Zdjęcie dnia. W Tajlandii trwają protesty antyrządowe – to największe demonstracje od lat
26.08.2020 12:52, aktual.: 26.08.2020 14:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na ulice Bangkoku wyszły tysiące osób protestujących przeciwko rządowi. Oczekują reform politycznych i zmiany rządzących, którzy obecnie są zbyt blisko powiązani z armią. Protesty trwają od lipca i dla reporterów są okazją do stworzenia niepowtarzalnych zdjęć.
Przykładem takiej fotografii jest wybrane dziś przez nas zdjęcie przedstawiające protestujących studentów na ulicach stolicy Tajlandii. Autorką jest Lauren DeCicca, która wykonała opisywane zdjęcie dla agencji Getty Images. Nie znając kontekstu, w pierwszej chwili może się wydawać, że przedstawia liczną grupę zadowolonych młodych ludzi, którzy patrzą w kierunku obiektywu, trzymając w rękach włączone latarki w smartfonach.
W praktyce jednak, jest to uwieczniona na obrazku pierwsza w historii oficjalna krytyka monarchii w Tajlandii i największy protest uliczny od 2014 roku, o czym pisze TVN24 BiS. Uczestnicy od połowy lipca domagają się zmian. W niedzielę na manifestacji wznoszono odważne hasła: "koniec z dyktaturą" i "precz z feudalizmem".
Opisywane wydarzenia nie mają charakteru niewielkich spotkań. Wręcz przeciwnie – według organizatorów, w niedzielnych zgromadzeniach w Bangkoku wzięło udział ponad 20 tysięcy osób, chociaż oficjalnie mówi się o połowie mniejszej liczbie. Wśród demonstrujących widać studentów, a nawet licealistów.
Jak podaje TVN24 BiS, w drugim kwartale 2020 roku gospodarka Tajlandii skurczyła się o ponad 12 procent. W efekcie ponad 8 milionów mieszkańców może stracić pracę, co z pewnością tylko podsyca atmosferę. Obok ekonomicznych skutków pandemii, do protestów zachęcają także krążące oskarżenia rządu o korupcję.