Czy będziemy musieli płacić za zdjęcia w miejscach publicznych?
Władze Overland Park, miasta w metropolii amerykańskiego Kansas City, będą pobierać opłaty od zawodowych fotografów za wykonywanie zdjęć w lokalnych parkach miejskich. Czy to kolejny sposób na wpływy do miejskiej kasy w dobie kryzysu czy początek trendu komercjalizacji przestrzeni publicznej?
Parki są zapewne na pierwszym miejscu plenerów, gdzie wykonuje się sesje ślubne lub komercyjne portrety rodzinne. Nawet gdy fotograf próbuje uciekać od oklepanych miejsc, wielu klientów nie wyobraża sobie zdjęć bez uwiecznienia lokalnego parku. Niedługo może się to zmienić, jeśli inne miasta podchwycą pomysł z Ameryki.
Źródła podają, że kwota, którą będą obłożeni fotografowie, może wynieść do 50 dolarów za pięciodniowe pozwolenie. Ale sam fakt pobierania opłat za wykorzystywanie publicznej przestrzeni, która jest utrzymywana z podatków, także fotografów, budzi kontrowersje.
Jeden z internautów zasugerował władzom amerykańskiego miasta pobieranie opłat od opiekunek do dzieci, które w komercyjny sposób wykorzystują przestrzeń publiczną, zabierając podopiecznych do miejskiego parku. „A co z trenerami fitnessu, którzy ćwiczą na świeżym powietrzu za swoimi klientami?”– zapytał Eric Majewski.
Należy zaznaczyć, że opłata nie będzie pobierana od fotografów amatorów.
A jak odróżnić amatora od zawodowca? Zarządca parków miejskich w Overland Park Greg Ruether powiedział, że jest za wcześnie na ustalenie konkretnych zasad pozwalających na rozróżnienie tych grup fotografów…
Warto nadmienić, że jedyne dokumenty ograniczające prawo do fotografowania w przestrzeni publicznej (ulice, również parki) w Polsce to Rozporządzenie ministra środowiska z dnia 28 września 2004 r. w sprawie gatunków dziko występujących zwierząt objętych ochroną oraz ustawa o muzeach, z której wyprowadza się zakaz fotografowania z użyciem światła błyskowego mogącego szkodzić muzealiom. Ustawa o muzeach wprowadza też przysługujące muzeom prawo do wynagrodzenia za sporządzanie fotografii zbiorów muzealnych. O innych przypadkach polskie prawo nic nie mówi.
Oczywiście osobną kwestią jest fotografowanie na terenie prywatnym lub rozpowszechnianie wizerunku osób, które znajdują się na zdjęciu.
Co myślicie o pomyśle Amerykanów na komercjalizację przestrzeni publicznej?
