Żarłacz biały śledził go w wodzie. Fotograf wszystko nagrał

Żarłacz biały śledził go w wodzie. Fotograf wszystko nagrał

Rekin pływał dosłownie pod kajakiem Andy'ego.
Rekin pływał dosłownie pod kajakiem Andy'ego.
Źródło zdjęć: © YouTube | Andy Burnell
Marcin Watemborski
11.10.2022 10:32, aktualizacja: 11.10.2022 11:39

Andy Burnell postanowił popływać kajakiem po oceanie. Miał ze sobą GoPro, które cały czas nagrywało jego przygodę. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak wyglądał rekin-stalker, który śledził go przez cały czas. Nie byłoby w tym nic aż tak przerażającego, gdyby nie był to "ludojad".

Na wstępie chcemy wyjaśnić, że nazywanie żarłaczy białych "ludojadami" to w głównej mierze zasługa legend miejskich. Te ryby w rzeczywistości nie polują na ludzi, a jeśli zdarzył się jakiś atak, było to wynikiem pomyłki. Żarłacze białe żywią się innymi dużymi rybami oraz fokami.

Co do przygody Andy’ego Burnella, wypłynął on wgłęb oceanu w okolicy Adelaide w Australii. Oddalił się aż o 1,5 kilometra na swoim kajaku i postanowił sprawdzić, co jest na dnie. Na żyłce zamontował starą kamerkę GoPro, którą przytwierdził do kajaka i zanurzył na głębokość ok. 6 metrów. Późniejsze nagranie zmroziło mu krew w żyłach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Film pokazał, że Andy nie był sam podczas swojej wycieczki po oceanie. Cały czas towarzyszył mu żarłacz biały. Fotograf absolutnie nie był świadomy tego, co się działo. Gdy zobaczył materiał, aż podskoczył z przerażenia. Znając reputację żarłaczy białych, tym bardziej się przestraszył – wystarczyłaby chwila, by rekin pomylił jego łódź z jakimś zwierzęciem i nieszczęście gotowe.

Burnell wyznaje, że żarłacz był dokładnie pod jego kajakiem przez około 6 minut, a on ochoczo sobie wiosłował. Fotograf miał dużo szczęścia – nie tylko nic mu się nie stało, ale również nie stracił aparatu, chociaż jakie miałoby to znaczenie, gdyby rekin zaatakował…?

Po głębszej analizie materiału, Andy zwrócił uwagę, że ten rekin był dość mały jak na żarłacza białego. Miał ok. 180 cm długości razem z ogonem i był chudziutki. To musiał być bardzo młody osobnik, ponieważ dorosłe mają ok. 5 m i ważą do 2,5 tony. Tez względu na to, samo nagranie robi piorunujące wrażenie, a Burnell zapamięta je na cały życie.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)