Zamówił aparat za 7,5 tys. złotych, a dostał… karmę dla kota

Wyobraźcie sobie sytuację – odkładacie pieniądze kilka miesięcy po to, by zrealizować jedno ze swoich marzeń. W końcu udaje wam się zgromadzić sporą kwotę, po czym zamawiacie upragniony sprzęt. Czekacie na paczkę. W końcu się pojawia, ale w środku nie ma oczekiwanego zamówienia, a worek karmy dla kota. Taka historia zdarzyła się jednemu z kupujących na Amazonie, a jego przypadek nie jest odosobniony.

Kot na pewno ucieszyłby się z pomyłki.
Kot na pewno ucieszyłby się z pomyłki.
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Marcin Watemborski

13.03.2023 09:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeden z użytkowników Amazona postanowił kupić aparat Sony A6400 z obiektywem Tamrona. Wydał na to 1420 funtów brytyjskich, co w przeliczeniu daje ok. 7,5 tys. zł. Zamiast otrzymać wymarzony aparat, w pudełku znajdowało się opakowanie karmy dla kotów Felix. Na dodatek na początku były problemy ze zwrotem zamówienia, ponieważ Amazon podkreślał, że mężczyzna przyjął paczkę od kuriera i ją pokwitował, a przecież zawsze trzeba ją sprawdzić przy przewoźniku. Pop jakimś czasie przepychanki mailowej udało się zwrócić karmę i odzyskać pieniądze. Okazało się, że aparat jest już niedostępny w danej ofercie.

Okazuje się, że ten przypadek nie jest odosobniony. W materiale BBC na temat pomyłek Amazona pojawia się mnóstwo przypadków. Inny użytkownik portalu sprzedażowego zamówił iPhone’a, a w zamian dostał karmę dla psa. Ktoś inny kupił kartę graficzną, a zamiast tego otrzymał spory komplet maseczek chirurgicznych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pojawiła się również historia osoby, która kupiła aparat Panasonic z obiektywem za 2 tys. funtów (ponad 10 tys. zł) z dostarczeniem do punktu odbioru. Gdy klient odebrał paczkę i otworzył ją w polu widzenia kamery monitoringu wybranego miejsca, jego oczom ukazały się dwie pary butów. Mimo tego, że nagranie było niezbitym dowodem, ta osoba musiała również przepychać się z Amazonem, by otrzymać zwrot pieniędzy.

Wśród naszych redaktorów zdarzyły się sytuacje, gdy ktoś zamawiał coś z Amazona i musiał zwrócić sprzęt. Jednak ani razu nie było problemu – bez względu na to, czy paczka była dostarczona osobiście, czy do Paczkomatu. Zareklamowanie przesyłki i wygenerowanie zwrotnego listu przewozowego jest dość proste i nie powinno sprawić problemu. Koszt również pokrywa Amazon. Jednak zawsze bezpieczniej jest odebrać paczkę od kuriera i sprawdzić zawartość w jego obecności. Wówczas możemy ja od razu odesłać do nadawcy, a proces reklamacji będzie szybszy i wygodniejszy.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Komentarze (20)