Z jego płuc wyjęto kulę. To zdjęcie pokazuje, jak traktowani są cywile na Białorusi
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na Białorusi odbywają się największe protesty od wielu lat. Społeczeństw sprzeciwia się wynikom wyborów, w których oficjalnie wygrał Aleksander Łukaszenka. Na ulice wyszli ludzie, a naprzeciwko nich stanęły wojsko i policja. Służby nie boją się sięgnąć po broń - oto efekt.
Na portalu TUT.BY pojawiają się co chwilę nowe zdjęcia z protestów i starć ludzi z policją oraz wojskiem. Mieszkaniec Mińska, który jechał z bratem obok stacji metra Kamennaya Gora, dostał gumową kulą prosto w żebra. Kula utkwiła tak głęboko, że niezbędna była operacja i zszywanie.
- Sześciu lub siedmiu funkcjonariuszy policji wybiegło z niebieskiego minibusa i od razu zaczęli wybijać szyby w samochodzie. Nagle poczułem silny cios w plecy. Okazało się, że do mnie strzelono – opowiada jeden z uczestników zdarzenia. – Wyciągnięto nas z samochodu, wrzucono do samochodu jak drewno na opał, warstwami. Nasz samochód został na drodze. W pewnym momencie mój brat poczuł się źle, powiedział, że się dusi. Wyciągnęliśmy go z minibusa na ulicę. Miał bladą twarz, był zdezorientowany. Zacząłem krzyczeć, że potrzebujemy lekarza, kartkę – relacjonuje brat postrzelonego mężczyzny.
Zdarzenie widać na poniższym filmie.
Нападение на автомобиль в районе ст. м. «Каменная Горка» 11 августа
Jeden z zatrzymanych w minibusie powiedział, że jest chirurgiem. Lekarz zbadał postrzelonego i powiedział, że to może być potłuczone szkło lub kula. Przed przybyciem karetki pojawili się lekarze ochotnicy, którzy pomogli mężczyźnie – dali mu dwie kroplówki i opatrzyli ranę. Po 5-10 minutach pojawiła się karetka.
Operacja ratowania postrzelonego trwała około 2 godzin. W szpitalu z lewego płuca mężczyzny wyciągnięto gumową kulę. Wspominali o tym, że niewiele brakowało, a nabój uszkodziłby serce.
Jako fotografka dla największego niezależnego medium internetowego na Białorusi robię zdjęcia z różnych wydarzeń. To było jedno z nich. We wtorek, 18 sierpnia 2020 roku, byłam z koleżanką z redakcji w szpitalu. Poprosiła ludzi, by opowiedzieli, co im się stało. Moją rolą było udokumentowanie ich historii. Na zdjęciu widać 20-latka z zaszytą raną na boku. Zrobiłam dwie wersje tego zdjęcia – z widoczną twarzą i bez. W ostatniej chwili mężczyzna zdecydował się nie pokazywać twarzy.
- Pacjent ma ranę w płucu od gumowej kuli. W momencie postrzału nie wystąpiło krwawienie, ale doszło do uszkodzenia organu. Usunęliśmy drenaż, wszystko goi się jak trzeba, siniak schodzi. Myślę, że w przyszłości nie powinno być żadnych powikłań – mówi opiekujący się mężczyzną lekarz. – Nigdy w swojej praktyce nie widziałem takiego przypadku i to źle świadczy, że w czasie pokoju ludzie doznają takich urazów – dodaje.