Zdjęcie dnia. Najbardziej pechowe lotnisko Europy już otwarte
01.11.2020 18:35, aktual.: 26.07.2022 14:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To lotnisko wyjątkowe z co najmniej kilku powodów. Powstawało bardzo długo, a otwarte zostało w chwili, kiedy cała branża lotnicza stoi nad przepaścią. Po sześciu obsuwach lotnisko Berlin Brandenburg w końcu zostało otwarte.
Budowa rozpoczęła się 15 lat temu. I zajęła trzy razy więcej czasu niż zakładano, pochłaniając przy tym 2,5 razy więcej pieniędzy.
Jak pisze money.pl, nowo otwarte lotnisko mimo możliwości odprawienia dziennie ok. 110 tys. podróżnych, przez najbliższy miesiąc, a może i dłużej, będzie obsługiwało kilkaset, a maksymalnie kilka tysięcy osób na dobę. To oczywiście efekt koronawirusa i wprowadzonych w Niemczech oraz pozostałych europejskich państwach obostrzeń.
Tylko według szacunków Ryanaira, ten jeden przewoźnik w ciągu roku fiskalnego, czyli od kwietnia 2020 do końca marca 2021 r., przewiezie ok. 38 mln pasażerów. Dla porównania, w ubiegłym roku fiskalnym było to prawie 150 mln. A optymistyczne szacunki mogą się nie sprawdzić, jeśli koronawirus doprowadzi do zamknięcia kolejnych granic.
Niemcy powstające berlińskie lotnisko już wcześniej uznali za największą katastrofę budowlaną w historii tego kraju. Otwarcie w 2012 roku przerwało odkrycie licznych usterek.
W 2010 r. upadła firma, która zajmowała się projektowaniem lotniska. W 2015 zbankrutowała spółka odpowiedzialna za montaż instalacji przeciwpożarowej. 2017 to z kolei rok upadku Air Berlin, drugiej co do wielkości niemieckiej linii lotniczej, dla której budowane lotnisko miało być hubem, czyli bazą i portem przesiadkowym.
Jak widać pech nie opuszcza berlińskiego lotniska. Chyba że po otwarciu wszystko, co złe, przejdzie już do historii. Patrząc jednak na szalejącą pandemię, trudno być optymistą.