Zalamo.com - internetowe narzędzie dla fotografów do pracy z klientami [recenzja]
Wysyłacie klientowi zdjęcia, on nie wie, jak je pobrać, rozpakować lub wyselekcjonować? Z pewnością spotkaliście się nie jeden raz z podobną sytuacją. Z pomocą przychodzi serwis zalamo.com, który wziąłem pod lupę.
16.10.2013 | aktual.: 16.10.2013 18:12
Wykonuję dość dużo sesji fotograficznych, z których klient ma otrzymać nawet ponad 100 zdjęć. Niestety, wysyłanie na własne serwery czy poprzez serwis Dropbox jest dość uciążliwe, a wybór zdjęć przez klienta odbywa się często z ołówkiem w ręku. Klient zapisuje numerki na kartce, a następnie przepisuje w treść maila zaadresowanego do mnie. Na koniec muszę też wybrać te zdjęcia.
Dostając od klienta pełną listę plików, z nazwami oddzielonymi przecinkiem lub jedynie spacją - problemu nie ma, bo Lightroom potrafi stworzyć inteligentną kolekcję. Problemy zaczynają się, jeśli ze 100 zdjęć, klient popełni błąd w dwóch nazwach plików, przestawiając ze sobą cyferki. Wtedy nie ma zmiłuj - trzeba przejrzeć listę i zweryfikować, którego zdjęcia brakuje. Dokładnie taki scenariusz przerabiałem kilka dni temu, na co zmarnowałem ponad 1,5 godziny. Ale po kolei...
Czym jest zalamo.com?
Tytułowa platforma ma na celu ułatwienie wyboru zdjęć klientowi, nanoszenie uwag i przekazywanie ich z pominięciem własnych czy innych zewnętrznych serwerów. Dzięki zalamo.com, klient może wybrać zdjęcia, które pojawią się w naszym panelu, wraz z plikiem do wygenerowania inteligentnej kolekcji w programie Adobe Lightroom lub plikiem autowyszukiwania do systemu Windows. Do tego, klient w bardzo prosty sposób może nanieść uwagi na zdjęcia, zamówić u nas odbitki lub dobrać dowolną ilość zdjęć po określonej cenie.
Jak zacząć?
Na początku trzeba zarejestrować się w systemie, co zajmie najwyżej kilka minut. Następnie tworzymy konto naszemu klientowi, który otrzyma powitalnego maila w momencie, gdy wyślemy mu zdjęcia z sesji.
Następnym krokiem jest stworzenie sesji. Tu wpisujemy jej parametry: nazwę, cenę sesji i ilość zdjęć, na którą umówiliśmy się z klientem. Co ważne, mamy możliwość wpisania ceny dodatkowego zdjęcia. Z mojego punktu widzenia to dobre rozwiązanie. Klient klikając w kolejne zdjęcia dokładnie widzi, ile będzie musiał dopłacić za dodatkowe fotografie, a to już pierwszy krok do ukrócenia wszelkiego rodzaju wymuszania gratisów.
Co dalej?
Kolejnym krokiem jest dodanie zdjęć - obrobionych lub nie. Wiele zależy od specyfiki sesji. Czasem zdarza się tak, że klient wybiera z surowych zdjęć. Wtedy wystarczy załączyć je jako nieobrobione i wysłać klientowi. Kolejnym krokiem jest wysyłka tych zdjęć do klienta. Po otrzymaniu powitalnego maila z serwisu, klient loguje się do systemu za pomocą przydzielonego hasła i wybiera zdjęcia w prostym systemie. Do tego, na każde zdjęcie może nanieść uwagi. Co ważne, klient ma możliwość zaznaczenia konkretnych miejsc na zdjęciu wymagających poprawki.
Po wybraniu zdjęć i ewentualnym naniesieniu uwag, jedyne co pozostaje klientowi to kliknięcie "wyślij zdjęcia do fotografa".
Ostatnie kroki
Tym razem to fotograf dostaje mailowe powiadomienie o dokonaniu wyboru przez klienta. Co ważne - w każdym momencie ma możliwość wyeksportowania listy zdjęć do Lightrooma - czy będą to wszystkie zdjęcia wybrane przez klienta, czy też zdjęcia, na które zostały naniesione uwagi. Następnie pozostaje tylko wgrać zdjęcia po obróbce i poprawkach i czekać na przelew. Zdjęcia wgrywają się automatycznie, wystarczy podać źródło (np. folder z obrobionymi zdjęciami), a one podmieniają się automatycznie - nie musimy wgrywać każdego zdjęcia pojedynczo (choć również jest taka opcja). Klient otrzymuje powiadomienie, że obrobione zdjęcia czekają na jego koncie. Może je pobrać pojedynczo lub jako plik zip.
Istnieje również możliwość zamówienia u fotografa odbitek po określonej wcześniej cenie. Z tej opcji skorzystają raczej osoby zajmujące się fotografią np. rodzinną, a nie biznesową, ale jest naprawdę przydatna. To kolejne miejsce, w którym fotograf może podnieść wartość zlecenia. Dodatkowo, zalamo.com jest zintegrowane z dwoma laboratoriami fotograficznymi. Jeśli jednak wolisz wybrać inne, ulubione laboratorium to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyeksportować listę plików do Lightrooma, z których klient wybrał odbitki.
Czy to naprawdę działa?
Zawód fotografa to chyba jeden z najlepszych zawodów na świecie - przede wszystkim robi się to, co się lubi. Co z tego, jeśli po kilku godzinach z aparatem, czekają nas długie godziny przy komputerze? Zalamo przede wszystkim pomaga zaoszczędzić mnóstwo czasu zarówno nam, jak i klientowi przy wyborze zdjęć i wymianie plików. Owszem - możemy korzystać z Dropboxa czy własnego serwera, ale selekcja zdjęć przez klienta jest już nieco uciążliwa. Nie raz dostawałem długie listy zdjęć, które musiałem edytować, aby Lightroom je poprawnie odczytał, w których na dodatek pojawiały się błędy w postaci przekręconych cyfr w nazwie zdjęcia. To zawsze przysparza mnóstwo roboty i sprowadza się do ślęczenia z listą zdjęć i weryfikowaniu poszczególnych numerów. Przy użyciu Zalamo pracowałem przy dwóch sesjach i w obydwu przypadkach serwis bardzo się sprawdził. Możliwość generowania list do Lightrooma, czytelne uwagi klienta i łatwość wymiany plików to główne zalety zalamo.com
Wady? Serwis ma nieco toporny interfejs - nie jest brzydki, ale trochę brak mu finezji. Myślę również, że warto byłoby zmienić format miniaturek przy wyborze zdjęć przez klienta. Zdjęcia docinane są do formatu poziomego, przez co przy sesji kulinarnej, talerz nie był widoczny przed otwarciem zdjęcia w większym oknie. System zamawiania odbitek w labach jeszcze nieco kuleje, czasem wyskakują różne błędy. Temu również warto byłoby się dokładniej przyjrzeć.
Ile to kosztuje?
Serwis oferuje 3 pakiety - pojedynczą sesję, 30 i 50 sesji w cenach 10, 8 i 6 zł netto za sesję. Moim zdaniem to rozsądna kwota. Szczególnie, że zaoszczędzony przez nas czas możemy spożytkować w dowolny sposób. Pierwsze 5 sesji jako nowi użytkownicy dostajemy za darmo, więc moim zdaniem grzechem byłoby nie wypróbowanie serwisu.
Zalamo.com przyda się przede wszystkim fotografom biznesowym, produktowym i rodzinnym. Używanie go ma sens głównie przy większych sesjach, z których wybiera się więcej niż 2 czy 3 zdjęcia. Polecam!