Znalazł szklane negatywy z kotami sprzed 120 lat i zrobił piękne cyjanotypy
Nasz zaprzyjaźniony bloger Mathieu Stern, który uwielbia eksperymenty fotograficzne znalazł ostatnio skrzynkę z pamiątkami rodowymi. Wśród nich były dwa szklane negatywy. Fotograf postanowił zrobić z nich proste odbitki metodą stykową – cyjanotypy.
Mathieu Stern jest znany głównie z kombinowania ze starymi i dziwnymi obiektywami. Najczęściej podpina je do współczesnych aparatów cyfrowych i chętnie dzieli się efektami swoich autorskich rozwiązań. Po jednym z jego filmików, ktoś z jego rodziny powiedział, że w ich starym domu prawdopodobnie jest skrzynka z pamiątkami – swoista kapsuła czasu, która może wiele zdradzić o historii rodziny.
Fotograf nie mógł zostawić sprawy samej sobie i postanowił przeszukać piwnicę. Faktycznie znalazł w niej skrzynię rodzinnych skarbów, którą datuje mniej więcej na początek XX wieku. W środku znalazł wiele różnych przedmiotów, w tym dwa szklane negatywy. Na obu widać przeurocze kociaki. Jak widać już wtedy te zwierzęta były jednym z ulubionych motywów fotograficznych. Mathieu postanowił odbić szklane negatywy techniką cyjanotypii.
Developing 120-Year-Old Photos found in a Time Capsule
Cyjanotypia to technika reprodukcyjna, która opiera się na światłoczułości soli żelaza. Gotowy obraz ma piękny odcień niebieskiego – błękit pruski. Technika została wynaleziona w 1842 roku, jako forma negatywowego utrwalania obrazu i do połowy XX wieku była stosowana w reprografii. Jednymi z najbardziej popularnych cyjanotypów są te autorstwa Anny Atkins, które przedstawiały algi morskie odbite na papierze.
Sama technika jest bardzo prosta i z powodzeniem można z niej korzystać w zaciszu domowym. Tkaninę lub papier (najlepiej akwarelowy) pokrywa się roztworem soli żelaza (III) – np. cytrynianem amonowo-żelazowym, żelazicyjanku potasu i wody. W ten sposób na materiale powstanie światłoczuła warstwa w kolorze zieloeno-żółtym. Gdy papier wyschnie, naświetla się go stykowo przez bezpośrednie umiejscowienie negatywu na materiale i wystawia na promieniowanie słoneczne lub sztuczne UV.
Podczas utleniania się substancji na papierze pojawia się piękny błękitny kolor. Po opłukaniu odbitkę zostawia się do wyschnięcia. Można ją postarzać roztworem wody utlenionej, który pogłębia błękit na papierze lub poddać tonowaniu – nawet kawą czy herbatą – zmieniając nie tylko kolor podłoża, ale również utrwalonego obrazu.
W filmie Mathieu Sterna widać dokładnie płytki i cały proces. To naprawdę proste, a zdobycie odczynników nie jest trudne. Szczerze zachęcam was do sprawdzenia tej techniki w słoneczne popołudnie. Satysfakcja gwarantowana!