmować, wybieramy obiektywy Canona z listy: 20, 24-105, 100 macro, 50, 70-200 i telekonwerter. Od wielkiego dzwonu pożyczamy też obiektywy specjalne - 600 mm albo obiektyw z shiftem do architektury. Do tego flash (też Canona), światła LED-owe do filmowania, mikrofon RODE i rejestrator dźwięku Tascam. No i porządne fotoplecaki: Lowepro i Tamrac, w które to się wszystko zmieści!" - śmieje się para fotografów.

Fot. Marzena Hmielewicz
Fot. Marzena Hmielewicz
Ludzie

„Kocham ludzi, których fotografuję. To moi przyjaciele. W ogóle ich nie znam, ale dzięki zdjęciom żyję ich życiem”, powiedział kiedyś Bruce Gilden. W podróży, gdziekolwiek się znajdziemy, czeka nas interakcja z drugim człowiekiem, często o zupełnie innym trybie życia. Dlatego fotografia podróżnicza jest doskonałą lekcją empatii – uczymy się tego, jak być dobrym gościem. Kultura to podstawa.

[solr id="fotoblogia-pl-41779" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/3097,jaki-aparat-zabrac-ze-soba-na-wakacyjne-podroze" _mphoto="fotolia-20298368-subscri-4062f5b.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2198[/block]

"Wystarczy sobie wyobrazić, jak my zareagowalibyśmy, gdyby do nas do domu nagle wpadło kilku Eskimosów i zaczęło nas fotografować: przy pracy, przy obieraniu ziemniaków, przy zabawie z dzieckiem, modlitwie, pogrzebie. Ilu z nas by się wściekło? Prawie wszyscy! Dlatego nie fundujmy takich traumatycznych przygód na przykład Egipcjanom wychodzącym z meczetu" – zalecają Marzena Hmielewicz i Marcin Jamkowski.

Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"
Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"

Warto spróbować nawiązać więź. "Kiedy fotografowałem Koptów w Kairze, zamieszkałem w ich dzielnicy i przez kilka dni chodziłem po ulicach bez aparatu. Kupowałem kawę, herbatę, paliłem sziszę w lokalnych knajpkach, zagadywałem ludzi, a oni zapraszali mnie do domów i do swoich miejsc pracy. Prawie wszyscy są tam śmieciarzami, więc nie mają wielkiej chęci do pokazywania się jako atrakcja przed aparatami obcych. Dopiero po trzech dniach zacząłem chodzić z aparatem. Byłem już jednak "swoim gościem". Na ten aparat nikt nie zwracał uwagi, bo znali człowieka. Dzięki temu dopuścili mnie do swoich sekretów. Nawet do uczestnictwa w swoich egzorcyzmach" - mówi Marcin Jamkowski.

Niestety, łatwo z gościa stać się intruzem. "Potrzebny jest głęboki szacunek do fotografowanego drugiego człowieka i jego zgoda na nasze działania. My nie akceptujemy strategii spalonej ziemi (nigdy tu nie wrócę, więc fotografuję po trupach) czy paparazzi (fota za wszelka cenę). Źle byśmy czuli się ze zdjęciami, które wyrządziły komuś krzywdę – dodaje Marzena Hmielewicz.

Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"
Fot. Marek Arcimowicz / Zdjęcie pochodzi z wystawy "Nepal - między górami"

"Kiedy fotografowałam Afganki, musiałam przestrzegać ściśle miejscowego kodeksu kobiet: kiedy i co fotografować wolno, a czego nie. W dzisiejszych czasach, kiedy zdjęcia trafiają do Internetu i obejrzeć je może każdy, może skończyć się to tragicznie dla mieszkanki Kabulu czy wiosek Panczsziru. Nieodpowiedzialnym naciśnięciem spustu można spustoszyć komuś życie".

[solr id="fotoblogia-pl-30961" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/3678,zawod-fotoreporter-wideo" _mphoto="bur-rsf-007-150x150-35922acd0495.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2199[/block]

A co z kwestią zdjęć roześmianych dzieciaków z Indii czy Kenii, które są urocze, ale... no właśnie, identyczne na tysiącach podróżniczych zdjęć, niezależnie od tego, kto stał za aparatem? Jak uciec od niebezpieczeństw fascynacji egzotyką, aby nasze zdjęcia nie zmieniły się w kolorowy folder bez charakteru?

"Początkujący zawsze przywożą ze sobą z podróży identyczne zdjęcia dzieci. Jak tego uniknąć? Trzeba koniecznie wychylić dalej głowę, znaleźć swój punkt widzenia, swój temat. Nie wiem, dlaczego ludzie kopiują, być może z powodu mody, może dlatego, żeby pochwalić się tym, że gdzieś pojechali. Dziś łatwo jest zrobić zdjęcie poprawne technicznie i ludzie podchwytują to – wzdycha Marek Arcimowicz".

Fot. Marcin Jamkowski / AdventurePictures.eu
Fot. Marcin Jamkowski / AdventurePictures.eu

"Podróżuje się wszystkimi zmysłami. Nie można podróżować w pełni, stołując się w Indiach w knajpach dla turystów. Ale to mój punkt widzenia. Czy można wykształcić od zera zmysł obserwacji? Konieczny jest pewien poziom wrażliwości, umiejętność odseparowania ważnych informacji z szumu. Podstawa? Nie kopiować cudzych zdjęć! Rozumiem i nie potępiam czerpania z klasyki, ale małpowanie cudzych pomysłów jest paskudne" – dodaje.

Zgadza się też z Elliottem Erwittem, który twierdził, że dobra fotografia to sztuka znajdowania ciekawych tematów w zwyczajnym otoczeniu. "Warto zawęzić sobie pole obserwacji. Indie to miejsce tak fotogeniczne, że trudno jest wybrać to, co chce się sfotografować, temat czai się wszędzie. A cała sztuka polega na tym, żeby umieć zrobić też zdjęcie w Koziej Wólce albo na Spitsbergenie, gdzie - jak okiem sięgnąć - jest tylko biel. Tomasz Tomaszewski ma świetną radę: nie wolno dać się uwieść egzotyce zdjęcia. Wyobraźmy sobie, że zdjęcie robimy pod naszym domem, a dzieciak, którego fotografujemy, to syn sąsiada. Czy dalej będziemy tak samo zafascynowani? Najważniejsze to umieć przekazać to, co nieoczywiste.

"Można pojechać w podróż albo na wczasy all inclusive. Jedno i drugie może być przyjemne, ale nie udawajmy, że turystyczny wyjazd do kurortu jest wyprawą. Z takiego wyjazdu 99% ludzi wraca z turystyczną sztampą: foty z bazaru, basenu, spod zabytku. Jak z folderu, tylko słabszej jakości. Można je traktować jako pamiątki - i tylko tyle" – nie pozostawiają złudzeń fotografowie z AdventurePictures.

Fot. Marcin Jamkowski / AdventurePictures.eu
Fot. Marcin Jamkowski / AdventurePictures.eu

"Jeśli ktoś chce wyjść poza to, musi profesjonalnie popracować. Porozmawiać z kelnerem i pójść z nim do jego domu, zobaczyć, jak żyje poza zamkniętym światem kurortu. Pójść do rybaków, a nie wsiadać na statek wycieczkowy dla turystów. Wyjść poza schemat, podrapać pozłotkę, poszukać drugiego dna. Pokazać coś, czego inni nie pokazali. Chociażby sfotografować jeden dzień z życia rikszarza, dzień wolny recepcjonisty, prace archeologów odkopujących dopiero nowe zabytki. Fotografie tyle samo mówią o miejscu fotografowanym, co i o fotografie. Pokazują, ile on sam zrozumiał z tego świata, do którego trafił, na ile potrafi unikatowo na niego spojrzeć i co potrafi przekazać".

Życie w podróży

A co, jeśli fotografia podróżnicza spodobała nam się na tyle, że rozważamy zajęcie się nią zawodowo? Warto przygotować się na drogę bardzo satysfakcjonującą, ale mimo wszystko pod górkę. "Moja kariera wynikała z zimnej kalkulacji. W połowie lat 90., kiedy zaczynałem, konkurencja nie była zbyt duża. Kilka lat wcześniej zakończyłem bycie wyczynowym sportowcem, lubiłem tego typu zajęcia – wspinałem się, jeździłem na rowerze, pływałem. Wiedziałem, że to moja działka, przy czym naiwnie wierzyłem, że będzie podobnie jak z robotami na wysokości: przy tynkowaniu zarabia się nieźle, a przy tynkowaniu na wysokości po prostu super. Niestety ta zasada zupełnie nie działa w fotografii, a w obecnych czasach jest wręcz odwrotnie" – mówi Marek Arcimowicz.

Fot. Marzena Hmielewicz / AdventurePictures.eu
Fot. Marzena Hmielewicz / AdventurePictures.eu

Marcin Jamkowski i Marzena Hmielewicz

On artysta chemik, dawny redaktor naczelny National Geographic, ona artystka fotografistka przez lata fotoreporter Gazety Wyborczej. Fotografują i piszą dla największych polskich magazynów: "Newsweek", "National Geographic", "Twój Styl", "Focus", "Kontynenty", "Voyage", "Polityka", "NG Traveler". Prowadzą stronę www.AdventurePictures.eu.

Marek Arcimowicz

"Fotograf do zadań specjalnych“. Z wykształcenia architekt planista, instruktor narciarstwa. Współpracownik polskiej edycji "National Geographic" od początku istnienia magazynu. Współpracował z takimi tytułami, jak: "National Geographic Traveler”, „Podróże”, „Focus”, „GEO”, „Newsweek”, „Wiedza i Życie”, „Gazeta Wyborcza”. Dwukrotny laureat I nagrody na Biennale Fotografii Górskiej. Od 2005 członek międzynarodowej "stajni fotograficznej" LOWEPRO. Strona WWW: arcimowicz.com

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)