Zdjęcie dnia. Starcia w Londynie podczas protestu przeciw COVID-19
W centrum Londynu doszło do starć z policją podczas marszu przeciwko obostrzeniom związanym z pandemią COVID-19. Demonstranci zignorowali ostrzeżenia o przestrzeganiu zasad dystansu społecznego.
26.09.2020 | aktual.: 26.07.2022 14:44
Tysiące ludzi, z czego większość nie posiadała masek, wyszło w sobotnie popołudnie na londyński Trafalgar Square. W dłoniach trzymali przeróżne transparenty. Niektóre mniej, inne bardziej poważne. Jeden z mężczyzn niósł tabliczkę z napisem "jeśli utracimy puby, to stracimy duszę Anglii". Inni po prostu narzekali na obostrzenia związane z pandemią COVID-19.
Metropolitan Police Service ostrzegała jeszcze przed wydarzeniem, że funkcjonariusze będą zachęcać demonstrantów do przestrzegania zasad dystansu społecznego, ale podejmą działania egzekucyjne, jeśli demonstranci nie zastosują się do nich - podaje AP. Funkcjonariusze nie ingerowali w rozwój protestu przez pierwsze trzy godziny.
Przez ten czas na Trafalgar Square zebrały się spore tłumy. Policja wówczas zaczęła reagować i podjęła próbę przepędzenia ludzi z placu. Zaczęło się od prośby o opuszczenie miejsca protestów. Działania okazały się nieskuteczne. Doszło do starć między protestującymi a policją, w których ucierpiało kilka osób.
Protestujący zarzucają rządowi Wielkiej Brytanii sianie paniki i naruszanie ich wolności osobistej. Twierdzą, że ich prawa człowieka i wolności słowa są bezpodstawnie ograniczane. "Jesteśmy zmęczeni podsycaniem strachu i fałszywym przedstawieniem faktów" - powiedział Dan Astin-Gregory, organizator protestu. Przyznał, że wierzy w istnienie choroby i przypadki śmiertelne, ale uważa, że reakcja rządu jest nieproporcjonalna do zagrożenia.